Trzeci Testament (wyd. zbiorcze) #2

Wraca On, a wraz z nim horda...

Autor: Shadov

Trzeci Testament (wyd. zbiorcze) #2
Pierwsze wydania Trzeciego Testamentu ukazywały się już w latach 2002-2003. Jednak teraz przy okazji premiery prequela Juliusz, wydawnictwo Egmont Polska zdecydowało się na stworzenie ponad 300-stronicowego integrala. I jest to najlepsze, co mogło spotkać komiksowych miłośników frankofonów.

Zanim jednak usiądziemy do lektury Trzeciego Testamentu, warto wiedzieć, że wydarzenia w nim przedstawione są wynikiem tych rozgrywających się w tomie Juliusz – około 30 lat po śmierci Chrystusa, w czasach świetności Imperium Rzymskiego. To tam poznajemy  pochodzenie manuskryptu zawierającego “słowo Boże” (tytułowy Trzeci Testament), którego w Trzecim Testamencie szuka Konrad z Marburga.

Wydarzenia rozpoczynają się pod koniec XIII w. Inkwizytor Konrad Reinhardt Marek, hrabia z Marburga, zostaje skazany na śmierć za konszachty z diabłem. W wyniku pewnego zrządzenia losu udaje mu się ujść z życiem. Dwadzieścia lat później w Opactwie Veynes zostaje odkryta tajemnicza szkatułka, która zostaje skradziona, a mnisi zamordowani. Następnego roku arcybiskup Charles z Elsenoru wzywa swojego starego przyjaciela, byłego inkwizytora, aby ten pomógł mu rozwiązać zagadkę tajemniczego znaleziska z Opactwa Veynes. Nim jednak panowie nacieszą się spotkaniem, przybysz zostaje oskarżony o morderstwo i jest zmuszony uciekać. Wcześniej jednak obiecuje, że zajmie się podopieczną arcybiskupa, Elizabeth. A to dopiero początek problemów. Jak się okazuje, ściga ich wróg, który zdaje się mieć układ z samym diabłem.

Scenarzyści Xavier Dorison i Alex Alice jako duet nie mają sobie równych. Trzeci Testament to niezwykle wciągająca powieść osadzona w czasach europejskiego średniowiecza, która skupiła się wokół politycznych intryg kościoła w XIII w., w tym jego poszczególnych hierarchów. Co prawda, nie ma po co porównywać Juliusza do Trzeciego Testamentu, jeśli chodzi o ramy czasowe, ale jeśli mowa o tempie wydarzeń, atrakcyjności fabularnej, czy dialogach i wzmiankach historycznych, to oba albumy mają równo ustawioną poprzeczkę. Oba są genialne i warte uwagi.

Xavier Dorison i Alex Alice z wyczuciem obracają się w temacie templariuszy, inkwizycji, czy zapomnianych bibliotek i wielu innych tajemniczych miejsc. Główni bohaterowie Konrad oraz Elizabeth, w pogoni za “trzecim testamentem”, podróżują przez kolejne miasta Europy, ścigając zarówno tych co ukradli zwój, jak i uciekając przed tajemniczą hordą, która również podąża za manuskryptem. Śledztwo Konrada z Marburga, to intryga oparta na dobrych dialogach i kilku bardzo emocjonalnych chwilach, między innymi relacji z Elizabeth.

Scenarzyści sprawnie prowadzą oś fabularną, coraz to ujawniając kolejne elementy spisku hierarchów kościoła, niejasne układy i pragnienie władzy. Poza tym do ostatnich stron jesteśmy trzymani w napięciu, jeśli chodzi o poczynania tajemniczej hordy (chyba że ktoś wcześniej czytał Juliusza, to ma zapewne wiedzę, kim są i kto nimi dowodzi). Ciężko wręcz w historii doszukać się minusów. Bohaterowie są świetnie nakreśleni, podziały społeczne i polityczne również; jest element nadnaturalności i tajemnicy mogącej odmienić postrzeganie świata. Do tego zły i mroczny czarny charakter i to nie jeden; a do tego ciągłe poczucie osaczenia głównych bohaterów i kilka zwrotów akcji, które zupełnie odmieniają wyprawę Konrada i Elizabeth, a nawet widmo biblijnej apokalipsy.

Rysunkowo Trzeci Testament to gratka dla miłośników klimatów średniowiecza, kiedy we Francji rządził Filip IV Piękny, a kościół posiadał mocną pozycję polityczną. Jest to okres kiedy podział społeczny, aż nadto był widoczny, zaś kościół opływał w luksusy. Alex Alice (ilustracje) dość klimatycznie i okazale oddaje kolejne miejsca, które przemierzał Konrad z Marburga, począwszy od Paryża, a skończywszy na dalekich, nieznanych Europejczykom terenach. Sceny przeplatają krajobrazy usłane strzelistymi kościołami, opactwami i mniejszymi mieścinami. W zależności od podróży protagonisty, Alice doskonale radził sobie zarówno z zatłoczonymi uliczkami, wysokimi strzelistymi kościołami, a nawet lokacjami skrytymi, niewiele odbiegającymi od Katakumb.

Historia jest niesamowicie wciągająca, pełna zgrabnych dialogów i zaskakujących zwrotów akcji. Zarówno Trzeci Testament, jak i Juliusz tworzą dobrą europejską średniowieczno-inkwizycyjną mieszankę kryminalno-sensacyjną. I co ważne, nie trzeba nawet zbytnio orientować się w temacie kościelnych krucjat czy templariuszy. Xavier Dorison i Alex Alice, pomimo że nawiązują do pewnych miejsc historycznych oraz dat, to główną akcję umieszczają w XIII w., dzięki czemu spokojnie nadąża się za tempem powieści i podróżą głównych bohaterów.