» Recenzje » Uncanny X-Force #1: Sposób na Apocalypse'a

Uncanny X-Force #1: Sposób na Apocalypse'a


wersja do druku

Bez umiaru

Redakcja: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Uncanny X-Force #1: Sposób na Apocalypse'a
Losy mutantów, a zwłaszcza X-Menów cieszą się niesłabnącą popularnością. Ich historia bogata jest w wiele ciekawych przygód, gdzie bohaterowie nie raz ratowali świat, czy walczyli z osobami z przeszłości i przyszłości. Jednak wśród chwalebnych czynów znalazły się i takie, o których większość chciałaby zapomnieć.

Uncanny X-Force #1: Sposób na Apocalypse’a to zbiór przedstawiający przygody drużyny X-Force, grupy mutantów, którzy zgodzili się podejmować zadania wątpliwie moralne, nieakceptowalne przez praworządnych X-Menów. Album otwiera obszerny artykuł osadzający wydarzenia z Uncanny w świcie mutantów – mowa o pierwszej jednostce X-Force dowodzonej przez Cyclopsa. Poprzedzającej późniejszą drużynę Wolverina, w skład której weszli – Psylocke, Archangel, Deadpool i Fantomex.

Wstępny rozdział Pierwszy dzień reszty Twojego życia to krótki epizod przedstawiający obecnych członków drużyny. Scenarzysta Rick Remender poprzez poważne, a czasem zabawne dialogi szybko zapoznaje czytelnika z obecnym składem oddziału zebranego pod sztandarem Wolverine'a. Ich moralami, motywami i panującymi między nimi relacjami. Warto wspomnieć, że ta historia jest akurat najspokojniejsza, dalsze przygody Psylocke'a, Archangela, Deadpoola, Fantomexa i Logana są znacznie bardziej krwawe i brutalne, o czym dość szybko się przekonamy.

Tytułowa powieść Sposób na Apocalypse’a to szybka i nakreślona z rozmachem walka, w której członkowie X-Force mierzą się z członkami Kultu Akkaba i gęsto przelewają krew. Co trzeba przyznać od samego początku Rick Remender świetnie tworzy klimat i buduje napięcie. Zanim bohaterowie staną do walki z Jeźdźcami, żołnierzami pod dowództwem mutanta En Sabah Nura zwanego Apocalypse, mamy okazję prześledzić rodzące się w drużynie napięcia oraz relacje między niektórymi byłymi X-Menami. Wyraźnie widać, że członkowie X-Force są względem siebie złośliwi, wredni i nieuprzejmi, a z drugiej strony lojalni i gotowi stanąć do wspólnej walki. Zwłaszcza miłośnicy Deadpoola i Wolverina powinni być zadowoleni, bowiem ci bohaterowie nie stracili nic ze swoich charakterów. Scenarzysta świetnie ukazał także członków drugiej strony konfliktu – Jeźdźców Apocalypse’a. Śledzimy nie tylko ich efektowną walkę, ale także zagłębiamy się we wspomnienia i motywy, które zdeterminowały ich spojrzenie na świat. Decimus Furius – Wojna, Jebb Lee – Głód, Ichisumi – Zaraza i Sanjar Javeed – Śmierć, przez nieprzyjemne doświadczenia z przeszłości stali się więźniami doznanych krzywd i mutanckich mocy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Mniej ważną, ale ciekawą historią, jest Reavers, ściśle odwołująca się do przeszłości Wolverine'a. Główni bohaterowie muszą zmierzyć się z Lady Deathstrike, córką Lorda Dark Winga, człowieka, który opracował technologię łączenia adamantium z kośćmi. Nawet w tak krótkiej historii Rick Remender skupił się na ukazaniu konfliktu z odmiennych perspektyw. Poza członkami X-Force poznajemy antagonistkę, jej żale i motywy oraz niezdrową obsesję na punkcie zabicia Logana.

Ostatnią osadzoną w albumie historią jest Nacja Deathloków. Historia może już nie aż tak efektowna pod względem toczonych walk, jak w Sposobie na Apocalypse’a, ale równie zajmująca. To tutaj bohaterowie ścierają się z Deathlokami – grupą ziemskich superbohaterów z przyszłości, zamienionych w cyborgi. W świetny sposób został ukazany Fantomex, z jednej strony oddany drużynie, z drugiej skrywający niejeden sekret. Bohater tajemniczy, który ciągle zaskakuje, ciężko bowiem ocenić czy faktycznie walczy w imię wyższego dobra, czy własnych chorych pobudek i ideologi.

Z pewnością najlepiej rysunkowo wypada tytułowa historia, czyli Sposób na Apocalypse’a, za której kreskę odpowiada Jerome Opena, a kolory Dean White. Ponownie spisali się lepiej niż świetnie, rysunki są szczegółowe i doskonale pocieniowane. Równie okazale prezentują się odpowiednio zachowane proporcje i perspektywa, tworząc efektowne sceny walki. Plansze ogląda się z przyjemnością, zwłaszcza że rysunki dopełniają solidnie nałożone kolory. Są wyraziste i soczyste, każda lokacja ma inną równie oryginalną kolorystykę, sprawiając, że nabiera niepowtarzalnego klimatu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niestety reszta albumu jest już o wiele słabsza wizualnie. Reavers z rysunkami Rafaela Albuquerque'a, tuszem Johna Lucasa i kolorami Deana White’a ma mocno artystyczną kreskę i równie zamaszyste barwy nanoszone większymi plamami. Podobnie jak Pierwszy dzień reszty twojego życia ze szkicami Leonarda Manco i tonacją Chrisa Sotomayora. Rysunki są przez to dość rozmazane i już nie tak szczegółowe. Z kolei Nacja Deathloków spod ręki Esada Ribica i Matthewa Wilsona chociaż malunki ma solidne, to z o wiele mniejszym uszczegółowieniem plansz i spokojniejszymi odcieniami, niż Sposób na Apocalypse’a. Niemniej prezentuje się dobrze.

Uncanny X-Force #1: Sposób na Apocalypse’a dla miłośników mutantów jest pozycją obowiązkową. Przygody X-Force na ponad dwustu stronach, to dość duża mieszanka przemocy, krwi i czasami bezsensownej walki, podsyconej czarnym humorem Wade'a Wilsona. Jest to zdecydowanie mroczniejsza część historii homo superior, gdzie większość ich działań do chwalebnych nie należy, zwłaszcza w tytułowej opowieści. Wszystkie opowieści w scenariuszu Ricka Remendera, niosą ze sobą mnóstwo mniejszych i większych ciekawych wątków, sprawiających, że nawet z pozoru bezsensowna walka, wydaje się głębszą zaplanowaną grą. A więc jeśli ktoś chce odpocząć od ugrzecznionych uczniów Charlesa Xaviera, powinien sięgnąć po Uncanny X-Force.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


9.0
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Uncanny X-Force #1: Sposób na Apocalypse'a
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Jerome Opena, Leonardo Manco, Esad Ribić i Rafael Albuquerque
Seria: Uniwersum Marvel Comics, Uncanny X-Force,
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: 20 września 2017
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 224
Format: 180 x 275 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788361319979
Cena: 79,00 zł
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Kraj wydania oryginału: Stany Zjednoczone



Czytaj również

Uncanny X-Force #4: Ostateczna Egzekucja
Ostateczny rozrachunek z przeszłością
- recenzja
New X-Men #2: Piekło na Ziemi
Piekło duszy
- recenzja
Uncanny X-Force #3: Inny Świat
A było tak dobrze...
- recenzja
New X-Men #1: Z jak Zagłada
Morrison i X-Men, czy coś może pójść nie tak?
- recenzja
Nieśmiertelny Iron Fist #2: Siedem stolic nieba
Wracając na stare śmieci
- recenzja
Uncanny X-Force #2: Era Archangela
Przygody X-Menów jeszcze nie były tak brutalne...
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.