Nieustraszony Szpak #01: Oświeceni wyd. drugie

Superbohater bez ikry

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Nieustraszony Szpak #01: Oświeceni wyd. drugie
Rzekł onegdaj Mikołaj Rej, że "Polacy nie gęsi, iż swój język mają". Teraz koncepcja jest rozwijana i Polacy dorobili się też swoich superbohaterów. Po Lisie i Pawle K przyszła pora na Szpaka. Nieustraszonego Szpaka.

Pomysł na Nieustraszonego Szpaka narodził się w głowie Macieja "Katera" Zaręby oraz Damiana "Pickadora" Zajko, zaś na księgarskie półki trafił dzięki wysiłkom oficyny Ultimate Comics. Zeszytowe, liczące ledwie 32 strony, wydanie zawiera dwa opowiadania, z czego dłuższe poświęcone jest Szymonowi oraz narodzinom jego adwersarza, Arka.

Ogólnie rzecz ujmując autorzy zaadaptowali oklepane motywy superbohaterskie oraz superłotrowskie do swoich lokalnych, nazwijmy to po imieniu, potrzeb. Na rynku, wypełnionym po brzegi podobnymi treściami wprost zza oceanu, trzeba naprawdę sporo pomysłu i jakości wykonania, aby móc chociażby odrobinę konkurować z uznanymi i popularnymi markami. Można też bez żadnego skrępowania korzystać z utartych wzorców, jednocześnie wzbogacając je o krajowe smaczki: urozmaicić tło wydarzeń albo chociaż postawić na grę słów opartą na polskim języku.

Tu tymczasem nic takiego nie ma. Pomysł jest wyświechtany do granic możliwości, akcja miałka, bohaterowie tekturowi. Czy wynika to z braku pomysłów, czy może objętość tekst nakazała pójście na skróty jak tylko się dało, to już pozostanie tajemnicą autorów; fakt jest jednak faktem. Gdyby jeszcze oprawa graficzna czymś konkretnym się wyróżniała. Niestety, i tutaj jest tak bardzo nieciekawie, jak tylko się dało. Na uwagę zasługuje dosłownie jeden kadr, będący zresztą najjaśniejszym punktem scenariusza.

Drugi z tekstów to króciutka wariacja na temat kolejnego typa, który odzyskuje przytomność na torowisku kolejowym, jednakże stracił pamięć i rozeznanie w otoczeniu. Wygląda jak Wolverine i… Reszty być może dowiemy się w kolejnym albumie.

Generalnie można odnieść wrażenie, że komiks powstał nieco na kolanie. Wrażenie to wzmacnia zresztą formuła zeszytowego wydania. Należy stwierdzić, że autorzy powinni wrócić do pracy, rozwinąć pomysł, nadać głębię scenariuszowi, może zadbać o jakieś oryginalne pomysły i smaczki, po czym wrócić z czymś, co przyjmie formę pełnoprawnego albumu.

Nieustraszony Szpak to raptem kwadrans lektury w cenie 19,99 zł. Do tej kwoty można dorzucić dyszkę i spokojnie znaleźć coś, co zdecydowanie bardziej zasługuje na uwagę i poświęcony czas. Oczywiście nie wolno być zamkniętym na pomysły wymyślenia polskiego komiksu superbohaterskiego, jednakże nie wystarczy tylko coś tam wymyślić i narysować. Nie tędy droga, chyba że stałą grupą docelową ma być nieliczna nisza miłośników podobnych utworów.