Lucky Luke #70: Legenda Zachodu
Chyba każdy marzy, by na stare lata móc spokojnie cieszyć się owocami swojej pracy i odcinać kupony od sukcesów oraz sławy. Reguła sprawdziła się również na Dzikim Zachodzie, co udowodnili Buffalo Bill czy indiański wódz Siedzący Byk. Ba, nawet komiksowi Daltonowie nie oparli się pokusie stanięcia przed widownią w blasku świateł i przy akompaniamencie wiwatów. I tylko jedna osoba pragnie pozostać sobą: Lucky Luke. Czy kowboj nie ugnie się przed wizją bycia sławnym?
Omawiany epizod to już siedemdziesiąta odsłona przygód przesympatycznego Lucky'ego Luke'a oraz jego wiernego rumaka, Jolly Jumpera. Premiera miała miejsce w roku 2002, zaś scenariusz napisał Patrick Nordman, autor znany fanom kowboja z bardzo dobrego albumu Prorok. Od razu zdradzę, że Legenda Zachodu na swój sposób jest wyjątkowym epizodem: to ostatni tom narysowany przez współojca serii, Morrisa. Gwoli ścisłości: został opublikowany już po śmierci rysownika, która miała miejsce w roku 2001.
W Proroku Nordman pokazał się jako porządny scenarzysta, który z jednej strony wierny pozostał humorystycznej konwencji serii, z drugiej zaś wplótł doń bardzo poważne przemyślenia. W przypadku Legendy Zachodu jest bardzo podobnie i przez większość czasu lektura bawi. Zresztą nie może być inaczej, skoro na kartach zagościli Daltonowie oraz… ich dublerzy. W rezultacie strony kipią niezłymi żartami, odnoszącymi się do dobrze znanych czytelnikom współczesnych zagadnień. Obrywa się celebrytom, w tym przypadku Daltonom. I jest to bardzo zabawne.
Jednak gdzieś pomiędzy tymi żartami pojawiają się cięższe wtręty, krytyczne wobec nachalnej potrzeby zaistnienia w blasku fleszy, traktujące o chwilowej sławie i konsekwencjach zbytniego "parcia na szkło". Nordman po raz kolejny wykazał się talentem do niezwykle subtelnego łączenia kwestii humorystycznych i poważnych w spójną, interesującą całość. Miłośnicy wyszukiwania nawiązań do prawdziwych wydarzeń i postaci będą bardzo usatysfakcjonowani, bowiem na kartach pojawia się Buffalo Bill wraz ze swoją – w pełni historyczną – ekipą. Cóż chcieć więcej?
Trzeba też przyznać, że Morris pięknie rozstał się z cyklem, chociaż przypuszczać można, że nie było to planowane działanie. Jak wszystkie "późne" przygody kowboja, lekka, czytelna, a przy tym charakterystyczna kreska Morrisa prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka, zaś współczesna technika kładzenia koloru oraz pastelowe barwy tylko dopełniają dzieła.
Mimo niewątpliwych zalet, Legenda Zachodu jest jednak komiksem raczej dla fanów Lucky'ego Luke'a, którzy docenią nieco inny, poważniejszy scenariusz. Nie wątpię, że miłośnicy przygód kowboja spędza przy nim trzy kwadranse wybornej lektury. Czytelnikom, którzy są bardziej powściągliwi, poleciłbym kilka innych albumów, chociaż ten także dysponuje atutami, które im miło wypełnią czas.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Patrick Nordmann
Rysunki: Morris
Seria: Lucky Luke
Wydawca: Egmont
Data wydania: 2 grudnia 2020
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Liczba stron: 48
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328198234
Cena: 24,99 zł