Sweet Paprika #1

Szatańskie traumy dzieciństwa

Autor: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Sweet Paprika #1
Z trzech dotąd wydanych komiksów Miki Andolfo, Sweet Paprika jest najmniej ładnie narysowanym. Czyta się za to świetnie.

Debiutancki tytuł Andolfo, Wbrew naturze, fabularnie był wtórny, ale zaskakiwał pięknym rysunkiem podszytym delikatną erotyką. Drugi, Mercy, był prześliczny, ale miał niespójną i chaotyczną historię. Wygląda na to, że autorka w końcu znalazła złoty środek – odeszła od rozbudowanych, obejmujących wielkie intrygi fabuł na rzecz małego dramatu na poziomie personalnym, rozpisała to jak komedię o edukacji seksualnej oraz relacjach… i to gra!

Wszystko kręci się wokół tytułowej Papriki – osiągającej ogromne sukcesy w pracy diablicy, oschłej, zimnej i bardzo nieprzyjemnej w obyciu. W głębi serca Paprika marzy jednak o związku, a przynajmniej o fajnym seksie – jednak skrajnie purytańskie wychowanie ze strony konserwatywnego ojca nałożyło na nią wiele psychicznych blokad, a jedyna, nieudana relacja z przystojnym aniołem ze studiów jeszcze scementował te problemy. W Sweet Paprice będziemy najwyraźniej obserwować powolną przemianę bohaterki – najpierw w łóżku, potem w życiu.

Lekka forma, dużo dowcipu – także przaśnego, ale nie zbaczającego w rejony wąsatego wujka na weselu – oraz sporo podtekstów i bezpośrednich nawiązań do erotyki wpasowują ten komiks w kategorię “rozrywki dla dorosłych”. Jest nad wyraz sympatyczny i wcale nie głupi, chociaż nie angażujący intelektualnie. Powierzchownie mamy tu komedię pomyłek o kobiecie zwyczajnie chcącej seksu i spełnienia w ewentualnym związku, naszpikowaną gagami o spółkowaniu, postaciami lubiącymi wyskoczyć ze znajomymi na małe co nieco w negliżu itp. W rzeczywistości Andolfo udało się wprowadzić poważniejsze motywy: wpływ purytańskiego wychowania na dorosłą osobę, represjonowanie swoich potrzeb, wtłaczanie w ekstremalnie pojęte społeczne role płciowe. Oczywiście nie jest to dramat obyczajowy, więc nie znajdziemy w Sweet Paprice pogłębionej analizy psychologicznej bohaterów z tymi problemami, ale nie zmienia to faktu, że są wyraźnie obecne.

Rysunkowo jest dość zaskakująco jak na Andolfo. Przyzwyczaiła nas do “miękkich” rysunków: albo postaci były krągłe, “pełne”, epatujące erotyzmem, z zaokrąglonymi policzkami i wyeksponowanymi atutami płciowymi (postaci męskie o szerokich ramionach, zaznaczonych bicepsach, wąskich biodrach, kobiece z wąskimi taliami i figurami klepsydry), albo rysowane w sposób podkreślający rolę w komiksie (np. chude, o ostrych rysach postaci starszych, zgorzkniałych mężczyzn i kobiet). W tym komiksie mamy do czynienia z karykaturą. Zarówno demony, jak i aniołowie są wycyzelowani, by pokazywać cechy charakteru: postać Papriki pełna jest ostrych kątów, nawet piersi ma wydłużone; anioł Dill rysowany jest jak typowy jock – radosny, niezbyt inteligentny student ze stypendium sportowym; demon Za’atar ma cechy typowego amanta z romansów, z kozią bródką włącznie. Jest też estetycznie, mimo że na stronach panuje pozorny chaos – masa detali i postaci – w ciepłych barwach. Ogółem: to coś rysunkowo nowego, ale można oglądać z przyjemnością.

Generalnie Sweet Paprika to pozytywne zaskoczenie. Lżejsza tematyka zdecydowanie lepiej pasuje Andolfo – scenariusz jest logiczniejszy i bardziej zwarty (przynajmniej w pierwszym tomie), humor wychodzi naturalnie, a postaci może nie są najsympatyczniejsze, ale za to interesujące i ich poczynania przyciągają do lektury. 

Mogę więc powiedzieć, że tym razem Mirka Andolfo znalazła chyba swoją niszę. Pierwszy tom tego rozrywkowego komiksu dla dorosłych to lektura idealna na relaks po ciężkim dniu: rozbawi, podniesie na duchu, wciągnie, ale nie obciąży. W tej klasie to naprawdę dobry tytuł. Sprawdźcie sami!