» X-Men #11 (1/1994)

X-Men #11 (1/1994)

Dodał: Wiktor 'Anzelm' Wieczorek

X-Men #11 (1/1994)
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: X-Men #11 (1/1994)
Scenariusz: Chris Claremont
Rysunki: Arthur Adams, Terry Austin
Tusz: Terry Austin
Kolory: Petra Scotese
Wydawca: TM-Semic
Data wydania: styczeń 1994
Autor okładki: Arthur Adams
Tłumaczenie: Dariusz Matusik
Liczba stron: 48
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Cena: 20000 zł (przed denominacją)
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania oryginału: 1986

Występ
X-Men ćwiczą pod okiem Magneto, nie podejrzewając, że są głównymi bohaterami kolejnego filmu autorstwa Mojo - władcy planety kinomaniaków, który swą władzę oparł na popularności produkowanych przez siebie filmów. Teraz jednak okazuje się, że filmy z X-Men już nie wystarczają by zapewnić mu nadal tak wysoką oglądalność, więc Mojo postanawia sprowadzić mutantów do Mojo Świata, by zorganizować tu ich występ na żywo. Kiedy plan zostaje opracowany, w siedzibie mutantów pojawia się niespodziewanie Longshot - wysłannik Mojo. Na drugi dzień okazuje się, że u wszystkich X-Men obecnych przy tym wydarzeniu rozpoczął się proces odmładzający, i że wkrótce zostaną oni przywróceni do wieku dziecięcego. Coraz młodsi mutanci, tracąc swoją moc wyruszają razem z Longshotem na poszukiwania Mojo, jednak szybko zostają przez niego pojmani. Na ratunek starszym (teraz właściwie młodszym) kolegom, wyruszają The New Mutants i także udaje się im dostać do Mojo Świata. Na miejscu jednak okazuje się, wszystko to zostało zaplanowane przez Mojo, który teraz "wystawia" do walki z mutantami... odmłodzonych X-Men!!! Gdy New Mutants są już bardzo bliscy przegranej, wtedy X-Men powoli, jeden po drugim, zaczynają odzyskiwać swój normalny wiek, moc i co za tym idzie kontrolę na swoimi poczynaniami. Od tego momentu, tylko kwestią czasu jest pokonanie Mojo i powrót do "naszego" świata. Jednak okazuje się, że nawet ten happy-end został zaplanowany przez Mojo, którego popularność znów wzrosła o kilka punktów.

Dodatki:
W komiksie znajdują się "kartoteki" Longshota i Mojo.

Źródło: Wielkie Archiwum Komiksu

Tagi: X-Men #11 (1/1994) | X-Men | Marvel Comics | TM-Semic | Chris Claremont | Arthur Adams | Terry Austin | Petra Scotese


Czytaj również

New X-Men #2: Piekło na Ziemi
Piekło duszy
- recenzja
Ultimate X-Men #4
Nowy scenarzysta, nowe przygody
- recenzja
Authority #2
Nowy porządek
- recenzja
Ultimate X-Men #3
Kiedy lud mutantów przemówił
- recenzja
Ultimate X-Men #2
Spadek formy?
- recenzja
X-Terminacja
Nic niezwykłego
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.