Najemnik #03: Próby

Prób nie tak znowu wiele

Autor: Shadov

Najemnik #03: Próby
Kiedy Najemnik pojawił się w ofercie wydawniczej Kurca, trudno było nie zwrócić uwagi na fantastyczne ilustracje. Bez czytania historii już samym poziom arytstycznym robił niesamowite wrażenie. Teraz, po trzecim tomie, nadal uważam, że to jedna z lepszych propozycji czytelniczych!

Najemnik, wybierając się na wyprawę Clausa, nie podejrzewał, że ta skończy się dla niego poznaniem ludzi z krateru oraz odkryciem ich tajemnicy. Potężni mnisi strzegą swoich tajnych receptur alchemicznych i potrzebują silnych oraz odważnych ludzi do obrony tych sekretów. Jednak aby wstąpić w szeregi elitarnej jednostki, trzeba przejść próby, gdzie porażka grozi śmiercią. 

Z każdą kolejną częścią Najemnik Vicente’a Segrellesa nabiera wyrazistych cech. W drugim tomie pt. Formuła nie brakowało emocji i ważnych dla protagonisty momentów. Wyprawa przyniosła tyle samo złego, co dobrego. Niemniej Próby, chociaż są dobre, to jednak znacząco zwalniają. Vicente Segrelles spycha większą część konfliktu z Clausem na bok, na rzecz pochłaniających zadań protagonisty. Tak więc od początku widać kunszt i pomysłowość autora, który rzuca głównego bohatera zarówno przed oblicze monumentalnych kreatór i wojowników oraz testuje jego siłę woli. Nie chodzi jednak o to, co spotyka Najemnika, ale co on robi, aby podołać przeszkodom. Segrelles w ten sposób świetnie buduje charakter i cechy bohatera, który wydaje się przedstawiać uosobienie rycerskości połączone z naiwną wiarą w swoje umiejętności. Właśnie przez ową prostotę wyrażania myśli zdaje się wyróżniać na tle pozostałych osób. 

Nie sposób nie przyrównać go do Conana Barbarzyńcy, ale tego z historii w amerykańskim magazynie Savage Tales, wydawanych od 1971 do 1975 roku. Conan, chociaż był bardziej krwiożerczy od Najemnika, to jednak emanował pierwotną dzikością i prostotą wojownika.

Segrelles nie umniejsza także znaczenia innych bohaterów, a zwłaszcza pewnej piękności, którą zbiegiem okoliczności poznajemy w Formule. Na tym jednak etapie opowieści ciężko powiedzieć, czy znajomość przerodzi się w coś więcej. Na razie Segrelles pozostaje bardzo bezosobowy w tym temacie, niemniej łatwo wywnioskować, że kobieta odegra znaczącą rolę w dalszych przygodach Najemnika. 

Podobnie jak w poprzednich tomach, tak i tu czeka nas obszerny komentarz autora i kilkanaście dodatkowych, naprawdę świetnych plansz wykonanych przez artystę. Warto zaznaczyć, że każdy taki bonus skupia się wokół innego etapu pracy przy Najemniku. I tak jak w drugim tomie co nieco dowiedzieliśmy się na temat samej fabuły i jej powstawania, tak w Próbach Vicente Segrelles omawia swoją drogę malarską oraz pozostałe techniki w jakich pracował i wykonywał plansze, a także karierę rysownika, która w tamtym okresie się przed nim otwierała. Zawsze dodatek, nie ważne czy w tomie pierwszym, czy w trzecim, jest dopełnieniem Najemnika. 

Próby są dowodem na to, że Vicente Segrelles wie jak stworzyć świetną historię, która zyskuje dzięki powoli rozwijającej się fabule - buduje fundamenty bohatera, jego relacji, a także otaczającego świata. Każdy tom to skarbnica wiedzy, ciekawostek i szalonych przygód Najemnika, który zbiegiem okoliczności znalazł swoją ścieżkę. Seria jak na razie jest świetna i z przyjemnością polecam wszystkim zapalonym miłośnikom fantastyki i nieco oryginalniejszych historii.