Strażnicy - Początek #1: Gwardziści. Jedwabna zjawa

Początek opowiedziany na końcu

Autor: Młot

Strażnicy - Początek #1: Gwardziści. Jedwabna zjawa
Lata osiemdziesiąte poza wieloma przeciętnymi komiksami przyniosły także pozycje przełomowe, do których niewątpliwie można zaliczyć Powrót Mrocznego Rycerza czy Strażników. Jest to okres, w którym znacznie większą wagę zaczęto przykładać do komplikowania scenariuszy opowieści superbohaterskich, tworząc historie bardziej mroczne i urealnione. W tym czasie wypłynął geniusz brytyjskiego scenarzysty Alana Moore'a, który zaskoczył wszystkich niesamowitymi pomysłami. Komiksy tego wielokrotnie nagradzanego artysty doczekały się również kilku ekranizacji, do których sam autor zazwyczaj odnosił się krytycznie. Po finansowym sukcesie filmu Strażnicy w 2009 roku wydawnictwo DC Comics podjęło decyzję, aby rozwinąć uniwersum Strażników. W ten sposób światło dzienne ujrzała seria Strażnicy - Początek

Przed Strażnikami

Pomysł na cykl miniserii Strażnicy - Początek polegał na wypełnieniu białych plam w życiorysach poszczególnych bohaterów poprzez opowiedzenie historyjek o każdym osobno i jednej wspólnej, o grupie. A ponieważ z oczywistych przyczyn perypetie poszczególnych bohaterów nie mogły być kontynuowane od miejsca w którym zakończył je Moore, podjęto decyzję, aby skupić się na ich wcześniejszych dziejach przy wykorzystywaniu informacji, które w swoim największym dziele umieścił brytyjski scenarzysta. Pierwszy zbiorczy tom komiksu Strażnicy - Początek wydany nakładem wydawnictwa Egmont zawiera dwie miniserie. Pierwsza traktuje o Gwardzistach, druga zaś o Jedwabnej Zjawie.

O Gwardzistach ze Strażników wiemy stosunkowo niewiele. Znamy ich skład, dzięki grupowemu zdjęciu oraz informacji z przedruku fragmentów książki W kapturze Hollisa Masona, czyli pierwszego Nocnego Puchacza. Trud przybliżenia dziejów tych bohaterów zadał sobie Darwyn Cooke, któremu przy kolorowaniu pomagał Phil Noto. W sześciu odcinkach autorzy przybliżają sylwetki poszczególnych herosów oraz ich pierwsze wspólne akcje. Jedwabna zjawa to historia młodej Laurel Jane Jupiter, córki należącej do Gwardzistów Sally Jupiter. Nastoletnia Laurie wraz ze swoim chłopakiem, Gregiem, uciekają z domu i jadą do san Francisco. Tam okazuje się, że dziewczyna nie może uwolnić się od losu, który zgotowała jej własna matka. Opowiedzenia tej czteroczęściowej historii podjęli się wspomniany wcześniej Darwyn Cooke oraz Amanda Conner, odpowiedzialna również za rysunki, kolorami zajął się Paul Mounts.

W pogoni za ideałem

Graficznie album prezentuje się bez zarzutu. Klimat Gwardzistów mocno przypomina znany polskim fanom serial animowany Batman: The Animated Series, do którego Darwyn Cooke tworzył storyboardy. Kreskę Amandy Conner charakteryzuje wielka staranność, a jej realistyczne rysunki przeplatane są humorystycznymi wstawkami. Historie zachowały cechy techniczne charakterystyczne dla pracy Alana Moora i Dave’a Gibbonsa, jak choćby ortogonalny podział strony: bardzo często plansze składają się z dziewięciu równych kadrów. Artyści odchodzili od tej normy głównie podczas scen akcji, gdyż dziewięciokadrowiec mocno ogranicza rysownika, który chce pokazać dynamiczne sceny. Warto zwrócić uwagę na początek każdego rozdziału w Gwardzistach. Każda z części wita czytelnika kadrami, w których zawsze występuje okrąg. Ten zabieg jest świadomym nawiązaniem do podobnych kompozycji w słynnych Strażnikach. W Jedwabnej Zjawie dziewięciokadrowa kompozycja plansz została dość ciekawie, aczkolwiek nie nowatorsko, zachwiana momentach narkotycznych wizji Laurie. Amanda Conner chcąc podkreślić surrealizm tych scen bawiła się kompozycją planszy, by ostatecznie zmienić kierunek narracji i zapętlić kadry w spiralę.

W Gwardzistach pojawia się wątek książki pisanej przez Hollisa Masona, której to trzy rozdziały poznaliśmy już w Strażnikach. Jest również mowa o gwałcie, jakiego dopuścił się Komediant na Sally Jupiter. W Jedwabnej Zjawie poznajemy zaś historię pochodzenia żółtego kółeczka z uśmiechem, które będzie towarzyszyło Komediantowi. Jesteśmy też świadkami pierwszego spotkania młodej Laurie Jupiter z Danem Dreibergiem, którego okoliczności są o tyle dowcipne, że znamy relacje łączące Jedwabną Zjawę z Nocnym Puchaczem w drugiej grupie bohaterów.

Za wysokie progi

Komiksy z pierwszego tomu serii Strażnicy - Początek niestety nie dorastają do pięt historii Alana Moora i Dave’a Gibbonsa. W założeniu w nowych Strażnikach miało się znaleźć mnóstwo odnośników, wyraźnych nawiązań i subtelnych mrugnięć okiem do fanów, przy jednoczesnym zachowaniu pełnej zgodności ze starymi Strażnikami. Tymczasem czytelnik nie znający Strażników może się poczuć mocno rozczarowany Początkiem. Autorom nie udało się ani opowiedzieć samowystarczalnej historii, ani uniknąć kiczowatych czy głupich schematów. Zaprzeczyli tym samym całkowicie przemyślanej wizji komiksowego arcydzieła duetu Moore/Gibbons.

W Gwardzistach wystarczy przytoczyć takie perełki, jak Nocny Puchacz, który w chwili śmiertelnego niebezpieczeństwa wybiera najdłuższą i najbardziej skomplikowaną drogę, czy absurdalny casting na superherosa, w czasie którego banda zamaskowanych nieudaczników rozmawia o swoich wyimaginowanych supermocach. Gwardziści okazują się być nieudolną grupą, która na swoim koncie ma niewiele udanych akcji, a sławę zawdzięcza tylko medialności. W Jedwabnej Zjawie Sally Jupiter uczy córkę sztuk walki w sali wyposażonej tylko w kozła i drabinki, zaś sama Laurie idąc na akcję ubiera skórzane buty na wysokim obcasie. Być może te zarzuty łatwo bronią się same w ramach konwencji komiksu superbohaterskiego, w myśl której trening w surowych warunkach jest bardziej efektywny, a uniform bohatera nie musi być praktyczny, ale musi się dobrze prezentować. Powieść graficzna Moora i Gibbonsa sprytnie wykorzystywała superbohaterski kicz, ale w pełni zachowywała realizm i logikę, w Początku niestety brakuje obu tych elementów.

Strażnicy - Początek to komiks ewidentnie kierowany tylko do ludzi znających Strażników Alana Moora i Dave'a Gibbonsa. Czytelnik, który rozpocznie przygodę z tą serią biorąc do ręki album zawierający opowieści Gwardziści i Jedwabna Zjawa, będzie mocno zażenowany scenariuszem, aczkolwiek mile połechtany śliczną szatą graficzną. Nie zmienia to jednak faktu, że nabierze dystansu i być może będzie mieć opory, aby zapoznać się z kultową serią z lat 80. Paradoks tkwi w tytule: Strażnicy - Początek to seria, którą należy czytać na końcu.