» Recenzje » Ultimate Spider-Man #07

Ultimate Spider-Man #07


wersja do druku

Pajęcze moce coraz trudniejsze

Redakcja: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Ultimate Spider-Man #07
Czy można wyobrazić sobie lepszy początek albumu niż powrót starego znajomego Parkera, Harry’ego Osborna? Brian Michael Bendis nie rozczula się nad Peterem. Od pewnego czasu nieustannie serwuje mu karuzelę emocji i przykrych doświadczeń.

Po starciu z siłami nie z tego wymiaru i Zielonym Goblinem oraz po śmierci bliskiej osoby, Peter Parker ponownie musi poradzić sobie z falą emocji i żalów, które prześladują go w codziennym życiu. Na jego progu zjawia się Harry Osborn, dający do zrozumienia, że zna tajemnicę Spider-Mana. Powracają problemy z Mary Jane, a do tego w mieście pojawili się starzy znajomi, w tym pewna piękna złodziejka. Życie Petera staje na głowie.

Ultimate Spider-Man to seria dojrzewająca z każdym kolejnym zeszytem. Przez 71 rozdziałów (albumy Ultimate Spider-Man #1-6), Bendis kładł fundamenty pod świat Parkera: od momentu uzyskania pajęczych mocy, przez problemy z Jane Gray i Gwen Stacy, aż po chwile trudne, zahaczające o wspomnienia z przeszłości, stare znajomości i potyczki bliskie śmierci. Siódmy tom jest bardziej dojrzały i poważny niż pierwsze albumy, a nawet poprzedni szósty, który był jednym ze smutniejszych.

Bendis mniej więcej od piątego tomu stawia na znacznie cięższy kaliber jeśli chodzi o problemy głównego bohatera; nie skupia się już tylko na szkolnych problemach, chociaż tych też jest sporo. Peter coraz bardziej zagłębia się w świat superbohaterów, co sprawia, że więcej osób zna jego tożsamość, poza tym kolejni znajomi znajdują się w niebezpieczeństwie, a organizacja Nicka Fury’ego – S.H.I.E.L.D. – wydaje się ingerować w jego sprawy. Spidey dusi w sobie znacznie więcej emocji, którymi nie może się podzielić, efektem czego oddala się od znajomych i cioci May. A kiedy wydaje się, że znów wszystko się układa, to ponownie dostaje w kość.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wokół Spider-Mana Bendis buduje "mur" dorosłości. Przede wszystkim na pierwszym planie są uczucia względem Mary Jane, które dawno już wyszły poza szczeniackie zauroczenie. Dodatkowo Peter obawia się o życie swoich bliskich, przez co jest opryskliwy, a frustrację z tym związaną wyładowuje na przypadkowych rzezimieszkach. W serii Ultimate zupełnie inaczej niż standardowo pokazana jest relacja z Gwen Stacy (dla porównania warto przeczytać album Spider-Man Niebieski Jepha Loeba). To właśnie w porównaniu do takich tytułów, jak Niebieski, docenia się sposób Bendisa na przedstawia tych mniej znanych relacji z uniwersum Spider-Mana. 

O ile przy pierwszym albumie miałam mieszane uczucia co do rysunków, tak przy siódmym przyzwyczaiłam się już do stylu Marka Bagleya: solidnego i szczegółowego. Ilustrator dobrze radzi sobie z dynamiką, jakiej potrzebuje Spider-Man, aby efektownie wyglądać w każdej walce, w tym kiedy huśta się na pajęczynach. Przy czym widać, że każdy następny album jest nieco lepszy, a artysta śmielej pozwala sobie na większe, pełnostronicowe kadry. Równie efektowne są okładki otwierające poszczególne zeszyty – Bagley bawi się perspektywą i efektami światła. 

Nie bez znaczenia pozostają też soczyste barwy, często wzbogacone ciężkim czarnym cieniem, co nadaje im głębi. To kolejna składowa, która sprawia, że przy siódmym tomie podziwia się pracę Marka Bagleya i J.D. Smitha (kolory) oraz Scotta Hanna (tusz), i to jak ponowie się rozwijają.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ultimate Spider-Man to seria bardzo dobra, którą na pewno warto mieć w kolekcji, o ile jest się fanem pajęczego superbohatera. Głównym jej plusem jest to, że pomimo młodzieńczego wieku Parkera, poruszonych jest wiele dorosłych problemów. Dlatego warto ją rozważyć jako lekturę dla młodszego czytelnika – trafi do niego o wiele lepiej niż niedawno wydawany Marvel Komiks, który również był skierowany do nastoletnich fanów, ale posiadał znacznie prostsze, a wręcz infantylne dialogi.

Co do całego Ultimate, to polecić mogę go również starszym czytelnikom, wychowanym na TM-Semicach i Amazing Spider-Manie czy Spectacular Spider-Manie z Dobrego Komiksu. Poza tym, patrząc na ostatni dorobek Egmontu, czyli Spider-Mana od Todda McFarlane'a i The Superior Spider-Mana z Marvel Now!, to kolejna seria warta uwagi. Mimo wszystko Amazing Spider-Man i Globalna sieć na razie są pod poprzeczką wcześniej wspomnianych serii.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ultimate Spider-Man #07
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Seria: Ultimate Spider-Man, Spider-Man, Uniwersum Marvel Comics, Klub Świata Komiksu, Marvel Classic
Wydawca: Egmont Polska, Klub Świata Komiksu
Data wydania: 1 lipca 2020
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Marek Starosta
Liczba stron: 344
Format: 170x260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328196759
Cena: 99,99 zł
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Kraj wydania oryginału: Stany Zjednoczone



Czytaj również

Ultimate Spider-Man (wyd. zbiorcze) #08
Spadek formy?
- recenzja
Marvel Now! 2.0 Tajne Imperium
Kiedy nadzieja umiera pierwsza
- recenzja
Wolverine (wyd. zbiorcze) #1
Brutalność z fabułą
- recenzja
Marvel Now! 2.0 Kapitan Ameryka: Steve Rogers #2
Hydra jeszcze z nami nie skończyła
- recenzja
Ultimate X-Men #4
Nowy scenarzysta, nowe przygody
- recenzja
Kapitan Ameryka#5: Człowiek bez twarzy
Kapitan Ameryka dalej bez szału
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.