Spy X Family #2-3

Szpieg w szkole i domu

Autor: Olga Wieczorek

Spy X Family #2-3
Rekrutacja do Edenu dobiega pomyślnie do końca. Nie było łatwo, ale Forgerowie przekonają się , że przeszli zaledwie samouczek. Pora na właściwy etap operacji STRIX!

Tak prestiżowa szkoła jak Eden nie dopuszcza byle kogo do swojej uczniowskiej elity. Jeśli Anyi się nie powiedzie, zbliżenie się do ministra Donovana Desmonda będzie niemożliwe. Jednak Loid Forger/Agent „Zmierzch” nie byłby asem wywiadu, gdyby nie obmyślił więcej niż jednego planu dla powodzenia misji. Najprostsza droga do celu: Anya zaprzyjaźnia się z synem ministra – Damianem. Oczywiście dostanie się do uczniowskiej elity jest wyzwaniem o kilka(naście) poprzeczek trudniejszym niż rekrutacja do Edenu. Zaś Desmond Junior... Diagnoza psychologa wskazałby pewnie na problemy z Ego, a mniej fachowa przypisałaby mu metkę "rozwydrzonego bachora”.

Perypetie rodzinne i szkolne

Historie rozgrywające się na przestrzeni tych tomów można by podzielić na dwie kategorie. Pierwsza z nich krąży wokół poczynań Anyi w szkole. Śledząc je, czytelnik może się zastanawiać, na ile rodzina składająca się ze szpiega, zabójczyni i telepatki ma ułatwione zadanie, a na ile sami kopią pod sobą dołki przesadnym kombinowaniem?

Druga kategoria to wizyta młodszego brata Yor. Yuri Blair jest akurat postacią, która wzbudziła we mnie najbardziej mieszane uczucia. Owszem dostał całkiem mocne wejście, bo oto ukrył przed siostrą, że też ma drugą pracę, taką niebezpieczną i "ku chwale ojczyzny". (Widocznie Forgerowie przyciągają specyficzny typ ludzi.) Fakt, że ten ambitny nowicjusz pragnie schwytać niebezpiecznego Agenta „Zmierzcha” może dodać serii pikanterii. A zważywszy, że Yor zastępowała mu rodziców, to jego troska o siostrę i nieufność względem jej nowego małżonka wydają się być całkiem uzasadnione. I tutaj przechodzimy do gwoździa w trumnie, bo braterska miłość Yuriego ociera się o kazirodcze zapędy. Rozumiem, że miało to przysłużyć się komedii, ale ten motyw wypada najsłabiej z wszystkich gagów i wątków, jakie przewinęły się dotychczas w S x F. Nie wiem, czy mangace uda się jeszcze podreperować reputację pana Blaira, czy też należy sobie życzyć, żeby ten gościł pod dachem Forgerów jak najrzadziej?

Ty druha we mnie masz

Yuri pewnie by się zmartwił, ale relacje między Yor i Loidem układają się póki co bardzo dobrze. Jakkolwiek to może zabrzmieć dziwnie w przypadku papierowego małżeństwa, wyrosłego z układu i przemilczenia (wielu) sekretów, ale o dziwno mogą na sobie polegać. Ich różnice w poglądach służą raczej do przeanalizowania planów niż kłótni. Czy możemy mówić o początkach romansu – pokażą dopiero następne tomy. 

Nie mniej ciekawie wypadają jako rodzice. Jakkolwiek nie raz można się zastanawiać nad ich pojmowaniem "normalności" (zwłaszcza w przypadku Yor), to ich metody wychowawcze są zaskakująco rozsądne. Niejeden rodzic w imię "dobra dziecka" przymusza je do wielogodzinnej nauki. W tym czasie Forgerowie raczej zachęcają Anyę, skupiają się na celebrowaniu jej sukcesów zamiast rozpamiętywaniu porażek, czy na daniu córce jednak czasu na obejrzenie ulubionej kreskówki. 

Nadal to mała telepatka pozostaje największą gwiazdą mangi. Z rozdziału na rozdział podnosi poprzeczkę w robieniu zabawnych min czy reakcji na myśli otoczenia. Nie mówiąc jej o „śmiałych planach”, które mają pomóc zachować pokój na świecie. O dziwo, niejeden powtarzany żart w tej mandze staje się jeśli nie zabawniejszy z każdym użyciem, to rozczula. 

Dalsze kręgi

W związku z tym, że częściej wychodzimy z Forgerami z domu, to w trakcie lektury mamy styczność z większą ilością bohaterów. Trzeba przyznać, że Endo nie ogranicza się przy tym do rysowania "szarego tłumu" z rastrów, czy sprezentowaniu ataku klonów. Nawet postacie dalszoplanowe mogą się pochwalić swoją indywidualnością.. Przy tym  mangaka wydaje się preferować projekty charakterystyczne, czasem wręcz karykaturalne – dziwne fryzury, wystające zęby, krótkie nóżki. Nawet te ładniejsze dzieci, jak Damian czy Becky, mają dość duże i nieco płaskie głowy. Postaci dorosłych są zwykle już rysowane bardziej w zgodzie z zasadami anatomii.

Tła również przygotowano z wprawą, nieważne, czy krajobrazy, czy wnętrza pomieszczeń. Zwłaszcza Eden poznamy z przeróżnych perspektyw, z zewnątrz i wewnątrz. Mangaka przy tym rzadko używa rastrów, ogranicza się do harmonijnego balansowania między czernią i bielą.

Sprawy techniczne

Poza głównym wątkiem w obu tomach dostajemy dodatkowe krótkie historie, które pierwotnie ukazały się na łamach Shounen Jumpa dla zareklamowania SpyXFamily publikowanego w pokrewnym mu Shounen Jump+. Zostały również oddzielone kolorowymi ilustracjami wydrukowanymi na lśniącym papierze zamiast matowego. Tatsuya Endo z kolei utrzymał wysoki poziom, jaki wyznaczył na początku.