Trolle z Troy (wyd. zbiorcze) #3

U trolli bez zmian

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Trolle z Troy (wyd. zbiorcze) #3
Wysoka popularność jednej serii komiksowej często skutkuje powstaniem innej, odkrywającej przed czytelnikami nowe historie z tego samego uniwersum. Tak też się stało z przygodami Lanfeusta (Odyseja Lanfeusta, Lanfeust z Troy) pisanymi przez Christophe’a Arlestona, których powodzenie zrodziło m.in. Trolli z Troy.

Poboczna seria umiejscowiona w świecie Troy rozrosła się do pokaźnych rozmiarów, co poskutkowało już drugim wydaniem owych komiksów w Polsce – tym razem w ponad dwustustronicowych wydaniach zbiorczych. Trzecie z nich zawiera oryginalne tomy #9-12, zatytułowane Uwięzieni w Darshanie, Rozwścieczeni w Darshanie, Trollimpiada i Trolle w szkole.

Na początku wraz z trollami czytelnicy udają się do Darshanu, gdzie jednym z wielu bogów jest Niemythy. Żona lokalnego władcy – Szurnientha – pragnie przywołać owo bóstwo, lecz w tym celu niezbędny okazuje się płaszcz uszyty ze skórek młodych trolli, pochodzących z różnych gatunków. Dlatego czcigodny Risto Furiatu obmyśla plan pozbycia się włochatych stworów, a pomóc mu w tym mają zawody sportowe – oczywiście dostosowane do usposobienia trolli. Na koniec dwójka młodych stworków trafia do ludzkiego miasta i piekielnego sierocińca, gdzie na własnej skórze przekonają się, co to znaczy nieprzyjazna edukacja. 

Wymienione opowieści cechują się podobnym wachlarzem zalet i wad, co komiksy o Lanfeuście. Christophe Arleston stawia na zwariowane przygody bohaterów z potężną dawką humoru, obecnego zresztą na każdej stronie. Nie brak tu bowiem dowcipnych nazw – z których przełożeniem bardzo dobrze poradziła sobie Maria Mosiewicz – żartów sytuacyjnych, w tych takich rodem ze slapstickowych komedii i absurdalności przedstawionych wydarzeń. Pewne pomysły bawią – jak sprytne wmanewrowanie trolli w "sportową" rywalizację, aby wybrać i unieszkodliwić tych najpotężniejszych (a na ogół też reprezentujących najgorsze cechy) trolli, ku uciesze Risto Furiatu. Równie dobre wrażenie pozostawia po sobie ostatnia z zamieszczonych opowieści, o niełatwej – dla obu stron – edukacji małych trolli w ludzkim sierocińcu. Na tle tych rozdziałów Uwięzieni w Darshanie i Rozwścieczeni w Darshanie wypadają słabiej, głównie przez liczne przeskoki między bohaterami i nieco wtórne żarty.

Siadając do dowolnego z komiksów osadzonych w świecie Troy, dobrze być przygotowanym na nieustanne bombardowanie czytelnika dowcipami – oczywiście ich odbiór to kwestia gustu, występują jednak na tyle gęsto, że przy dłuższej lekturze potrafią spowszednieć. Choć również w mniej udanych rozdziałach uświadczymy ten sam klimat świata Troy, łączącego humor, świat fantasy i niespodziewaną – jak na ciepłą paletę barw – brutalność. Rysunki Jeana-Louisa Mouriera należą zresztą do największych zalet Trolli z Troy. Dzięki udanym projektom postaci orazi skrzętnemu zagospodarowywaniu nawet mniejszych kadrów artysta stworzył piękne i bogate w detale obrazki, nasączone jasnymi i ciepłymi kolorami. 

Trzeci album Trolli z Troy dostarcza czytelnikom dokładnie to, czego można było oczekiwać po poprzednich dziełach Christophe'a Arlestona – nieskrępowanego humoru w sosie fantasy. Na ogół komedia jest tu celem samym w sobie, zdarza się, że wywołanie uśmiechu na twarzy odbiorcy spełznie na niczym, lecz nie przeszkadza to w czerpaniu przyjemności z tych lekkich i pięknie narysowanych przygód sympatycznych trolli.