» Recenzje » Lewiatan

Lewiatan


wersja do druku

Ale nudni ci arcywrogowie

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło

Lewiatan
Za sprawą Lewiatana Brian Michael Bendis doprowadza do końca kolejny event z uniwersum DC. Czy finał wynagradza przeciętność fabularną poprzednich tomów?

Gwoli przypomnienia – w krótkim czasie tajemniczy Lewiatan zmiótł z powierzchni Ziemi wszystkie najważniejsze tajne organizacje. Jego ofiarami padły chociażby Spyral, Kobra, DEO i ARGUS. Niektórzy przywódcy wprawdzie pozostali przy życiu, lecz są rozproszeni po całym globie. Podczas gdy większość superherosów stara się pochwycić nowego geniusza zbrodni, uprowadzeni zostają Batgirl i Clark Kent.

Tożsamość Lewiatana pozostaje zagadką, jaką przez większość czasu próbuje rozwikłać niemała grupa – Batman, Green Arrow, Robin, Plastic Man, Lois Lane, Question i Manhunter. Wszyscy gromadzą się pod przewodnictwem Batmana i Lane, którzy postanawiają zgromadzić razem najlepszych detektywów na świecie. Po lekturze komiksu brzmi to cokolwiek komicznie. Przez większość czasu bohaterowie ślęczą w dwóch lokacjach na krzyż i dyskutują o kolejnych podejrzanych lub przerzucają się oskarżeniami, aczkolwiek długie i sztucznie wybrzmiewające konwersacje prowadzą zupełnie donikąd, w pełni zasługując na miano zapchajdziury. Fabuła rozwija się mozolnie i nieomal samoistnie, bez lub ze znikomą ingerencją superbohaterów, pełniących funkcję trykociarskiej dekoracji, co tylko podkreśla porwanie Supermana, z którego nie wynika nic ciekawego ani szczególnie ważnego. Akcji tu niewiele, kolejne rozmowy trącą informacyjnym tonem, a część zdarzeń nie ma żadnego znaczenia dla kreacji postaci i rozwoju fabuły.

Ponarzekałem. Ale może finał eventu rekompensuje niedostatki? W żadnym razie. Tajemniczy zbrodniarz aż do ostatnich stron skrywa się za maską, czasem tylko próbuje przekonać – z marnym skutkiem – swoich przeciwników do wsparcia nowej organizacji. W końcu tożsamość osobnika w masce, przywodzącej na myśl Garrusa z Mass Effecta, przestaje być dla nas tajemnicą. Rozwiązanie zagadki to bodaj najbardziej gorzka pigułka w całym evencie – królik wyciągnięty z kapelusza pozostaje królikiem i nie ma mowy o elektryzującym finale.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jedynym jasnym punktem Lewiatana jest warstwa graficzna, na czele z pracami Alexa Maleeva i kolorystów (takich jak m.in. Flo Plascencia i Paul Mounts). Musieli się nieźle napocić, aby zniwelować statyczność scenariusza i udało im się to zupełnie nieźle. W wielu kadrach wprawdzie da się zauważyć pośpiech i rezygnację ze szczegółów, lecz ostatecznie te mankamenty niweluje ciemna kolorystyka z licznymi rozbłyskami niebieskiego i czerwonego.

To już koniec eventu, ale nie koniec losów organizacji, która namieszała w uniwersum DC. Lewiatan pojawi się bowiem w kolejnych seriach – jeszcze nieobecnych w Polsce – lecz powątpiewam, czy będą one stały na wyższym poziomie. Bendis dostarczył czytelnikom niestrawny zlepek dłużących się, nie najlepiej napisanych dialogów i zwieńczył go srodze rozczarowującym stylem, przez co Lewiatan wpisuje się w niechlubny poczet nieudanych eventów DC.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
3.5
Ocena recenzenta
4.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Lewiatan
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Alex Maleev
Kolory: Flo Plascencia, Paul Monts
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 7 października 2020
Kraj wydania: Polska
Autor okładki: Alex Maleev
Tłumaczenie: Jakub Syty
Liczba stron: 264
Format: 170x260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328196117
Cena: 79,99
Wydawca oryginału: DC Comics
Kraj wydania oryginału: Stany Zjednoczone



Czytaj również

Superman Action Comics #2: Nadejście Lewiatana
Organizacja ponad organizacjami
- recenzja
Ultimate X-Men #4
Nowy scenarzysta, nowe przygody
- recenzja
Superman Action Comics #4: Metropolis w ogniu
Nudna walka o wszystko
- recenzja
Ultimate Spider-Man (wyd. zbiorcze) #08
Spadek formy?
- recenzja
Superman. Saga jedności #2: Ród El
Rodzina El
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.