Ryjówka przeznaczenia #3: Powrót rzęsorka

Niby to samo, ale nadal idealne

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Ryjówka przeznaczenia #3: Powrót rzęsorka
Tomasz Samojlik już po raz trzeci zabiera swoich małych i dużych czytelników w pasjonującą podróż do fantastycznej krainy polskich lasów, gdzie żywoty wiodą malutkie istoty ukryte przed wzrokiem ludzi zamieszkujących wielkie aglomeracje. Ryjówki, nieistotne z pozoru stworzenia, ponownie staną przed wyzwaniem na pierwszy rzut oka przekraczającym ich skromne możliwości. Nadszedł czas na Powrót rzęsorka.

Jesień za pasem. Pora szykować się do nadchodzących chłodów. To czas gromadzenia zapasów oraz poszukiwania schronienia przed zbliżającą się powoli zimą. Czy oznacza to, że w krainie ryjówek zapanowała sielanka? Nic bardziej mylnego. Oto bowiem bezmyślny "ludź", nie zważając na ryzyko oraz prawne zakazy, podłożył ogień, pragnąc wypalić okoliczne łąki. Pożar szybko dotarł do lasu, stając się śmiertelną pułapką dla jej mieszkańców. Rozpoczyna się walka o przetrwanie, a oczy wszystkich ryjówek ponownie zostają zwrócone na Dobrzyka, który już dwukrotnie ocalił puszczę w obliczu śmiertelnego zagrożenia.

Powrót rzęsorka to na wskroś magiczna przygoda w tętniącym życiem świecie ryjówek. Dobrzyk i przyjaciele ponownie muszą zmierzyć się z epickim wyzwaniem oraz zjednoczyć swoje siły w walce o wspólne przetrwanie. A w tle przewija się pełna gama zachowań oraz relacji "międzyludzkich": z jednej strony przyjaźń, poświęcenie i oddanie sprawie, z drugiej antagonizmy i karierowiczostwo. Całość została polana sosem składającym się z nienachalnych morałów oraz ukrytych treści, skierowanych "do" i bawiących "także" starszych odbiorców, tworząc spójny i niezwykle uniwersalny komiks dla bardzo szerokiego spektrum czytelników.

W Powrocie rzęsorka odbiorca spotyka komplet bohaterów, z którymi miał możliwość obcować w dwóch pierwszych tomach opowieści o Dobrzyku: Ryjówce przeznaczenia oraz Norce zagłady. Na karty komiksu powrócili wielcy nieobecni poprzedniego epizodu: "namiętny wojownik i krwawy amant", czyli rzęsorek rzeczny Labhallan, jego dziewczyna Korina oraz jeż Kosmacz. Nie brakuje również postaci wprowadzonych w drugim tomie: bezwzględnie głupiego i lubującego się w ostracyzmie króla Odylca oraz jego matki, wiecznie poszukującej potencjalnych spiskowców Mordredy. Kolorytu charakterów dopełnia przezabawny duet klakierów Odylca. Dodatkowo leśna fauna urozmaicona została kolejnymi gatunkami: trzema bobrami oraz jedną salamandrą. Bogactwo świata zwierzęcego przekłada się na bogactwo charakterów, co jest jednym z najważniejszych atutów albumu.

Samojlik, tworząc komiks, wykorzystał pomysły i chwyty, które stanowiły również o sile poprzednich przygód Dobrzyka. Można zaryzykować wręcz twierdzenie, że schemat powieści został zachowany bez większych zmian. Czy to źle? Wbrew pozorom nie, bowiem jakościowa poprzeczka została w poprzednich albumach zawieszona tak wysoko, iż trudno jest ustanowić kolejny rekord. W tym przypadku słowa uznania należą się za utrzymanie znakomitego poziomu, chociaż za sprawą kruków Norka zagłady jest o malutki włos lepsza. W niniejszym epizodzie kruki nadal odgrywają scenki w idealnie wyważonych interwałach zatrzymujących na ułamek sekundy szalejącą pożogę, jednakże nie raczą tak soczystymi one-linerami, jak miało to miejsce uprzednio. Ne zmienia to jednak faktu, iż Powrót rzęsorka czyta się zwyczajnie świetnie, przyjemnie łechcząc zmysły błyskotliwymi odwołaniami do popkultury i pochłaniając kolejne perypetie.

Następny walor komiksu to olbrzymie wartości edukacyjne. Autor także w tym aspekcie podążył wytyczoną sobie wcześniej ścieżką, czego absolutnie nie można mu mieć za złe. Dialogi wypełnione są odniesieniami do trybu życia poszczególnych istot, będąc samymi w sobie świetnymi kalamburami, których identyfikacja stanowi dla młodszych czytelników świetną zabawę (co zostało sprawdzone na ciele żywym nastoletniego narodu). Nie zabrakło oczywiście części stricte informacyjnej, zamieszczonej tradycyjnie już na końcu komiksu. Ogólnie: świetny pomysł jest nadal rozwijany. Chociaż nie wyjaśniono, dlaczego bobry mają żółte zęby...

Warstwa ilustratorska nie odstaje niczym od poprzednich części. Czytelne i niespecjalnie bogate w detale rysunki oraz pełna paleta barw idealnie komponują się z treścią komiksu, będąc łatwymi do przyswojenia dla wszystkich odbiorców, w tym także dla tych najmłodszych – co jest nie do przecenienia. Podsumowując Powrót rzęsorka, dobrze jest stwierdzić, że Tomasz Samojlik nie wyszedł z formy, a wena nadal jest jego przyjaciółką. Co prawda formą oraz treścią komiks nie odstaje od poprzednich epizodów, jednak paradoksalnie powinno być to zachętą, aby sięgnąć po najnowsze przygody Dobrzyka. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów ryjówek.