Lot kruka #2

Problemów ciąg dalszy...

Autor: Shadov

Lot kruka #2
Jean-Pierre Gibrat w Locie Kruka porusza ważny moment z dziejów Francji, kiedy to okupowanemu przez Niemców krajowi z pomocą przyszły wojska amerykańskie. Nim jednak ujrzymy wyzwolone miasta, wejdziemy między wąskie uliczki, aby poznać dalsze losy Jeanne, kobiety należącej do ruchu oporu, oraz tego jak musi uciekać po zdemaskowaniu.

Burzliwe losy Jeanne – ucieczka z aresztu, poznanie François – zaprowadziły ją na barkę “Himalaya” Rene i Huguette, gdzie mogła w końcu odpocząć. Jednak dni rekonwalescencji nie trwały zbyt długo. Niemiecki żołnierz zarekwirował łódź dla celów dostawczych. Jeanne, bez dokumentów i ścigana, wraz z François musi szybko coś wymyślić, aby ponownie nie wpaść w ręce władz.

Lot kruka to historia rozgrywająca się na dwóch płaszczyznach. Na jednej mamy Jeanne i towarzyszące jej problemy, od kiedy odkryto że należy do ruchu oporu; drugą jest sytuacja okupowanej Francji. Jean Pierre Gibrat na obu porusza wiele istotnych wątków, zwracając uwagę między innymi na sytuację panującą wśród ludzi – strach przed policją, aresztowania, ale z drugiej również radość ze zbliżania się wojsk amerykańskich. W pierwszym tomie autor skupił się na relacji François i Jeanne, którą powoli osadzał wśród realiów ówczesnej Francji. Teraz w tomie drugim owa więź znacząco rozrasta się o kolejne problemy i nieszczęścia.

Ustanawiając Jeanne i François w centrum wydarzeń, scenarzysta nad wyraz mocno zagłębia się w zagmatwane losy postaci. W życiu wspomnianej dwójka dzieje się wiele, zwłaszcza kiedy nieomal pod nosem protagonistki stacjonuje niemiecki żołnierz. Samej Jeanne przysparza to niebezpiecznych i przygnębiających sytuacji. Do tego strach o siostrę i innych członków ruchu oporu kumuluje kolejne emocje. Zderzenie z rzeczywistością znacznie ją przerasta – jest rozpacz, tęsknota i miłość, która niespodziewanie rozwija się pomiędzy dwójką protagonistów.

Gibrat nie ucieka również od brutalnego obrazu niemieckiego okupanta. Ukazuje trybiki, które winne jednostki szybko usuwają z życia mieszkańców. Do tego przebija się negatywy klimat wojsk niemieckich, a także wyraźnie odrażające morale wśród policji i ciche przyzwolenia na nieczyste zagrania. Nie sposób autorowi odmówić w Locie kruka talentu do ukazywania brutalnej i przygnębiającej rzeczywistości dotykającej jednostkę. 

Nie bez powodu Lot kruka zdobył nagrodę podczas Festiwalu Komiksu w Angoulême. Jean-Pierre Gibrat ma fantastyczne wyczucie stylu i kolorów. Swoją dość lekką i akwarelową kreskę wzbogaca ogromną ilością szczegółów oraz cieni. Artysta świetnie radzi sobie z budowaniem otoczenia, a także klimatu poszczególnych miejsc – zachody słońca, gwieździste noce, czy ulice Francji nie mają przed nim tajemnic. Komiks się chłonie i podziwia, zwłaszcza że ilustrator doskonale również radzi sobie z emocjami bohaterów. Świetnie oddaj szorstkość niemieckiej policji, urodę Jeanne czy niechlujność François. Każdy bohater wychodzący spod jego ręki jest unikalny i wyraziście różny od pozostałych.

Lot kruka #2, podobnie jak pierwszy tom, to bardzo miłe zaskoczenie, jeśli chodzi o twórczość Jean-Pierre Gibrata. Niestety, przez niewielką liczbę jego dzieł na polskim rynku, autor nie jest specjalnie znany. Poza albumami od Kurca, można zdobyć jedynie Pinokie. Niemniej ta pozycja jest wizualnie znacznie słabsza, bowiem pierwotnie ukazała się w 1995 roku, czyli siedem lat przed Lotem kruka. Różnica jest widoczna gołym okiem, zwłaszcza względem ilustracji. Niemniej na podstawie różnic, już w latach 90. widać było, że Gibrart odnajduje swój styl. Teraz jego prace są szczegółowe, lekkie i świetnie komponują się kolorystycznie.