» Recenzje » Lastman #6

Lastman #6


wersja do druku

Koniec i nowy początek

Redakcja: Balint 'balint' Lengyel

Lastman #6
Pomimo pięciu tomów historia opowiedziana w Lastmanie pełna była niedopowiedzeń. Obecnie, gdy seria osiągnęła półmetek, wciąż wiele kwestii pozostaje niejasnych, ale tak jak w poprzednich częściach w niczym to nie przeszkadza.

Podczas gdy ostatnie części zdominowali Marianne i Adrian, w szóstym tomie autorzy ponownie postawili na świeczniku Richarda Aldanę. Dzięki temu tuż po otwarciu komiksu dowiadujemy się, co było przyczyną konfliktu pomiędzy mistrzem–banitą i jego dawnym partnerem. Wyrazisty początek to jednak zaledwie preludium do o wiele ciekawszych wydarzeń. Twórcy po raz kolejny postanowili zabawić się konwencjami i tak jak uprzednio obserwowaliśmy wiele motywów kojarzących się pozycjami spod znaku fantasy, postapokalipsy, by później skierować czytelników do czasów współczesnych, tak teraz dostajemy iście sensacyjną opowieść.

Bohaterowie próbują się włamać do strzeżonego obiektu, aby uwolnić uwięzionych przyjaciół, przez co szósty tom odbija w kierunku filmów akcji klasy B, gdzie rozwałka oraz cięte dialogi biorą górę nad logiką i wymyślnymi metodami działania – liczy się dynamika, dobra zabawa i motywacje postaci. Zwłaszcza na ostatni aspekt nie sposób narzekać – pod tym względem to bodaj najlepsza odsłona serii, gdyż poza poznaniem przyczyn konfliktu Aldany z partnerem w krótkiej, jednakże kapitalnej sekwencji dowiadujemy się znacznie więcej o pobudkach kierujących Cristo Canyonem, dotychczas najbardziej tajemniczą postacią.

Szósty tom zarówno kończy pewien etap przygód bohaterów, jak i w brutalny sposób kładzie podwaliny pod nową opowieść, aczkolwiek również mającą swoje źródło w Dolinie Królów. Finał i zarazem początek zaskoczą niejedną osobę, choć podobny wstrząs nie każdemu przypadnie do gustu. Przyznaję, że to właśnie nieprzekonywujące otwarcie drugiego cyklu obniża końcową notę, bo szykuje się pewien powrót do wątków zawiązanych jeszcze na samym początku Lastmana, które na kilka tomów odeszły w cień. Z drugiej strony mam w pamięci, że pierwszy tom serii również nie był porywający, kolejne zaś dostarczały przyjemnej i wciągającej lektury.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pomimo niewiadomej, jaką stanowi dalszy ciąg fabuły, z zadowoleniem odnotowałem, że Lastman wciąż ma się bardzo dobrze. Zwrotów akcji nie brakuje, dynamika od początku do końca stoi na wysokim poziomie, a odwoływanie się do osobistych pobudek i przeszłości bohaterów procentuje. Pozostaje liczyć, że w drugim cyklu otrzymamy równie udane żonglerki konwencjami.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Lastman #06
Scenariusz: Bastien Vives, Yves Balak
Rysunki: Bastien Vives, Michael Sanlaville
Seria: Lastman, Non Stop Comics
Wydawca: Non Stop Comics, Sonia Draga
Data wydania: 14 lipca 2021
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Jakub Syty
Liczba stron: 216
Format: 148x206 mm
Oprawa: miękka
Druk: czarno-biały
ISBN: 9788382300406
Cena: 41,00 zł



Czytaj również

Lastman #3
Świat poza doliną
- recenzja
Lastman #4
Kolejny tom, kolejny turniej
- recenzja
Lastman #5
Miszmasz, który działa
- recenzja
Lastman #2
Kto wygra turniej?
- recenzja
Lastman #1
Okładając się po twarzach w wolnym rytmie
- recenzja
Miasto Wyrzutków #2: Chłopak, który zbierał stworzonka
Wracamy na ulice Miasta Wyrzutków
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.