» Recenzje » My Hero Academia. Akademia bohaterów #14-18

My Hero Academia. Akademia bohaterów #14-18

My Hero Academia. Akademia bohaterów #14-18
My Hero Academia dotychczas stanowiła powiew świeżego powietrza na rynku shōnenów dzięki wartkiej akcji i niechęci autora do wypełniania stron zapychaczami, na co wpływ miał podział opowiadanej historii na stosunkowo krótkie w porównaniu do konkurencji sekwencje fabularne. Teraz jednak przyszła pora na najdłuższy jak dotąd, trwający prawie pięć tomów, wątek fabularny – czy taka zmiana podejścia wypada równie dobrze, jak już opublikowane części tej historii?

Nastoletni uczniowie liceum UA mieli już okazję zmierzyć się ze złoczyńcami podczas ataków wymierzonych w ich placówkę, które celowały w podważenie zaufania społeczeństwa do samego konceptu superbohaterstwa. Teraz z kolei przyszła pora na wyzwanie wprawdzie mniej ekscytujące, ale być może równie niebezpieczne – odbycie staży w agencjach należących do uznanych już herosów, które mają przygotować naszych bohaterów do wykonywania zawodu. Tak więc Izuku Midoriya (pseudonim Deku) zaczyna praktykować u Sir Nighteye'a, byłego kompana All Mighta, z którym ten poróżnił się kilka lat wcześniej.

Nie będzie miał jednak czasu na spokojną naukę, bowiem jego nowy mentor wraz ze swoimi sojusznikami zaczyna akcję wymierzoną w Osiem Przykazań Śmierci, działającą na granicy prawa grupę przestępczą kontynuującą tradycję Yakuzy, zamieszaną w handel modyfikującymi działanie Darów narkotykami. Z tego też powodu zarówno Deku, jak i jego przyjaciele znajdą się w samym środku wydarzeń, które mogą zaważyć o przyszłości całego społeczeństwa Obdarzonych – Liga Złoczyńców nawiązuje bowiem kontakt z Overhaulem, ambitnym przywódcą Ośmiu Przykazań, który nie cofnie się przed niczym, by przywrócić świetność swej organizacji.

Jak już wcześniej wspomniałem, to najdłuższy jak dotąd wątek Akademii Bohaterów, na co wpływ ma przede wszystkim liczba postaci. Pomijając znanych nam już protagonistów (Deku, Kirishimę, Urarakę i Tsuyu) autor wprowadza też do fabuły całkiem sporo nowych, w tym wspomnianego wyżej śmiertelnie poważnego Nighteye'a, trójkę najlepszych uczniów UA z trzeciego rocznika (z których najwięcej miejsca poświecono Mirio Togacie, charyzmatycznemu chłopakowi umiejącemu przenikać przez materię), garść dorosłych bohaterów zaproszonych do udziału w organizowanym śledztwie, samego Overhaula, jego popleczników oraz Eri, małą dziewczynkę, która jest kluczowa dla jego planów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jak łatwo się domyślić, z taką liczbą zaangażowanych w konflikt osób niezbędne okazuje się poświęcenie każdemu z nich przynajmniej kilku scen, aby odpowiednio oddać skalę wydarzeń. Problem w tym, że mangaka nie zaplanował umiejętnie tego, w jakim kierunku chce poprowadzić intrygę, więc całkiem sporo jego pomysłów z perspektywy czasu okazuje się nie funkcjonować równie dobrze, jak zapewne tego oczekiwał podczas pisania. Jak to zwykle w shōnenach bywa, w miarę rozwoju fabuły pojawia się coraz więcej scen akcji, jednakże ich rozmieszczenie w stosunku do pozostałych przedstawianych na kartach mangi wydarzeń pozostawia miejscami sporo do życzenia. Jako przykład mogę podać Kirishimę, który otrzymuje dwie różne sekwencje retrospekcji, z których jedna dzieje się tuż pod koniec toczonej przez niego walki, co wytrąca czytelnika z rytmu podczas lektury.

Co więcej, chociaż spośród wszystkich poznanych już przez czytelników uczniów klasy, do której uczęszcza Deku, udział w akcji przeciwko Ośmiu Przykazaniom biorą z nim tylko Kirishima, Uraraka i Tsuyu, to dwie ostatnie zostały kompletnie zmarginalizowane przez mangakę. Oddelegowywanie postaci kobiecych do roli tła nie jest wprawdzie niczym nowym w tym zdominowanym przez mężczyzn gatunku, jednakże do tej pory można było mieć nadzieję, że Horikoshi spróbuje wyłamać się z tego trendu – jednak okazała się ona płonna. Drażni też to, że o ile dotąd Dary posiadane przez poszczególne postacie były przeważnie proste w kontekście mechaniki ich funkcjonowania, tak teraz autor zaczyna wprowadzać coraz bardziej skomplikowane i, nie oszukujmy się, przesadnie potężne jak na ten etap opowiadanej historii supermoce, przez co musi później desperacko poszukiwać wymówek służących za uzasadnienie tego, aby co chwila ich nie wykorzystywać. Nie wyszło mu to niestety zbyt dobrze, jako że niektóre z zastosowanych przez niego rozwiązań zdają się być szyte zbyt grubymi nićmi.

Czy wymienione powyżej zarzuty znaczą, że nie warto już czytać tej mangi? Oczywiście że nie, w dalszym ciągu mamy tu do czynienia z pozycją wartą uwagi. Postacie w zdecydowanej większości przypadków budzą sympatię, nawet jeśli nie są zbyt rozbudowane pod względem osobowości. Interakcje między nimi są na tyle ciekawe, że nawet podczas scen, w których stosunkowo niewiele się dzieje, chce się kontynuować lekturę. Należy również docenić to, że mangaka robi co w jego mocy, aby nadać głębi intrydze, nawet jeśli nie zawsze mu to wychodzi – powoli wprawdzie, ale coraz częściej otrzymujemy tu rozważania na temat roli bohaterów w społeczeństwie i tego, na ile w istocie herosi je wspomagają. Sam Deku z kolei dostaje ważną lekcję o tym, że w życiu nie da się zawsze podejmować jednoznacznie słusznych decyzji i czasami trzeba po prostu iść do przodu pomimo wyrzutów sumienia z powodu popełnionych błędów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nie da się jednak ukryć, że recenzowane tu tomiki Akademii Bohaterów zawierają najsłabszy jak do tej pory z wątków fabularnych, nawet jeśli wciąż jest on całkiem niezły. Trudno nie odnieść wrażenia, że autor nie wykorzystał pełni potencjału tkwiącego w zaprezentowanych tu wydarzeniach. Pozostaje liczyć na to, iż w kolejnych częściach Horikoshi wróci do formy – oraz na to, że następnym razem uniknie zbędnego wypełniania rozdziałów nadmiarem postaci i niewiele wnoszącymi walkami.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: My Hero Academia. Akademia bohaterów #18
Scenariusz: Kohei Horikoshi
Rysunki: Kohei Horikoshi
Wydawca: Waneko
Data wydania: 16 marca 2020
Tłumaczenie: Karolina Dwornik
Liczba stron: 192
Oprawa: twarda z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
ISBN: 978-83-8096-359-7
Cena: 19,99 zł



Czytaj również

My Hero Academia. Akademia bohaterów #26-30
Młodzi superbohaterowie idą na wojnę
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #22-25
My Villain Academia
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #19-21
Moment na rozluźnienie i znów do akcji
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #04-08
Szkolne i pozaszkolne perypetie młodych herosów
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #01-03
Wschodni superbohaterowie w zachodnim stylu
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #09-13
Koniec początku
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.