W Polsce wyjdzie komiks w nakładzie 60 000 egzemplarzy

Myślałam, że mówimy o wpływie na dzietność delikatnych zmian gospodarczych/społecznych (konkretnie wzroście równości gospodarczej), które dotyczą społeczeństw zachodnich, a nie o wielkich przepaściach geopolitycznych typu "porównajmy Polskę z Etiopią i zaprawdę wnioski nasuwają się same".

Nie ma znaczenia o czym mówimy, bo prawidłowość istnieje na poziomie państw, ale też powtarza się w wypadku każdego społeczeństwa osobno. Biedne rodzą więcej. Krzywa urodzin prędko spada równolegle do przyspieszania modernizacji, m.in. rośnie w miarę włączania kobiet w system edukacyjny i w sektor pracowniczy.

Różnice między państwami Zachodu są minimalne i mają charakter anomalii. Łatwo je tłumaczyć (mnożą się biedni imigranci), są drogo okupione (napięcia społeczne, spore wydatki na socjal) i nie są wystarczające (właściwie żadne państwo Zachodu nie przekracza poziomu zastępowalności pokoleń).

Są dwa państwa rozwinięte, które wyraźnie odstają od normy i przekraczają próg zastępowalności pokoleń - Arabia Saudyjska i Izrael. W obu wypadkach kluczowa okazuje się płodność patriarchalnych, konserwatywnych, religijnych ortodoksów. A więc decydująca jest kultura.

Senthe, gdzie ty byłaś w szkole kiedy na geografii uczono o demografii? Jak można tak autorytarnie się wypowiadać, a nie rozumieć podstawowych badań i tez?