» Recenzje » Ofiarnicy #2

Ofiarnicy #2


wersja do druku

Zemsta płynąca wprost z serca

Redakcja: Agata 'aninreh' Włodarczyk, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Ofiarnicy #2
Pierwszy tom Ofiarników okazał się zaskakująco dobrą rozrywką, a autor serii, Rick Remender, po raz kolejny udowodnił, że jest utalentowanym oraz pomysłowym scenarzystą. Dlatego po kontynuację sięgnąłem bez najmniejszych oporów.

Odwieczny porządek ostatecznie upadł. Przeznaczony na ofiarę Gołąb wywinął się przeznaczeniu, zyskując przy tym boską siłę. Chłopak, napędzany nienawiścią do bogów karmionych życiem niewinnych, rzuca wyzwanie swoim niedoszłym oprawcom. Soluna w tym czasie musi pogodzić się z życiem wyrzutka, pogardzanego przez najzwyklejszych mieszkańców krainy. Największe przetasowania szykują się jednak w boskim panteonie – starzy bogowie upadają, nadchodzą zaś nowi, którzy ustalą swoje własne reguły gry.

Druga część Ofiarników rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z końca przedniego tomu, w sposób logiczny kontynuuje podjęte wątki, co nie oznacza, że opowieść przebiega według tego samego schematu. Mając już naszkicowany świat, Remender przeniósł uwagę na zupełnie inne elementy swojego komiksu, zaś postaciami wyrażającymi jego zamysł są główni bohaterowie pierwszego tomu: Gołąb oraz księżniczka Soluna.

Historia Gołębia stała się opowieścią o zemście za doświadczoną krzywdę, taką, w której nie ma miejsca na zahamowania ani skrupuły, trup ściele się gęsto, a zastany ład zostaje wywrócony do góry nogami. Dla odmiany dalsze dzieje Soluny traktują o upokarzającym upadku dotychczasowej arystokratki, pozbawionej uprzywilejowanej pozycji, do której przez lata się przyzwyczaiła. Dalsze perypetie księżniczki okazują się dla niej lekcją pokory. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Równolegle do poczynań dwójki protagonistów wiele dzieje się także w boskim panteonie. Przedstawiony na ostatnich stronach pierwszego tomu upadek Luny (matki głównej bohaterki) okazał się kamykiem rozpoczynającym dewastującą lawinę, niezważającą na zasługi i winy innych bogów.

Zmiana w kirunku narracji sprawia, że komiks ten przestał już być przyjemną, lekką, przygodową opowiastką. Klimat opowieści stał się znacznie cięższy, poważniejszy, momentami może wręcz upiorny. Nie oznacza to jednak, że samo czytanie nie dostarczy nam radości, po prostu zapewni inne doświadczenia. W sumie jedyny zarzut, jaki można postawić drugiemu albumowi Ofiarników, to brak efektu "wow” towarzyszący nowo rozpoczętym seriom, to jednak jest rzeczą naturalną.

Od strony artystycznej komiks przez większość lektury prezentuje równy poziom, dokładnie taki jak tom pierwszy. Jednak od rozdziału 9 nastąpiła zmiana ilustratora i Max Fiumara został zastąpiony przez André Limę Araújo, co, niestety, nie wyszło na lepsze. Ilustracje spod ołówka następcy niby są poprawne, ale tak naprawdę zupełnie pospolite i pozbawione wyrazu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Chciałbym jednak podkreślić, że nie należy się zrażać obniżeniem jakości ilustracji oraz utratą efektu świeżości. Remender udowodnił, że nie jest w ciemię bity i należy do panteonu najlepszych współczesnych scenarzystów komiksowych, a Ofiarnicy w dalszym ciągu wciągają od pierwszej do ostatniej strony. Teraz pozostaje czekać na kolejny, bodajże finałowy tom.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ofiarnicy #2
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Max Fiumara, André Lima Araújo
Seria: Ofiarnicy
Wydawca: Lost in Time
Data wydania: 25 marca 2025
Liczba stron: 128
Format: 180 x 275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788368346114



Czytaj również

Ofiarnicy #1
- recenzja
Dieter Lumpen
Niezwykłego lekkoducha światowe przygody
- recenzja
Somna
Kobieta w potrzebie
- recenzja
Toppi. Kolekcja #7: Stary Świat
Magiczna Europa
- recenzja
Hombre. Księga II
Szuka pozostania człowiekiem
- recenzja
Kamasutra. Z krwi i kości
Gdy nienawiść spotyka miłość
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.