Wbrew naturze #2. Polowanie

Uciekaj, mała świnko!

Autor: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Wbrew naturze #2. Polowanie
Mirka Andolfo powraca w drugim albumie zjawiskowo rysowanego Wbrew naturze – opowieści o orwellowskim świecie i okultystycznych wierzeniach – i robi to w doskonałej formie.

Zgodnie z tytułem tomu, tajemniczy wyznawcy białego wilka wyruszają na polowanie – chcą dopaść Leslie. Nasza bohaterka nie ma wyjścia, jak spróbować zaufać rebeliantom, którzy uratowali ją podczas pierwszego ataku – a nie będzie to łatwe, bo przerażona świnka została przez nich po prostu porwana. Grupa przybliża jej jednak nieco metafizyczną stronę jej kłopotów – tłumacząc, że jest wcieleniem Bes, kobiety, która przeciwstawiła się okrutnemu bóstwu i miała moc, by je zniszczyć. Jednocześnie ciało Leslie zamieszkuje duch białego wilka… To nie może się skończyć dobrze.

W drugim albumie Wbrew naturze widać zmianę środka ciężkości historii. Mirka Andolfo wcześniej skupiała się na zbudowaniu świata przedstawionego i wyrysowania rządzących nim praw, które składały się na dystopię pierwszej wody: przestrzeganie czystości rasy/gatunku, restrykcyjne prawa reprodukcyjne, zakaz związków międzygatunkowych i jednopłciowych, do tego państwowe programy rozpłodowe (czy też dobierające partnera życiowego). W drugim tomie mamy stanowczo więcej akcji.

Andolfo nie wraca już do realiów tego świata pełnego antropomorficznych zwierząt, stawia na to, co jest dużo atrakcyjniejsze dla młodszego odbiorcy. Mamy więc pościgi i strzelaniny, walki i wizje – a w centrum wszystkiego stoi biedna świnka Leslie. Jest to pewnym rozczarowaniem po gęstym, mrocznym klimacie tomu wcześniejszego – ale komiks nadrabia rozwojem bohaterów.

Leslie, trafiająca z jednego koszmaru do drugiego, nie wie, co ma zrobić. Jest przerażona i Andolfo doskonale ten strach i skołowanie oddała w zachowaniu bohaterki. Obcy, którzy ją porwali sprzed nosa kultystów, zasadnie nie budzą w niej zaufania. Nawet gdy wyjaśniają naturę fenomenów, które ostatnio ją dotykają – jak pojawianie się przy niej niematerialnego białego boga-wilka – podejrzliwość bohaterki nie znika. Wybiera ich na zasadzie mniejszego zła, co jest doskonałym zabiegiem charakterologicznym na tym etapie tworzenia scenariusza; na tony można liczyć bohaterów i bohaterki, którzy instynktownie wybierają "tych dobrych" i z miejsca stają za nimi murem, co jest na ogół dość niewiarygodne. Leslie okazuje się być bardzo skrupulatnie zaplanowaną postacią.

Pozostali bohaterowie także zyskują w Polowaniu dodatkowy wymiar – tło, przeszłość, rys charakteru, często nadający im niejednoznaczności w kontekście opowiadanej historii. Dzięki temu komiks czyta się naprawdę z zaciekawieniem – może nie takim, jak w pierwszym tomie, ale nadal.

Problemem wydaje mi się miejsce, w którym pozostawia nas drugi album Wbrew naturze. Seria zamyka się w trzech częściach – więc kolejny będzie już ostatnim. Jednocześnie w tym momencie Andolfo rozgrzebała wiele wątków, wprowadziła nowe postaci, z czego jedną zapewne znaczącą, rzuciła Leslie w nową sytuację i nowe niebezpieczeństwo – nie jestem pewna, czy uda jej się domknąć to w miarę zgrabnie w kolejnym tomie. Nadzieja jednak jest.

Non Stop Comics już nie raz pokazało, że wybiera tytuły niestandardowe, które mają szansę przypaść do gustu dużej liczbie czytelników znużonych mieleniem na przemian komiksu superbohaterskiego i frankofońskiego. Nie inaczej jest w tym przypadku. Wbrew naturze. Polowanie stoi o oczko niżej niż pierwsza część, nadal jednak jest bardzo ciekawym, a przede wszystkim doskonale narysowanym komiksem, który gorąco polecam. 

Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za przekazanie egzemplarza do recenzji.