Rany wylotowe

Otrupieni za życia

Autor: Jarosław 'beacon' Kopeć

Rany wylotowe
O okrucieństwach wojny powiedziano i napisano już wiele. Rany wylotowe wyróżniają się tym, że pokazywana w nich wojna nie jest typowa. Przetoczyła się nie tylko przez fronty, ale przede wszystkim przez wnętrza zamieszkujących Izrael żołnierzy-cywilów, zostawiając ich wyjałowionych.

Bohaterowie komiksu Modan zawieszeni są w stanie przypominającym odrętwienie w okopach. Przemarznięci, zmęczeni i zbyt przerażeni, by to po sobie okazać, odbijają się od ścian i siebie nawzajem. Atmosferę wszechobecnej apatii pogłębia jeszcze gęste jak olej izraelskie słońce.


Niewidzialne ofiary

Główni bohaterowie, Numi i Kobi, pragną odnaleźć tę samą osobę – domniemaną ofiarę jednego z zamachów. Jednego z, bo tych w świecie Ran wylotowych nie brakuje. W pewnej scenie bohaterowie nie mogą się nawet porozumieć, bo myślą o dwóch podobnych wybuchach, które nastąpiły niedługo po sobie.

Oboje jednak zapamiętali ojca Kobiego – bo o niego chodzi – zupełnie inaczej. Romantyczne i ciepłe wspomnienia Numi nijak nie przystają do wizerunku bezdusznego i nieobecnego ojca, który utrwalił się w pamięci Kobiego.

Podążając za bohaterami, zaglądamy pod podszewkę życia w stanie nieustannej, cichej, ale ciągle niespokojnej wojny. Żołnierze na ulicach, obowiązkowy pobór, pracownicy kostnicy rozmawiający przy krojeniu zwłok. Wszechobecne odrętwienie. Modan nie wchodzi w historię, nie stara się wskazywać winnych tego stanu. Nie pokazuje też konfliktu arabsko-żydowskiego. Akcja komiksu ani na moment nie przenosi się na najbardziej newralgiczne pogranicze izraelsko-palestyńskie. Arabowie zdają się tu w ogóle nie istnieć.


Katalog psychoterapeuty

Relacja między Kobim i Numi rozwija się w toku historii. Dziewczyna, brzydsza córka z bogatej rodziny, zdaje się odnajdywać w Kobim swoją wcześniejszą miłość do jego ojca. Ale rozwój zdrowego uczucia w takich warunkach jest trudny. Modan kreśli wiarygodne portrety psychologiczne swoich bohaterów, również w ich relacjach z pozostałymi postaciami – wujostwem Kobiego, siostrami Numi. To są pełnokrwiste postacie, każda z nich to oddzielny mikrokosmos.

Warto też zwrócić uwagę na otaczające bohaterów budynki. Autorka podczas spotkań z czytelnikami mówiła, że często wzoruje swoje rysunki na fotografiach i o ile jej styl jest mocno uproszczony, zachowuje oryginalny charakter miast zachodniego Izraela. Budynek, w którym przed zniknięciem mieszkał ojciec Kobiego, jest wyjątkowo charakterystyczny dla cywilnej architektury Tel Awiwu czy nawet bardziej peryferyjnej Jerozolimy. Kadry w Ranach wylotowych to wyrywkowe, ale bardzo wierne wizytówki tych miast.

Dlaczego jednak w komiksie o Izraelu brakuje zupełnie Arabów? Jedna piąta ludności tego państwa nie znajduje tu swojej reprezentacji, poza nie zaprezentowaną wprost grupą terrorystów, która odpowiedzialna jest za zamachy. Częściowo to na pewno dlatego, że akcja toczy się z daleka od największych arabskich osiedli w Izraelu. Ale to jednak dziwne. Tym bardziej, że podobni niewolnikom imigranci z Filipin znajdują tu swoje miejsce.

Relacja Kobiego i Numi jest równie apatyczna i drętwa co cały otaczający ich świat. Modan z rzetelnością psychologa i empatią najlepszego przyjaciela kreśli zbiorową charakterystykę współczesnych mieszkańców Izraela. Szkoda tylko, że nie wszystkich.