Pewnego razu we Francji #1: Imperium pana Józefa

Rozliczenia z przeszłością

Autor: Camillo

Pewnego razu we Francji #1: Imperium pana Józefa
Pewnego razu we Francji: Imperium pana Józefa to początek komiksowej biografii Józefa Joanovici, postaci budzącej kontrowersje wśród francuskich historyków. Choć trudno oceniać całą serię po lekturze pierwszego tomu, na razie komiks wygląda na dojrzałą opowieść w kryminalno-wojennej otoczce.

Polacy na ogół nie mają dobrego zdania o zachowaniu Francuzów podczas II wojny światowej, a hasło "francuski ruch oporu" niejednemu bardziej kojarzy się z postacią Michelle z Allo, Allo i jej niezbyt błyskotliwymi planami, niż z prawdziwą organizacją Résistance. To jednak mocno niesprawiedliwe skojarzenie, bo wojenna rzeczywistość we Francji była bardziej skomplikowana i mniej zabawna niż w popularnym serialu. Najlepszym tego dowodem jest życiorys Józefa Joanovici, głównego (anty)bohatera serii Pewnego razu w Francji autorstwa Fabiena Nury i Sylvaina Vellee.

Joanovici to postać historyczna. W latach 20. z carskiej Rosji przybył do Francji, gdzie szybko zaczął dorabiać się majątku. Jeśli wierzyć scenariuszowi komiksu Imperium pana Józefa, zaczynał od pracy przy zbieraniu złomu, by z czasem przejąć warsztat pracodawcy, a potem krok po kroku zostać poważanym przedsiębiorcą w branży metalurgicznej. Ze względu na żydowskie pochodzenie wybuch wojny oznaczał dla niego szczególne niebezpieczeństwo. Zachował jednak zarówno życie, jak i majątek, lawirując między ruchem oporu a kolaboracją z Niemcami. I to na tyle zręcznie, że uznano go za bohatera wojennego. Dopiero po wojnie pojawiły się pomysły, aby bogatego przedsiębiorcę rozliczyć z przeszłości.

Nury i Vellee już na pierwszych stronach ukazują migawki z całego życia Joanoviciego: widzimy go jako chłopca obserwującego ze stoickim spokojem rzeź Żydów w rodzinnych stronach, jako mafijnego bonza szantażującego wspólników czy wreszcie schorowanego starca, któremu dawne grzechy nie pozwalają spać w nocy. Później akcja raz wraca do czasów przedwojennych, innym razem przeskakuje do już wolnej Francji. W tej ostatniej równolegle z losami Joanoviciego obserwujemy poczynania śledczych pragnących umieścić go w więzieniu. Chronologia jest więc zaburzona, ale konsekwentnie unika najbardziej newralgicznego okresu dla oceny postaci pana Józefa, czyli lat 1939-1945.

Mowa jednak dopiero o początkowym tomie, bo Imperium pana Józefa to pierwsza część sześciotomowej serii. Nad Sekwaną była ona kilka lat temu komiksowym wydarzeniem zdobywając wiele nagród, między innymi za francuski komiks roku na Festiwalu w Brukseli w 2009 roku i dla najlepszej serii komiksowej na Festiwalu w Angoulême w 2011 roku. Ta zamknięta w małych i wąskich kadrach, z pęczniejącymi od tekstu dymkami i w miarę realistycznymi rysunkami, opowieść to rzecz zdecydowanie bardziej do czytania niż do oglądania. Choć i samej kresce trudno cokolwiek zarzucić, może poza nagromadzeniem wyjątkowo paskudnych twarzy. Ale podobno właśnie w twarzach odbijają się czasy, w których ludzie żyją. Więc wszystko wydaje się zgadzać.