Tomb Raider #1: Zarodnik
Za jego historię odpowiedzialna jest kanadyjska scenarzystka Mariko Tamaki. W Polsce znana już z Pewnego Lata, zaś ogólnie mająca w dorobku jeszcze takie tytuły, jak Hunt for Wolverine, She-Hulk Vol. 1: Deconstructed, czy Supergirl: Being Super. Warto wiedzieć, że za granicą znaleźć możemy także cykl Tomb Rider (#1-18) ze scenariuszami głównie Rhianny Pratchett, również nawiązujących do serii gier.
W Zarodniku trafiamy do Minnesoty na 22. Konferencję Archeologiczną tamtejszego Uniwersytetu. Wykładający na nim profesor Robert Demur chce, aby Lara zajęła się poszukiwaniem grzyba, który może okazać się kluczowy w badaniach nad nieśmiertelnością. Problem w tym, że zainteresowanie grzybem jest o wiele większe niż przypuszcza bohaterka. I nim jeszcze na dobre zdąży rozpocząć wyprawę, na jej drodze staje Zakon Czarnego Zarodnika. Na przeszło stu czterdziestu stronach mamy do czynienia z historią rozpoczynającą się spokojnie, która później prowadzi Larę przez spory kawałek Minnesoty i ostatecznie wysyła w podróż – razem ze swoim przyjacielem Jonahą Maiavą – na prowincję Junnan do Chin.
Wydarzenia w Minnesocie, podczas których spotykamy Larę, stanowią wprowadzenie do głównego wątku i relacji bohaterów. Protagonistka korzystając z chwili spokoju spotyka się z Joslin Reyes oraz Daną, jak i również nabywa umiejętności, które okażą się kluczowe dla późniejszych wydarzeń. Pierwsze rozdziały, pomimo kilku ciekawych akcji, zaliczyć można w poczet spokojniejszych, bowiem scenarzystka dopiero zarysowuje nadchodzący konflikt, tym samym oswajając Larę z wizją nadchodzącej wyprawy.
Historia na dobre rozkręca się kiedy Laura i Jonah przyjmują zlecenie profesora Demura i ruszają na prowincję Junnan do Chin. Wtedy to opowieść wchodzi na zupełnie inny poziom. Tamtejsze tereny są niebezpieczne, a depczący im po piętach Zakon dodatkowo utrudnia jakąkolwiek eksplorację. Robi się bardziej niebezpiecznie, a równocześnie mocniej zacieśniają się relacje z Jonahem, Demurem i tamtejszym przewodnikiem Tomem. Najlepiej wypadają wydarzenia z ostatnich rozdziałów, a zwłaszcza epizod poświęcony końcowej fazie poszukiwań grzyba. Dobrze oddany klimat nadnaturalnej tajemnicy oraz niebezpieczeństwa, to obowiązkowe elementy, jakie od zawsze towarzyszą przygodom protagonistki. Lara ponownie musi zawalczyć o swoje życie i pokazać, że nie bez powodu jest najlepsza.
Wyraźnie widać, że scenarzystka starała się stworzyć historię sensacyjną z nadnaturalną nutą i elementami pogłębiającymi charakter Lary Croft. Większość scen wzbogaca osobisty komentarz protagonistki, który odgrywa kluczową rolę w zrozumieniu emocji towarzyszących jej podczas brawurowych akcji. Niemniej łatwo dostrzec nierówność fabularną – niektóre wydarzenia słabiej trzymają w napięciu, a nieraz zupełnie są go pozbawione.
Główny ilustrator Phillip Sevy starał się oddać klimat Rise of the Tomb Raider zarówno w szczegółach (elementy stroju, wyposażenia Laury), jak i w monumentalizmie jaskiń w południowej części Junnan. I w tych rysunkach jest to najbardziej widoczne. Wcześniejsze sceny w Minnesocie nie robią podobnego wrażenia. Wyraźnie widać, że momentami artysta miał problem z naturalnym oddaniem emocji bohaterów i te w nielicznych przypadkach są mało czytelne.
Swoją cegiełkę dołożył Michael Atiyeh. Kolorysta nie bał się eksperymentować z barwami, szukając zarówno kompromisu pomiędzy oddaniem klimatu gry, a nadaniem całości integralnego charakteru. I momentami osiągnął naprawdę świetny efekt. Ale i to nie koniec uciechy dla oczu. Oprócz głównego ilustratora, pojawiają się okładki oryginalnych zeszytów spod ręki Agustina Alessio (m.in. także główna okładka albumu zbiorczego). Styl Alessio przyciąga uwagę swoją oryginalnością, szaro-brązowo-zieloną dominująca kolorystyką oraz ogromem szczegółów. I chociaż całość jest dobra, to jednak okładki Alessio są fenomenalne.
Zarodnik ucieszy miłośników nieposkromionej Lary Croft, a zwłaszcza tych, co po skończeniu gry z chęcią wróciliby do przedstawionego tam świata. Owszem, komiks nie może równoać się z bardziej rozbudowaną fabułą Rise'a, ale przywołuje wiele wspomnień, a co więcej uważny czytelnik wyłapie sporo nawiązań, będących ukłonem w stronę osób, które w grę zagrały, a to najlepsza rzecz jaką Mariko Tamaki mogła zrobić. Tak więc pomimo nierówności fabularnej i nieco momentami zbyt nierównych rysunków całość czyta się dość fajnie.
Dziękujemy wydawnictwu Scream Comics za przekazanie komiksu do recenzji.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Mariko Tamaki
Rysunki: Phillip Sevy
Seria: Tomb Raider
Wydawca: Scream Comics
Data wydania: marzec 2019
Kraj wydania: Polska
Liczba stron: 144
Format: 170x260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Wydawca oryginału: Dark Horse Books
Data wydania oryginału: 2016