Star Wars Darth Vader #2: Prosto w ogień

Bez taryfy ulgowej dla Vadera

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Star Wars Darth Vader #2: Prosto w ogień
Nowe komiksowe serie Star Wars jak dotąd przeważnie rozczarowywały odtwórczym podejściem scenarzystów i przesadnym przywiązaniem do zachowania status quo uniwersum – pisząc wprost, nie wydarzyło się w nich prawie nic, co miałoby większy wydźwięk w odległej galaktyce i sposobie postrzegania bohaterów. Wraz z Prosto w ogień sytuacja uległa zmianie.

Za punkt wyjścia Greg Pak przyjął niesubordynację Darth Vadera wobec Imperatora Palpatine'a. Odkrycie prawdy o ojcostwie, spotkanie Luke'a i wściekłość ukierunkowana na tych, którzy ukrywali przed Lordem Sithów młodego Skywalkera, doprowadziła Vadera do złamania polecenia Palpatine'a. Ten nie pozostaje obojętny na wybryk podwładnego i okazaną przez niego słabość – najpierw, z pomocą gwardzistów, solidnie go osłabia, a potem zostawia samego na planecie Mustafar. Upadły Jedi musi przeżyć o własnych siłach, zaś korzystanie z Mocy grozi śmiercią z rąk Imperatora, który na domiar złego wysyła za nim zabójcę, Ochiego z Bestoona.

Nie da się ukryć, że Pak bardzo odważnie podszedł do Vadera. Nie tylko go osłabia i okalecza, ale pozbawia także Mocy i wysyła za nim zabójcę. Wszystkie te zabiegi w oczach Imperatora mają za zadanie przywrócić gniew i siłę Sitha, bez których nie jest już tak użyteczny w służbie Imperium. Stąd też Prosto w ogień to komiks nastawiony na dynamiczną akcję, sporą dawkę walk, w których Vader nie posługuje się Mocą i z drapieżnika zamienia się – przynajmniej na początku – w ofiarę. Postawienie na tempo nie przeszkodziło Pakowi w licznych odniesieniach do filmowych trylogii, zarówno prequeli, jak i najnowszych filmów ze stajni Disneya. Już samo miejsce zesłania Vadera, czyli planeta Mustafar, wiąże się z jednym z najważniejszych momentów w życiu Anakina – to tam doszło do ostatecznej przemiany młodego Jedi i pojedynku z Obi-Wanem Kenobim.

Pierwotna idea – choć trochę niezręcznie i naprędce zaprezentowana czytelnikowi – poddania Vadera próbie nie byłaby tak efektowna, gdyby nie żonglerka licznymi motywami ze świata Star Wars. Planeta Mustafar to jedno, odbudowywanie mechanicznego ciała Lorda Sithów to drugie, lecz miłośników filmów czeka jeszcze sporo odniesień do chociażby Padmé, spotkania z Lukiem, potężnych kosmicznych bytów, a nawet planety Exegol. Szkoda, że tej ostatniej nie nadano większej roli lub nie opowiedziano o niej więcej, ale i tak śmiałe połączenie różnorakich zagadnień uniwersum budzi niemałe zainteresowanie. Oczywiście dalej nie ma rewolucji, ale opowieść snuta przez Paka to intrygujące uzupełnienie różnych wątków filmowych trylogii. Cierpi ono jednak przez zbyt wysokie tempo – rozciągnięcie Prosto w ogień z pięciu do siedmiu czy ośmiu zeszytów mogłoby zaowocować bardziej dopracowaną opowieścią. W przyjętą przez autora skrótową formę wkradł się lekki chaos oraz wyczuwalny, przesadni pośpiech.

Zdecydowanie zawodzi też strona graficzna – o ile podobne podejście sprawdza się w innych komiksach dostarczających szybką rozrywkę, o tyle Prosto w ogień, wyróżniające się na tle równolegle wydawanych tytułów z uniwersum, zasługiwało na o klasę lepsze rysunki. Ponownie największy niedosyt budzą sekwencje z planetą Exegol, gdzie mrok powinien aż kipieć z plansz, ale nie do końca udało się to zrealizować. Na dodatek w tamtejszych kadrach trafiło się kilka błędów w proporcjach postaci i otoczenia.

Prosto w ogień zaskakuje podejściem do relacji Vadera i Palpatine'a, jednocześnie przypominając kluczowe momenty przemiany Anakina w Sitha. Żonglerka motywami z filmowych trylogii, w połączeniu z wartką akcją, może się podobać. Na koniec pozostaje tylko niedosyt, bo w nieco dłuższej formie wszystkie składowe fabuły mogłyby zostać lepiej wyeksponowane. Niemniej to bardzo przyjemna rozrywka dla fanów Star Wars.