Księżycówka #2: Pociąg rozpaczy

Zatańcz z wilkołakiem

Autor: Shadov

Księżycówka #2: Pociąg rozpaczy
Księżycówka zabiera czytelników do czasów amerykańskiej prohibicji  i gangsterskich porachunków. Daleko jej jednak do zwykłej kryminalnej historii lat 30. Azzarello pośród wzajemnych sporów, podziałów rasowych i mafijnych zabójstw ukrywa tajemnicę... Wilczą tajemnicę.

Pociąg rozpaczy (oryginalnie Monshine #7-12) kontynuuje ucieczkę Lou Pirlo, który po spotkaniu z rodziną Hirama Holta, otrzymał niespodziewany prezent: stał się wilkołakiem. Podróż okazała się jednak znacznie bardziej wyboista. Chwilowy błąd sprowadził na niego gniew policji Nowego Orleanu, co ostatecznie zakończyło się odsiadką w więzieniu. Gdzie indziej, w dobrze znanym czytelnikom z pierwszego tomu miasteczku, nadal toczy się cicha wojna pomiędzy L’ago a Holtami. Hiram Holt zaginął, ale jego dzieci i żona wcale nie mają zamiaru odpuścić gangsterowi.

Od początku mamy dwa główne wątki: Lou, który pozostaje zamknięty w więzieniu, oraz Holtów, którzy na swoich wzgórzach Appalachów planują zemstę. Azzarello prowadzi narrację, pozwalając wykazać się poszczególnym personom, równocześnie nie odpuszczając mafijnych gierek. Co ciekawe, najbardziej uderzają różnice pomiędzy Enosem Holtem a Lou w kwestii ich nadnaturalnych mocy – obaj są wilkołakami. Pierwszy niemal z premedytacją zaczyna korzystać ze swojego przekleństwa, a drugi pragnie jedynie spokoju i nie widzi mu się przemiana w krwiożercza bestię.

Podczas lektury mocno czuć wyobcowanie i odseparowanie poszczególnych grup społecznych różniących się pod względem pochodzenia czy statusu majątkowego. I nie jest to wynik zagłębiania się w politykę czy długich dialogów, ale sposobu, w jaki jedni z wyższością traktują innych. Poznajemy folklor Holtów i ich małomiasteczkowe zwyczaje, a także zapobiegawczość oraz wyrafinowanie ludzi L’ago. Scenarzysta postanowił pogłębić ich relacje, niesnaski i szorstki sposób bycia. 

Całą nadnaturalną otoczkę potraktowano z dużym wyczuciem, bez rzucania pod nogi czytelnika całego świata cudów i zjawisk paranormalnych. Stopniowo i oszczędnie odkrywane są kolejne karty, tak, aby odbiorca wiedział, że bohaterowie powoli zdają sobie sprawę z istnienia czegoś poza zdroworozsądkową logiką. Azzarelo bardzo umiejętnie, zarówno w pierwszym, jak i w drugim tomie wplótł motyw wilkołaka. Chociaż ten wydawał się już dobrze wyeksploatowany w popkulturze, to pod ręką Amerykanina wciąż potrafi zaskoczyć.

Drugi tom Księżycówki utrzymał poziom graficzny – wyśmienitymi ilustracjami i równie dobrą kolorystyką. Eduardo Risso wspaniale gra światłem i plamami, tworząc klimatyczne  kadry. Bawi się kształtami i warstwami, nadając unikalną kompozycję wzgórzom Appalachów. Uwadze nie umyka też ekspresja bohaterów, pozwalająca odczytać wiele emocji z samych twarzy, ruchów czy zachowań.

Pierwszy tom Księżycówki pokazał, że Azzarelo bardzo swobodnie czuje się w mieszaniu różnych gatunków: gangsterski kryminał osadzony w roku 1929, góry podszyte nutą nadnaturalności. I nie inaczej jest w tomie drugim. Kreśli swoją historię w sposób stonowany często nieco powoli popychając akcję do przodu. Co jednak istotne jego opowieść przesiąknięta jest tajemnicą, nie brak jej brutalności, a także ciekawych bohaterów.