I oto pojawia się Robert Rodriguez, wyciąga spod ziemi Franka Millera i zabiera nas do Miasta Grzechu. Miasta czarno-białego, w którym jednakże nie podejmuje się łatwych wyborów, a wszystko posiada swoją cenę, najczęściej spłacaną krwią i straconymi złudzeniami. Sin City to miasto rodem z czarnego kryminału, pełne przegranych twardzieli obdarzonych wewnętrznym głosem oraz zabójczo pięknych kobiet, które najczęściej stanowią przyczynę spotykających owych twardzieli porażek. Oto miejsce, w którgo zaułkach raczej nie chciałbyś zabłądzić.
Zapraszamy do lektury recenzji filmu Sin City autorstwa Macieja 'repka' Reputakowskiego.