» Recenzje » Mighty Morphin Power Rangers #2: Rok drugi

Mighty Morphin Power Rangers #2: Rok drugi


wersja do druku

Go Go Power Rangers!

Redakcja: Balint 'balint' Lengyel, Marcin 'Karriari' Martyniuk

Mighty Morphin Power Rangers #2: Rok drugi
Power Rangers to powrót do lat 90. i kanału Fox Kids (obecnie Disney XD), gdzie wyemitowano pilot o szóstce nastolatków, która zostaje obdarzona mocą "Power Rangers". Jason, Trini, Zack, Kimberly, Billy i Tommy stali się idolami każdego dzieciaka, chcącego walczyć ze złem w postaci Rity Odrazy.

Rok drugi z serii Mighty Morphin Power Rangers to kolejny album zbiorczy, przedstawiający kontynuację Roku pierwszego, a także dodatkowe kilkanaście historyjek, zarówno uzupełniających, jak i niepowiązanych z główną linią fabularną. Wydarzenia startują w momencie, w którym kończy się pierwsza część. Billy i Tommy zostali wysłani do alternatywnej rzeczywistości, a pozostali na Ziemi Rangersi, muszą zmierzyć się z powstająca potęgą Rity Odrazy. Ta dzięki przymierzu z tajemniczym Czarnym Smokiem, zniszczyła centrum dowodzenia Power Rangers, pozbyła się Lorda Zordona i pozbawiła Rangersów dostępu do ich mocy (tom #1). Osłabieni nie tracą jednak nadziei i próbują ratować zarówno przyjaciół, jak i Ziemię.

Kyle Higgins wykonał niesamowitą pracę, ponownie tworząc przejmujący scenariusz (rozdział #13-24, oryginalnej serii), w dodatku tylko nieznacznie ustępujący wydarzeniom z poprzedniego tomu (rozdziały #1-12). Na szczególną uwagę zasługuje część rozgrywająca się w alternatywnej rzeczywistości, do której trafili Tommy i Billy. Dostajemy tam kilka ciekawych informacji, jak i zwrotów akcji. W dodatku w przeciwieństwie do Rangersów na Ziemi, Billy i Tommy znaleźli się w o wiele gorszym położeniu.

Problemy z Ritą i Czarnym Smokiem, to jedynie część zmartwień Rangersów. Kiedy kurz wojny opada, Jason i inni muszą poradzić sobie z kolejnymi przeciwnościami, w tym stworami stworzonymi przez Płetwiarza. Początkowo nieznaczące potyczki z potworami, doprowadzają do konfrontacji z pewną kobietą pracującą dla rządu Stanów Zjednoczonych. W efekcie na światło dzienne wychodzi kilka dość nieprzyjemnych tajemnic. W dodatku problemy, które miały zniknąć, nagle znów zaczynają się nawarstwiać. A przez lekkomyślność, zło znów powstaje, tym razem potężniejsze niż kiedykolwiek.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Higgins odwołał się do kanonu, jaki zbudował serial Power Rangers z lat 90., ale równocześnie wyszedł poza jego ramy, nadając bohaterom więcej charakteru, jak i znacznie bardziej komplikując ich wzajemne relacje. Niesnaski, kłótnie i negatywne aluzje napędzają kolejne podziały wśród nastolatków. Poza tym komiksowi Rangersi są o wiele bardziej dojrzali zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie. Higgins taki efekt osiągnął spychając szkolne problemy Jasona, Trini, Zacka, Kimberly, Billy'ego i Tommy'ego na boczny tor. Młodzi Rangersi pod ręką Higginsa zajmują się walką, doskonaleniem umiejętności i odpieraniem coraz wymyślniejszych ataków ze strony Rity Odrazy. Owszem w przerwach między misjami widać, jak próbują pogodzić życie rodzinne z pracą dla Zordona, ale te sceny pozostają w mniejszości. Rok drugi to tomiszcze, które zdecydowanie zachwyca również stroną rysunkową. Głębokie, szczegółowe plansze świetnie nawiązują do serialu z lat 90.. co jeszcze bardziej nadaje im klimatu. Czytając MMPR można się poczuć jak w wehikule czasu.

Atrakcją jest również zbiór krótkich historii na końcu albumu. To tu odnajdziemy wariacje na temat samych Power Rangersów, jak i pobocznych bohaterów. Niemniej widać dość spore rozwarstwienie, jeśli chodzi o tematykę. Część opowieści rozwija wątki fabuły wymyślonej przez Higginsa, jak te przedstawiające genezę powstania Psycho-Zielonego Rangera, a inne historie to dziwne, osobne "twory" bardzo emocjonalne, a innym razem karykaturalne. Trudno jednak nie wspomnieć takich perełek, jak Nieoczekiwani oswobodziciele ze scenariuszem Rossa Thibodeauxa i rysunkami Roba Guillory’ego, w Polsce znanego ze świetnej serii Chew. Czy wartą uwagi opowieści Doskonała Treya Moore'a i Frazera Irvinga o Płetwiarzu. Niemniej czytanie wszystkich nieco męczy, ze względu na to, że większa ich część jest słaba.

Dla dorosłego odbiorcy powrót do znanych z dzieciństwa Power Rangers, to przyjemność sama w sobie. Od początku seria Mighty Morphin Power Rangers trzyma poziom i na razie nie zapowiada się, aby ten stan rzeczy miał się zmienić. Jeśli ktoś zna, pamięta i uwielbia kolorowych wojowników, to warto sięgnąć po historię stworzoną przez Kyle’a Higginsa.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Mighty Morphin Power Rangers #2: Rok drugi
Scenariusz: Kyle Higgins
Rysunki: Daniel Bayliss, Daniele di Nicuolo, Jagdish Kumar, Hendry Prasetya, Jonas Scharf
Seria: Mighty Morphin Power Rangers, Power Rangers, Klub Świata Komiksu
Wydawca: Egmont Polska, Klub Świata Komiksu
Data wydania: 15 lipca 2020
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Zofia Sawicka
Liczba stron: 420
Format: 170x260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328197374
Cena: 119,99 zł



Czytaj również

Bazyliszki #2
W brzuchu Warszawy
- recenzja
Kajko i Kokosz. Opowieści z Mirmiłowa #01: Obłęd Hegemona
Komiks zupełne niekonieczny
- recenzja
Cyberpunk 2077: Gdzie jest Johnny
W poszukiwaniu ikony
- recenzja
Kosmiczna Odyseja
Kolejna kosmiczna wojna
- recenzja
Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga #3
To jeszcze nie koniec czarów
- recenzja
Ultimate X-Men #4
Nowy scenarzysta, nowe przygody
- recenzja

Komentarze


82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3

Te sobotnio -niedzielne poranki pod koniec lat 90-tych na Polsacie... Nostalgia mocno.

***

Oryginalna drużyna liczyła 5 rangerów. Tommy (zielony/biały) pojawił się w trakcie 1. sezonu jako sługus Rity.  

***

Dziś ten serial nie zostałby puszczony na antenie: czerwony wojownik - potomek Indian, czarny - murzyn, żółta- Azjatka, różowa - stereotypowa blondie, biały - ...biały  ( ͡° ͜ʖ ͡°)

***

Aktorka grająca oryginalną żółtą rangerkę zginęła w wypadku samochodowym. Miała wtedy 28 lat.

***

Kilka lat temu pojawiły się memy sugerujące, że aktor, który wcielił się jako pierwszy w rolę czerwonego rangera robi karierę w gejowskim porno. Na szczęście to był fake news ( ͡° ͜ʖ ͡°)

28-11-2020 22:01
Hollow
   
Ocena:
+3

Trzeba przyznać, że Boom Studios w swoich komiksach rozwinęło ten serial dla dzieci do naprawdę niesamowitych rozmiarów. Power Rangers działają globalnie, miasta naprawdę są niszczone, a z budynków zostają gruzy po walce potworów z Zordami, bohaterowie są rozbudowani emocjonalnie, walki są bardziej dynamiczne, a nowe postacie zapadają w pamięć. Po raz pierwszy czuć, że złole stanowią zagrożenie dla naszego świata. Zawsze byłem maniakiem historii alternatywnych więc i z tą się zaznajomiłem z przyjemnością. Postać Lorda Drakkona po prostu wciska w fotel. Sytuacja, której Tommy stwierdza, że woli sprzymierzyć się z Ritą, a potem ją zabija aby stworzyć własne imperium potrafi zszokować każdego fana serialu. A do tego ta postać była na tyle ciekawa, że znalazła się w bijatyce na tablety i grze planszowej. A to tylko jeden z takich przypadków. Naprawdę ciekawa rzecz na rynku komiksowym. 

29-11-2020 11:23
Wolfang
   
Ocena:
+3

Sam pamiętam tą serii i byłem kiedyś wielkim fanem power rangers. Przyznam, że dalej mam sentyment do tej niesamowicie schematycznej i kiczowetej serii. 

A propo fake na temat rzekomej "kariery" czerwonego wojownika, to jest jeszcze jedna ciekawostka dotycząca orginalnej drużyny. David Yost (niebieski ranger) odszedł z ekipy serialu, ponieważ był źle traktowany z powodu swojej orientacji (https://pl.wikipedia.org/wiki/David_Yost). 

29-11-2020 12:43
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2

@Wolfang

Jak byłem dzieciakiem to większość seriali/bajek (nie licząc telenowel) było kręcone wg podobnego schematu.

29-11-2020 14:20
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3

Jeszcze jedna rzecz, o której wczoraj zapomniałem wspomnieć - za dzieciaka ogromne wrażenie robiło na mnie gadanie przez komunikator w zegarku. W tedy to był kosmos. Minęło 20-25 lat i dziś mamy powszechne smartwatche. (tak samo jak pierwszy raz widziałem Bonda z 2002 (?) z Halle Berry nawigacja i  auto, które samo jeździło powodowało opad kopary, a dziś nawigację każdy ma w telefonie, a pojazdy autonomiczne na nikim nie robią już wrażenia). Ciekawe za ile lat armie zamiast setek tysięcy żołnierzy będą mieć po kilka (dino)zordów.

I tak w ogóle dzięki za reckę dzięki której na chwilę mogłem wrócić do beztroskich lat dzieciństwa ;) Poza tym wydawało mi się, że już wyrosłem z Power Rangers, ale bardziej "dorosłe"/"poważne" podejście do Rangersów recenzowanego komiksu sprawiło, że może kiedyś skuszę się na sięgnięcie po tę pozycję. Pozdrawiam :)

29-11-2020 17:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.