» Recenzje » Szpon #2: Upadek Sów

Szpon #2: Upadek Sów


wersja do druku

Batman stracił pazur

Redakcja: Matylda 'Melanto' Zatorska, Karolina 'Isadora' Małkiewicz, Mały Dan

Szpon #2: Upadek Sów
Gotham City to miasto, w którym działa wiele sił ukrytych przed wzrokiem zwykłego śmiertelnika: czy to obłąkani superprzestępcy i psychopatyczni superłotrowie, czy też gangi i organizacje starające się przejąć jak największą władzę nad miastem. Najważniejszą z tych ostatnich wydaje się być tajemniczy Trybunał Sów – ludzie, z którymi Batman zdążył się już zetrzeć, a którzy mieli ogromny wpływ na historię i rozwój całego Gotham.

Upadek Sów to drugi tom samodzielnej serii Szpon, która rozwinęła się właśnie z Trybunału Sów, a która opowiada o jednym z byłych zabójców na usługach organizacji. Aczkolwiek trudno powiedzieć, czy w przypadku Upadku Sów mamy do czynienia z rozwinięciem opowieści z pierwszego tomu cyklu, Utrapienia Sów. Poważne zmiany zaszły zarówno wśród scenarzystów (w miejsce Scotta Syndera pojawił się Tim Seeley), jak i rysowników (tutaj Guillem March został zastąpiony przez kilku innych twórców), w efekcie czego z ciekawej i intrygującej historii czytelnicy otrzymali prawdziwy kogel-mogel w uniwersum DC.

Tytułowy Szpon (Calvin Rose) został przeciwstawiony zaskakująco dużej puli charakterystycznych dla tego uniwersum postaci: zarówno tym bardziej znanym, głównie za sprawą filmowej trylogii Christopera Nolana (Batman, Bane, Ra’s al Ghul), jak i tym mniej (występuje ich dosłownie cała plejada, lecz w ogólnym rozrachunku nie wnoszą praktycznie nic do opowieści). Finalnie nie wiadomo jednak, jaki w ogóle jest sens egzystencji tej postaci. Z jednej strony teoretycznie twórcy postawili mu jasno sprecyzowany cel, z drugiej jednak dość szybko jego krucjata przeistacza się w dziwną i niezrozumiałą walkę z całym światem.

Najpoważniejszym niedociągnięciem wcale jednak nie jest masa bezpłciowych bohaterów, a całkowite zaprzeczenie idei serii, czyli rozwinięciu wątku Sów. Dotychczas organizacja naprawdę dawała odczuć zarówno bohaterom, jak i czytelnikom, że jej władza sięga niemal wszędzie, a miasto znajduje się całkowicie pod jej kontrolą. W Upadku Sów rola ta została zredukowana co najwyżej do poziomu organizacji, z którą należy się liczyć, ale trzeba zadać sobie jednocześnie pytanie, czy respekt wobec niej jest aby na pewno uzasadniony. Tym bardziej, że sam tytułowy upadek jest raczej mało spektakularny, by nie rzec, że wręcz naiwny.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Graficznie Upadek sów prezentuje się średnio. W komiksie znajdują się epizody wyraźnie słabsze (i jest ich dużo, jak na przykład Pióro za każde życie Jorge’a Lucasa, chociaż kilka plansz wyszło mu całkiem nieźle) i lepsze (tu pozytywnie wyróżnia się nasz rodak, Szymon Kudrański, w Prawdziwej sile). Jednakże całość jest zdecydowanie zbyt pstrokata, a zestawienia barw niekiedy naprawdę wręcz ranią wzrok.

Dobry początek i marny koniec – tak można skomentować zakończenie historii. Klarowną i sensowną opowieść zamieniono na chaotyczne ścieranie się kilkunastu bohaterów, często zupełnie bez żadnego ładu i składu (jak gdyby scenarzyści prześcigali się, kto zdoła upchnąć ich więcej w konkretnym fragmencie), w efekcie czego opowieść w Upadku Sów raczej śmieszy i żenuje, niż intryguje. Jak dotąd to chyba najgorsza pozycja z uniwersum DC, która ujrzała światło dzienne w naszym kraju.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
3.5
Ocena recenzenta
3
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Szpon #02: Upadek Sów
Scenariusz: James Tynion IV
Rysunki: Miguel Sepulveda, Emanuel Simeoni
Wydawca: Egmont
Data wydania: luty 2015
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 256
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-281-0259-0
Cena: 89,99 zł



Czytaj również

Batman. Wojownicze Żółwie Ninja
Crossover tak dziwny, że aż dobry
- recenzja
Batman Metal. Batman, Który się Śmieje #1
Walka z własnym odbiciem
- recenzja
DC Odrodzenie. Batman: Noc Ludzi Potworów
Batman i spółka
- recenzja
Wieczni Batman i Robin #1
Bez Batmana też jest fajnie
- recenzja
Coś zabija dzieciaki #5
Dzieciaki nadal giną
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.