» Recenzje » Relax – Antologia opowieści rysunkowych #1

Relax – Antologia opowieści rysunkowych #1


wersja do druku

Powrót do pisma obrazkowego

Redakcja: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski, Marcin 'Karriari' Martyniuk, Camillo

Relax – Antologia opowieści rysunkowych #1
Przy dzisiejszej obfitości publikacji dostępnych na rynku komiksowym, lata zamierzchłego PRL-u muszą jawić się jako okres wręcz niewiarygodnej posuchy, trudnej do wyobrażenia dla współczesnych czytelników.

Pojedyncze historie obrazkowe (unikano bowiem samego słowa "komiks") publikował wprawdzie Świat Młodych, a wcześniej Przygoda i Nowy Świat Przygód, ale dopiero w roku 1976 polscy odbiorcy doczekali się czasopisma w całości poświęconego opowieściom rysunkowym. Już sam jego tytuł, Relax, pisany przez "x", miał być oderwaniem od socrealistycznej szarzyzny, przynosić powiew wielkiego świata. Do roku 1981 ukazało się łącznie 31 numerów pisma, które – wbrew założeniom twórców – nigdy nie stało się planowanym miesięcznikiem, jednak bez wątpienia było kamieniem milowym w rozwoju polskiej sceny komiksowej. Na jego łamach publikowali Rosiński, Polch i Christa, Baranowski, Lutczyn, Mleczko i Kobyliński; oprócz prac polskich twórców zamieszczano też nieliczne historie autorów z innych krajów demokracji ludowej (Węgier i Czechosłowacji), ale nie udało się – wbrew koncepcji przyświecającej jego twórcom – uczynić z Relaxu platformy szerszej prezentacji prac komiksowych z Europy Środkowo-Wschodniej.

Choć zaczytane przeze mnie do zniszczenia egzemplarze zasiliły pewnie w końcu skup makulatury, to do dziś pamiętam niektóre z zamieszczanych w nich historii, z części tylko pojedyncze zdania bądź kadry. To w Relaxie po raz pierwszy poznałem dzielnego Wikinga, Thorgala Aegirsona, z wypiekami na twarzy pochłaniając kolejne strony kibicowałem kosmonaucie zagubionemu na obcej planecie w Tam, gdzie słońce zachodzi seledynowo, żołnierzom atakowanym przez bezwzględnych najemników w Ogniu na sawannie i międzynarodowej załodze wehikułu czasu wędrującej w Najdłuższej podróży w odległe czasy dinozaurów.

Tomasz Kołodziejczak, redaktor naczelny Klubu Świata Komiksu, przygotowując na czterdziestą rocznicę premiery magazynu antologię najlepszych prac zamieszczonych na jego łamach, stanął przed zadaniem, które najłagodniej określić można jako niełatwe, i to z przynajmniej kilku powodów. Po upływie czterech dekad ocena komiksów wydawanych w realiach zupełnie innych od współczesnych sama w sobie stanowi nie lada wyzwanie, do czego trzeba dodać kwestie natury prawnej (nie sposób ustalić posiadaczy praw autorskich przynajmniej części prac) i technicznej (niektóre z oryginalnych plansz zaginęły i trzeba było korzystać ze skanów lub starych wydruków), ponadto niektóre z historii pierwotnie opublikowanych w Relaxie już wcześniej doczekały się przedruków w innych albumach.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Przy tak trudnym zadaniu wypada pochwalić ostateczny wybór prac, jakiego dokonano na potrzeby Antologii. W jej skład weszło łącznie trzynaście prac poprzedzonych wstępem Po 40 latach napisanym przez Tomasza Kołodziejczaka, a zamkniętych analizą Dzieje legendy pióra Adama Ruska, przybliżającą kulisy powstania magazynu i dzieje Relaxu na przestrzeni lat. Wśród opublikowanych historii znalazły się zarówno komiksy krótsze (pięciostronicowe Ośmiu z nieba, liczące cztery strony W mocy wielkiej bogini, jedno i dwuplanszowe historyjki o przygodach Orient Mena), jak i dłuższe (ponad trzydziestostronicowe Najdłuższa podróż, Czarna Róża i Tajemnica kipu, drukowane pierwotnie w odcinkach), prace poważniejsze (Wolność mieszka w górach) i zdecydowanie lżejsze humoreski (Bajki dla dorosłych, Pan Paparura i pies Aj), nie zabrakło czystej wody fantastyki (Spotkanie, Pojedynek), jak i komiksów historycznych o wyraźnie propagandowym wydźwięku (Ludziom trzeba wierzyć).

Patrząc na wszystkie te prace i chwaląc szeroki przekrój stylów i tematyki poruszanej przez autorów, nie sposób nie dostrzec, że nie wszystkie równie dobrze przeszły próbę czasu. Poddane cyfrowej obróbce, niektóre prezentują się lepiej niż wówczas, gdy po raz pierwszy trafiły do rąk czytelników, ale w przynajmniej kilku przypadkach zarówno kreska, jak i sposób prowadzonej narracji wyraźnie trącą myszką, odstając od dzisiejszych standardów. Równocześnie jednak, inne po latach wciąż zadziwiają nowatorskim rozplanowaniem kadrów, absurdalnym humorem i – biorąc pod uwagę standardy połowy lat '70 – obyczajową śmiałością.

Niezależnie, czy dla odbiorcy lektura Antologii opowieści rysunkowych będzie sentymentalną podróżą w przeszłość, czy lekcją historii, jubileuszowy album Klubu Świata Komiksu z pewnością jest pozycją, którą fani polskiego komiksu mogą uważać za lekturę obowiązkową. W sytuacji, gdy oryginalne egzemplarze Relaxu mają status białych kruków, inicjatywa przybliżenia najlepszych prac publikowanych w nich przed laty, zasługuje na jednoznaczną pochwałę. Trzymam kciuki, by "#1" w tytule Antologii okazał się zapowiedzią rychłego wydania kolejnych jej tomów – oby nie trzeba było na nie czekać przez następne tysiąc pozycji z logo KŚK.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
7.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Relax - Antologia opowieści rysunkowych #1
Scenariusz: Tadeusz Baranowski, Janusz Christa, Ryszard Siwanowicz, Stanisław Majewski, Ryszard Bańkowicz, Elżbieta Dobrzyńska, Cezary Chlebowski, Andrzej Sawicki, Stefan Weinfeld, Maria Olszewska
Rysunki: Tadeusz Baranowski, Janusz Christa, Bogusław Polch, Grzegorz Rosiński, Marek Szyszko, Jerzy Wróblewski,
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: październik 2016
Liczba stron: 168
Format: 210 x 290 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-281-1650-4
Cena: 79,99 zł



Czytaj również

Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga #3
To jeszcze nie koniec czarów
- recenzja
Ultimate X-Men #4
Nowy scenarzysta, nowe przygody
- recenzja
Abe Sapien: Mroczne i straszliwe #2
Każdy koniec to nowy początek
- recenzja
Ultimate X-Men #3
Kiedy lud mutantów przemówił
- recenzja
Hawkeye. Kate Bishop
Do boju Kate Bishop!
- recenzja
DC Deluxe. Wonder Woman (wyd. zbiorcze) #3
Za dużo Olimpu
- recenzja

Komentarze


TO~
   
Ocena:
+1

"Tam, gdzie słońce zachodzi seledynowo" akurat przeczytałem w "Bambi". I ten niedługi komiks sporo nawywijał mi w głowie za dzieciaka. A kiedy w zbiorze opowiadań "Władcy czasu" Weinfelda trafiłem na "Tam słońce..." w formie nie komiksu, a opowiadania, był już totalny mindfuck :) Ech, piękne, szczeniackie, ejtisowe czasy.

24-11-2016 00:56
Anioł Gniewu
   
Ocena:
0

Wow! Nie wiedzialem ze jest opowiadanie. Relax i Alfa to był wypas! O Bambi nie słyszałem... Ekhem... Dziwny tytuł taki jakis...

24-11-2016 09:31
Exar
   
Ocena:
0

Bardzo fajna antologia (i uważam tak, biorąc pod uwagę, że nie miałem wcześniej do czynienia z tymi komiksami - jestem za młody). Widać dużo odwołań do II WŚ, dużo humoru (niekoniecznie bawiącego do łez, jednak poczciwego) i masa fantastycznych ilustracji.

Jednak uwaga - czytając trzeba pamiętać, że te komiksy powstały 40-50 lat temu - i to czasami widać, zwłaszcza po fabule.

05-01-2017 17:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.