Silas Corey: Siatka Aquili 1/2

Szpiedzy (nie) tacy jak my

Autor: Kuba Jankowski

Silas Corey: Siatka Aquili 1/2
Fabien Nury (scenariusz) i Pierre Alary (rysunek) uczynili bohaterem swojej opowieści Silasa Corey’a, raczej przystojnego (sądząc po reakcjach dam) oraz sprytnego (sądząc po tym, jak sobie poczyna) jegomościa z nieodłączną laseczką w ręce i nienagannym szelmostwem w sposobie bycia. Silas to detektyw, szpieg i zabójca, w zależności od tego, którego wcielenia akurat potrzebuje. Bohater lub łotr, w zależności od tego, dla kogo pracuje. A zdarza mu się pracować na kilka frontów.

Mamy rok 1917. Świat zmęczony jest trwającą trzeci rok wojną. W Paryżu na salonach politycznych walczą frakcje premiera Josepha Caillaux i Georgesa Clemenceau. W kulisach politycznej walki trwa szpiegowska rozgrywka, w którą po zniknięciu pracującego dla Clemenceau Hectora Caselli zaangażowany zostaje niejaki Silas Corey. Lat 34, były dziennikarz, żołnierz, obecnie detektyw, pracownik wywiadu i spryciarz do wynajęcia. Dostaje zlecenie na odnalezienie Caselli, po którym słuch zaginął, kiedy to trafił na dowody kompromitujące premiera. Na scenie wydarzeń stopniowo pojawiają się jeszcze przedstawiciele francuskiego wywiadu, niemieccy szpiedzy, zimna Celestine Zarkoff i Martha. Nikt jednak nie wie, dla kogo Corey pracuje, a kogo wodzi za nos.

Z powyższego można by wywnioskować, że Silas Corey: Siatka Aquili 1/2 jest przeładowany postaciami i że w pierwszym tomie zarzucono nimi czytelnika, jak to miało miejsce w chaotycznym pod tym względem komiksie W.E.S.T. Nic bardziej mylnego, bo autorzy stopniowo i w sposób przemyślany dookreślili postaci tej szpiegowsko-awanturniczej opowieści, koncentrując wszystkie wydarzenia wokół Silasa Coreya. Oczywiście należy jeszcze wspomnieć w tej galerii o przemykającym w cieniu superszpiegu Aquili i partnerze Corey’a - Namie. Corey i Nam tworzą duet, który każdemu zapewne skojarzy się z inną parą detektywistyczną. Ponieważ jednak sporą furorę ostatnio robił serial Sherlock (BBC) z dwójką Cumberbatch/Freeman w rolach głównych, to być może to jest właściwy trop. Nawet jeśli autorzy komiksu nie zapatrzyli się w serial reżyserowany przez panów McGuigana i Haynesa, to podobieństwa są, nie tylko detektywistyczne. A nasza parka znakomicie sobie radzi zarówno z werbalnym humorem, jak i brutalną bitką.

Siłą komiksu Nury’ego i Alary’ego jest na pewno niejednoznaczna postać nękanego koszmarami wojny Silasa, który się nie cofa, zawsze znajdzie sposób, żeby wyjść na swoje i zrobi to na pewno w doskonałym stylu. Czasami wybuchowym. Równie magnetyzujące jak sam Corey, jest rozrzucanie przez autorów małych sekrecików - to tu, to tam. Budują one atmosferę konspiracji i obiecują na koniec sporo fajerwerków. Całość ubrano w bardzo elegancką szatę graficzną, która stroni od kwadratowego francuskiego seryjnego rysownictwa, znajdując jednak zdrową równowagę między czytelnym prowadzeniem narracji a subtelnym rysem indywidualnego stylu artysty.

Póki co autorzy nie zdemaskowali się niczym, co mogłoby ich skompromitować w oczach czytelnika. Czy jednak szpiegowska gra, którą nam zaproponowali okaże się warta świeczki, a jej stawka większa niż życie? Zapewne wygadany Corey ma jakąś błyskotliwą odpowiedź na tak postawioną kwestię, ale na jej poznanie przyjdzie nam poczekać do czerwca, kiedy to Taurus Media ma wydać drugą część komiksu.