Tajemnice D.A.G. Fabrik Bromberg #2: Na tropie Wunderwaffe

Bydgoski ruch oporu w natarciu

Autor: Mały Dan

Tajemnice D.A.G. Fabrik Bromberg #2: Na tropie Wunderwaffe
Jacek Michalski po zakończeniu edukacji w bydgoskim Państwowym Zespole Szkół Plastycznych pracował jako kreślarz i służył w wojskach ochrony pogranicza, a militarny okres życiorysu rysownika wywarł ogromny wpływ na jego dalszą twórczość plastyczną. Maciej Jasiński jest wszechstronnym twórcą, który stworzył scenariusze do kilkudziesięciu historii, ale przed wszystkim zasłynął jako autor komiksów dla dzieci i komiksów historycznych. Efekty wcześniejszych wspólnych działań Bydgoszczan mieściły się w ramach krótkich epizodów albo pojedynczych albumów. Tym razem duet Jasiński/Michalski postanowił stworzyć dłuższy – bo zakrojony na pięć części – serial historyczny zatytułowany Tajemnice D.A.G. Fabrik Bromberg.

Stanowczy krok naprzód

Na pierwszy rzut oka tom drugi zatytułowany Na tropie Wunderwaffe niczym nie różni się od Szpiega w Bydgoszczy: taka sama konwencja, taka sama kreska, taka sama objętość, taka sama jakość. Jednak po bliższym przyjrzeniu się obu albumom, zaczynają się rzucać w oczy pewne różnice. Scenariusz Maciej Jasińskiego jest jakby bardziej przemyślany i spójny, a poszczególne wątki łączą się w przyczynowo-skutkową całość. Kreska Jacka Michalskiego natomiast po raz kolejny nie zawodzi. Co więcej: graficznie komiks pozbawiony jest mankamentów, które sporadycznie pojawiały się na planszach tomu pierwszego.

Po zarysowaniu głównej osi fabularnej oraz wprowadzeniu na arenę wydarzeń najważniejszych postaci opowieści, intryga zaczyna się zagęszczać. Nieplanowana strzelanina z niemieckim patrolem nieco skomplikowała misję przerzucenia zbiegłych jeńców do Gdyni, aczkolwiek wszystko udało się szczęśliwie doprowadzić do końca przy wydajnym udziale grupy partyzantów. Po powrocie do Dynamit-Aktien Gesellschaft Fabrik Bromberg na agenta Johna Gardnera, działającego pod pseudonimem operacyjnym Jerzy Krajewski, czekają już kolejne zadania: zniszczenie budynku, w którym wytwarzane są latające pociski typu V1, oraz odbicie transportu więźniów z pociągu przejeżdżającego w okolicach Bydgoszczy.

Fakty historyczne i autorskie wizje

Podobnie jak w części pierwszej Maciej Jasiński po mistrzowsku żongluje historycznymi faktami i wątkami fikcyjnymi. Ponownie odwiedzamy autentyczne miejsca (jak choćby podczas wywoływania zdjęć z planami tajnej fabryki w zakładzie fotograficznym Foto Krannhals przy ulicy Adolf Hitler Strasse 34), ponownie bierzemy udział w prawdziwych akcjach sabotażowych (jak zniszczenie maszyny przetwarzającej benzen do produkcji pocisków V1 podczas akcji Krem, która nota bene była największym aktem dywersji na Pomorzu, a w wyniku wybuchu zginęli niemieccy inżynierowie prowadzący prace nad rozwojem fabryki) i ponownie spotykamy nazwiska autentycznych postaci (zarówno po stronie niemieckich oprawców i naukowców, jak i po stronie działaczy polskiego podziemia).

Jacek Michalski dalszym ciągu realizuje swoje podstawowe zadanie: za pomocą rysunków opowiada historię. Dzięki klasycznemu konstruowaniu plansz, prostemu kadrowaniu i czystej kresce nie komplikuje jej odbioru, a poprzez perfekcyjne operowanie światłocieniem, znakomite opanowanie plam czerni oraz permanentne różnicowanie planów, nie pozwala się nudzić. Podobnie jak w tomie pierwszym rysownik zadbał o wierne oddanie realiów II wojny światowej, stąd wojskowy sprzęt, ciężarówki i samochody osobowe, okręty i pociągi, rowery i tramwaje, maszyny i broń, elementy garderoby cywilnej i umundurowania zostały przedstawione z uwzględnieniem najmniejszych detali. Działacze ruchu oporu ponownie zostali ukazani realistycznie, a naziści w nieco karykaturalnie, natomiast wszystkie postaci w tomie drugim są już w pełni spersonalizowane i na wszystkich kadrach wyglądają tak samo.

Mimo intrygującego scenariusza i świetnej warstwy graficznej, przeszkadzać może kilka innych elementów. Jerzy – tajny szpieg brytyjskiego wywiadu – bez chwili zastanowienia zdradza kapitanowi partyzantów z lasu swoją prawdziwą tożsamość, operacyjny pseudonim oraz cele misji. Podobnie nieostrożny jest działacz podziemia, który bez mrugnięcia okiem wyjawia prześlicznej kobiecie posiadanie ściśle tajnych planów fabryki produkującej broń. Z rysunku wynika, że w październiku 1943 roku w Komendzie Głównej Armii Krajowej Helena przekazuje informacje na temat D.A.G. Fabrik Bromberg Stefanowi Roweckiemu, chociaż ten ponad kwartał wcześniej został aresztowany przez Niemców, a funkcję komendanta pełnił wtedy Tadeusz Bór–Komorowski. Co prawda postać komendanta głównego nie jest podpisana imieniem i nazwiskiem, a żołnierz zwraca się do niego po prostu "Panie Komendancie”, ale aparycja postaci z rysunku ewidentnie sugeruje, że jest to nie kto inny, jak właśnie Grot. Z drugiej strony jednak może to być podobieństwo zupełnie przypadkowe i niezamierzone. Nieco irytujące są również wygłaszane przez bohaterów kwestie "wyjaśniające”, w których opisują oni dokładnie, co i jak będą teraz robić. Powielonym niedociągnięciem z tomu pierwszego jest również brak korekty tekstu, przez co tu i ówdzie można wychwycić drobne błędy. Nie są to jednak elementy, które mogłyby zakłócać pozytywny odbiór komiksu.

Hołd dla klasyków

Na plus należy odnotować widoczne nawiązania do klasycznych komiksów szpiegowsko-partyzanckich z lat 60. i 70. XX wieku, jak Kapitan Kloss czy Podziemny Front. Autorzy po raz kolejny czerpią pełnymi garściami z dokonań Jerzego Wróblewskiego i Mieczysława Wiśniewskiego: począwszy od zawirowań fabularnych, poprzez rozwiązania graficzne, na malarskiej okładce wypełnionej dynamiczną akcją i portretem jednej z głównych bohaterek serii kończąc. 

Dwadzieścia trzy plansze komiksu zostały uzupełnione tylko o cztery fotografie Macieja Jasińskiego przedstawiające fragmenty kompleksu Fabrik Bromberg w dniu dzisiejszym. Można jedynie ubolewać, że autorzy nie poszli za ciosem i w drugim tomie Tajemnic D.A.G. Fabrik Bormberg nie znalazło się żadne opracowanie historyczne zdradzające więcej szczegółów dotyczących działalności fabryki, bydgoskiego ruchu oporu czy akcji dywersyjnych na terenie zakładu.

Historia zawarta w tomie Na tropie Wunderwaffe zwieńczona jest jeszcze większym cliffhangerem niż w albumie Szpieg w Bydgoszczy. Podczas odbijania zakładników z przejeżdżającego pod Bydgoszczą pociągu okazuje się, że na jakimś poziomie coś zawiodło. Co i kto? Przekonamy się zapewne po przeczytaniu kolejnej części Tajemnic Fabrik Bromberg, która powinna ukazać się na polskim rynku jeszcze w lutym. Tym razem album zatytułowany Na linii frontu zostanie wydany najprawdopodobniej przez Muzeum Zakładów Zbrojeniowych D.A.G. Fabrik Bromberg. Czy warto po nią sięgnąć? Niewątpliwie. Wszak to pierwszy od kilku dekad polski komiksowy serial historyczny zrealizowany na przyzwoitym poziomie.