Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy #02: Morze Potworów

Komiksowe Morze Potworów

Autor: Adrian 'adrturz' Turzański

Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy #02: Morze Potworów
Pierwsza część komiksowej odsłony cyklu Percy Jackson i bogowie olimpijscy – zatytułowana jak jej literacki pierwowzór Złodziej Pioruna – okazała się całkiem zadowalającą powieścią graficzną, która stoi jednak w cieniu swej kontynuacji. Nie ma się co dziwić – lepsze wykonanie, ciekawsza fabuła oraz intensywniejsze barwy robią swoje.

Druga część przygód Perseusza Jacksona ponownie zabiera czytelników do obozu młodych herosów, stojącego na krawędzi zagłady. Magia ochronna słabnie, jedyny bóg znajdujący się w jego obszarze ma wszystko gdzieś, a protagonista – mimo że odkrywa, jak zapobiec wyniszczeniu – zostaje zignorowany i zadanie ocalenia obozu przypada innej osobie. Percy ma jednak swoje plany, a wsparcie przychodzi z niespodziewanej strony. Jackson wraz z Annabeth i cudem odnalezionym bratem przyrodnim, cyklopem Tysonem, rusza na wyspę Polifema (cyklopa – nemezis Odysa), po Złote Runo. Jego wyprawa nie jest tak łatwa, jakby się mogło wydawać. Owa wyspa leży w samym środku Trójkąta Bermudzkiego i – jak się okazuje – stanowi centralny punk tytułowego Morza Potworów.

Z pewnością bohaterowie nie dorastają do pięt tym z oryginalnej literackiej wersji, ale prezentują całkiem porządny poziom. Poszczególne postaci mają właściwą sobie specyfikę oraz charakterystyczne cechy i zachowania, które wyróżniają ich na tle pozostałych. Komiksowe zaprezentowanie wizerunku – i poniekąd osobowości – jest całkiem interesujące. Percy Jackson na przykład to mityczna parafraza współczesnego nastolatka oraz jego problemów. Taka kreacja to niewątpliwie sprawka Ricka Riordana, ale twórca komiksowej adaptacji Robert Venditti doskonale poradził sobie z przeniesieniem jej do swojego dzieła. Podobne wrażenie odnosi się względem pozostałych postaci. Czytelnik może zżyć się z głównymi bohaterami, będącymi figurami z krwi i kości. Niezależnie czy są pierwszo- czy drugoplanowi czy epizodyczni, w każdym wariancie widzimy w pełni dopracowane sylwetki, pomiędzy którymi dostrzega się oczywiście kontrast, lecz nie przeszkadza on w odbiorze.

Przedstawiony świat wypada natomiast jeszcze piękniej niż poprzednim razem. Rysownik Atilla Futaki oraz kolorysta Tamás Gáspár zadbali o to, żeby wykonane ilustracje lokacji, przedmiotów i wszystkich szczegółów prezentowały się jak najlepiej. Malownicze krajobrazy, cieszące oko detale oraz mitologiczne – nierzadko występujące – akcenty (np. boskie atrybuty, artefakty czy stwory) to zaledwie kilka z ogromu słów, jakimi można opisać tę wizję. Odbiorca ma okazję zapoznać się z bodajże drugim największym uniwersum fantasy młodzieżowym po Harrym Potterze. Świat Percy’ego Jacksona i bogów olimpijskich to nic innego jak czasy współczesne z domieszką wszystkiego, co możemy znać z greckiej mitologii. Chociaż wszystko, co fantastyczne, żyje w pewnego rodzaju ukryciu, ale wciąż stanowi integralną część świata śmiertelników.

Język w jakim prowadzone są dialogi jest jasny, zrozumiały i zupełnie niewymuszony. I mimo iż jest to świat przepełniony mitologicznymi zjawiskami, potworami czy bóstwami, to fachowe nazewnictwo stanowi rzadki element, a jeżeli już występuje, to nie jest dla odbiorcy żadną zagadką. Jedyną zauważalną wadą całości jest tempo wydarzeń, które miejscami rozgrywają się za szybko i można odnieść wrażenie, jakby brakowało niektórych fragmentów, zamykających poboczne wątki.

Autorzy postarali się, aby dane sytuacje oddawały klimat – i tu najważniejsze są szkice oraz dobór barw. Gdy wydarzenia są mroczne, radosne bądź emocjonujące – kolorystyka, cieniowanie, zarys i pociągnięcia kreski nadają poszczególnej scenie odpowiedniej formy, a przedstawiona sceneria pogłębia zamierzony efekt. Niemal każdy aspekt został lepiej wykonany niż w poprzedniej części. Grafik oraz rysownik doskonale zaprezentowali uniwersum, obu autorom nie można niczego zarzucić, zwłaszcza, że praca włożona w ten tom, stoi o poziom wyżej od poprzedniego.

Komiks Morze Potworów to świetna okazja dla czytelników, aby powrócić do uniwersum i poznać je w zupełnie innej formie. Dla tych, którzy nie znają jednak literackich przygód nastoletniego syna Posejdona może być to natomiast świetny czas, żeby rozpocząć przygodę z mitologią grecką we współczesnym świecie, bo poziom komiksu jest naprawdę wysoki, a wykonanie i scenariusz zasługuje na najwyższe słowa uznania. Przy okazji druga część podbija poprzeczkę względem jakości poprzedniczki: znacznie bardziej egzotyczna, rozbudowana i bogatsza w masę różnorodnych szczegółów o wiele większym stopniu satysfakcjonuje czytelnika. Prawdziwa gratka dla fanów Perseusza Jacksona i miłośników greckich mitów!