The Black Monday Murders (wyd. zbiorcze) #2: Waga

Pieniądze są na obu szalach

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

The Black Monday Murders (wyd. zbiorcze) #2: Waga
Za sprawą pierwszego tomu The Black Monday Murders Jonathan Hickman, Tomm Coker i Michael Garland w niezwykły i, co istotne, realistyczny sposób połączyli świat wielkiej finansjery reprezentowanej przez bogate rody, kryminału i sporej dawki okultyzmu. W drugiej części zatytułowanej Waga ostatni pierwiastek jeszcze bardziej nabiera mocy.

Grigorina Rotschild nie poprzestaje w dążeniu do pomszczenia śmierci jej brata, Daniela, co tylko potęguje konflikt pomiędzy nią a Eresko. Jednak nie tylko zemsta jest dla niej ważna – nie mniejszą wagę przywiązuje do władania finansowym imperium. Równocześnie sprawę brutalnego morderstwa bada detektyw Dumas, który zasięga rady u profesora Gaddisa, otrzymując informacje, w jakie jeszcze niedawno by nie uwierzył.

W Chwale Jonathan Hickman stworzył więcej niż intrygującą historię, lecz jej bolączką były urywane sceny i wiele niedopowiedzeń, przez które wejście w świat rekinów finansów nie należało do łatwych. Waga jest już znacznie bardziej przystępna i od pierwszych stron dajemy się porwać w wir wydarzeń. Większość komiksu zajmują dialogi, skutkiem czego niewiele miejsca pozostawiono na akcję, co nie ma jednak większego znaczenia. Wszelkie dyskusje, jak chociażby rozciągnięta na kilka stron rozmowa Dumasa i Gaddisa, świetnie obrazują różnice między postaciami. Wypowiadane kwestie bywają cięte, do tego bardzo dobrze eksponują zarówno motywacje bohaterów, jak i osobowości, jakimi obdarzył ich scenarzysta. Można ich jasno sklasyfikować jako dobrych lub złych, mimo iż nawet ci pierwsi miewają grzeszki na sumieniu. The Black Monday Murders z pewnością nie należy do komiksów, w których można kogoś polubić i sympatyzować z nim od pierwszych do ostatnich chwil. Dzieje się tak też przez to, że Hickman nie obawia się uśmiercać wykreowanych figur, choć naturalnie daleko mu do częstotliwości, z jaką czyni to George R. R. Martin.

Poprzednio mogliśmy zaznajomić się z podstawowymi zasadami działania rodzin finansistów, aczkolwiek to dopiero Waga dostarcza mnóstwo nowinek. Brnąc przez kolejne strony dowiemy się o wielu ciekawych kwestiach, począwszy od fundamentów, na jakich opierają się Grigorina i Eresko, przez przyczyny kryzysów na giełdzie, aż po poznanie osobliwej istoty, która stanowi źródło wielu informacji, a jest przy tym niezwykle niebezpieczna.

Wątpliwości budzi intensywność, z jaką autor odkrywa kolejne karty, ponieważ osłabia to tak mocno zarysowaną w wcześniejszym tomie aurę tajemniczości. Osobną kwestią pozostają wypełniacze – The Black Monday Murders zawiera sporo stron pustych lub prawie pustych, na których dostrzeżemy co najwyżej jakiś symbol czy cytat, a także parę częściowo ocenzurowanych maili i listów, mających wzmocnić zagadkowość fabuły. O ile te drugie należycie pełnią swoją funkcję, to niezapełnione strony mogą razić oczy nabywcy, liczącego na obszerniejszą lekturę.

Skąpane w mroku ilustracje to ponownie dzieło rysownika Tomma Cokera i kolorysty Michaela Garlanda. Efekty ich pracy są znakomite, czerń wręcz wylewa się z kolejnych kadrów, a odcienie innych, zestawionych dla kontrastu barw, dodają jedynie smaku obrazkom. Duetowi należą się gromkie brawa także za sam wybór stylistyki, ponieważ przy mniej sugestywnych ilustracjach, wywody Hickmana zapewne nie wydawałyby się równie wiarygodne.

Śmiałe połączenie okultyzmu i rodzin pławiących się w bogactwie daje świetny efekt. Póki co Hickman zgrabnie konstruuje i przeplata wątki, zaś dzięki finałowym woltom kontynuacja jawi się co najmniej intrygująco.