Star Wars. Vader na celowniku

Kiedy ofiara jest groźniejsza od łowcy

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Star Wars. Vader na celowniku
Tropiona ofiara staje się łowcą – niejednokrotnie widywaliśmy ten motyw. W nowym komiksie z serii Star Wars ową zwierzyną jest sam Darth Vader. 

SW: Vader na celowniku zaczyna się od tropienia przez Lorda Sithów syndykatu zwanego Ukrytą Dłonią. Dążenie do zniszczenia organizacji sprzedającej broń Rebeliantom ściąga na nich gniew Vadera, co rzecz jasna poważnie nadszarpuje interesy. Ukryta Dłoń sięga po rozwiązanie ostateczne – wynajmuje grupę łowców nagród na czele z Beilertem Valance'em do likwidacji Lorda Sithów. Najemnicy potrzebują najpierw odnaleźć broń, dającą im szanse w starciu z Vaderem, a w całym rozgardiaszu odkrywają też sekrety bodaj najbardziej enigmatycznego syndykatu w galaktyce. Ponadto Valance, jako były oficer Imperium, ma osobiste powody do zemsty na Vaderze, który nie ma zamiaru uciekać przed potencjalnymi zamachowcami i doprowadza do bezpośredniej konfrontacji.

W ostatnich miesiącach na polski rynek trafiły trzy nowe serie ze świata Star Wars, poświęcone Najemnikom, Rebelii i Vaderowi, jednak to właśnie będący samodzielną lekturą Vader na celowniku zasługuje na miano najciekawszego czytadła. Akcji tu oczywiście nie brakuje, blastery świstają, miecz świetlny i operowanie Mocą również są obecne, bez czego zresztą nie mogło się obyć w komiksie opowiadającym o konfrontacji łowców nagród z Lordem Sithów. Odpowiedzialny za scenariusz Robbie Thompson zaciekawił również na inne sposoby – w tle poznajemy przeszłość rodziny Valance'ów, niegdyś wiernych sług Imperium, dla którego pracowali w kopalni zarówno dziadek, jak i ojciec Beilerta. Dowiadujemy się także, jak ostatni potomek rodu trafił do armii Imperium i dlaczego opuścił ją jako cyborg szukający zemsty na dawnych przełożonych.

Drugim ciekawym wątkiem jest zaś eksploracja syndykatu Ukrytej Dłoni, z której z pewnością dało się wycisnąć więcej, lecz i tak pozytywnie urozmaica komiks nastawiony na akcję. Zabrakło w zasadzie jednego elementu – Valance współpracuje z grupą teoretycznie ultra groźnych łowców nagród, ale szybko usuwają się w cień i jedynie wypełniają jego polecenia, przez co są nam zupełnie obojętni. To komiks o konfrontacji Valance'a i Vadera, i Thompson szybko przestaje udawać, że jest inaczej.

Zupełnie przyzwoicie ma się także warstwa graficzna. Marc Laming wprawdzie nie wychodzi poza rzemieślniczy poziom i styl, do jakiego przyzwyczaiły nas ostatnie serie komiksów z uniwersum Star Wars, ale sprawnie ilustruje wzajemne łowy Vadera i najemników. Szkoda jedynie, że nie pokusił się o nadanie charakterystycznego stylu planszom przedstawiającym retrospekcje z życia Valance'a.

Jednotomowy Vader na celowniku wyróżnia się na tle nowych serii Star Wars ciekawym wątkiem drugoplanowym, ciekawie uzupełniającym intensywne i osobiste zmagania Vadera i Valance. Z ostatnich komiksów gwiezdnowojennych warto mieć ten na – nomen omen – celowniku.