Terror

Dom woskowych ciał

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Terror
Rewolucja francuska zebrała krwawe żniwo zarówno wśród arystokratów, jak i mniej zamożnych, częściej jednak zwykło się opowiadać o losach najwyższych warstw społecznych, nie zaś osób znajdujących się na uboczu konfliktu. Jedną z takich postaci portretują w komiksie Andre-Paul Duchateau i Rene Follett.

Terror opowiada o losach Marie Tussaud, która przejmuje po wuju muzeum figur woskowych. Niezwykłe atrakcje ściągają do przybytku wielu odwiedzających, lecz idylla nie trwa długo. Kłopoty zaczynają się, kiedy na wystawie pojawia się woskowa podobizna hrabiego Aymerica de Vitraya oraz klejnotów koronnych, o których kradzież był podejrzewany, a których to replikę wykonała właśnie Tussaud. Od tej pory Marie wraz z bliskimi znajduje się pod pilną obserwacją osób zarzucających jej tak kolaborację ze zdrajcą ojczyzny, jak i posiadanie skradzionych precjozów.

Andre-Paul Duchateau, znany w Polsce chociażby ze scenariuszów pisanych do Yansa i Bruce’a J. Hawkera, rysowanych przez Grzegorza Rosińskiego oraz Zbigniewa Kasprzaka, wziął na tapet lwią część żywota Marie Tussaud, poczynając od wejścia w posiadanie osobliwego muzeum, przez lata tułaczki w Anglii, aż po jesień życia. Stąd też na przestrzeni ponad stu stron niejednokrotnie przenosimy się skokowo o nawet kilka lat, lecz scenarzysta dba, aby nie było to nadto odczuwalne. Na scenie wciąż pojawiają się te same, nomen omen, figury, Tussaud zaś za wszelką cenę stara się prowadzić osobliwe muzeum mimo oskarżeń i utraty dorobku. Duchateau pokazuje demony przeszłości nieustannie ścigające artystkę nawet wiele lat po opuszczeniu Paryża, podkreślając niezłomność i odporność psychiczną bohaterki w obliczu wrogości napotykanych ludzi.

Kreacja protagonistki wypada jak najbardziej pozytywnie, jednak w Terrorze równie istotnym elementem jest historyczne tło. Pokazanie trudności, z którymi mierzyła się Tussaud stanowiło znakomity pretekst do zobrazowania szaleństwa, jakie ogarnęło Paryż w okresie rewolty i Duchateau skwapliwie z tego skorzystał. Na oczach czytelnika powstaje obraz ludzi wietrzących zdradę na każdym kroku, zupełnie zafiksowanych na ścinaniu wysoko urodzonych głów czy w końcu na poszukiwaniu skradzionych klejnotów. Przez długi czas każdy zdaje się potencjalnym złodziejem cennych przedmiotów i dwulicowym podżegaczem, co tylko wzmacnia wrażenie zaszczucia protagonistki.

Niestety, Duchateau zawiódł na kilku polach. Wspomniane skoki w czasie nie wywołują dyskomfortu w trakcie lektury, lecz nie trzeba wiele buszować w sieci, aby przekonać się, że życiorys Tussaud mógł stanowić przedmiot utworu dłuższego i bogatszego w interesujące wydarzenia. Ostatecznie zawodzi intryga związana ze zniknięciem klejnotów koronnych, rozstrzygnięta przez scenarzystę zupełnie bez polotu. Nie wykorzystano też potencjału postaci historycznych, które wypadają bezpłciowo lub dostają za mało miejsca, żeby zdobyć uwagę odbiorcy.

Złego słowa nie mogę napisać o pracach Rene Folletta, który przyozdabia plansze licznymi detalami, ze szczególnym naciskiem na postacie. Artysta znakomicie odmalowuje ówczesne ubiory, kreśli charakterystyczne twarze, ale też nie zapomina o nastrojowym cieniowaniu i dba o architekturę.

Terror nie zawiódł moich oczekiwań, będąc intrygującą opowieścią o niezłomnej artystce oddającej się własnej sztuce na przekór wszelkim przeciwnościom, choć nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Duchateau nie wykorzystał pełni potencjału i zwłaszcza miłośnicy historii mogą poczuć się rozczarowani. Jeśli jednak pominąć aspekt historyczny, Terror oferuje porządną fabułę ze świetną szatą graficzną.