» Teksty » Artykuły » Komiks 2012: TOP 3 okiem twórców

Komiks 2012: TOP 3 okiem twórców


wersja do druku
Redakcja: Kuba Jankowski

Komiks 2012: TOP 3 okiem twórców
Tradycyjnie oddajemy głos polskim twórcom komiksowym, którzy specjalnie dla Poltera stworzyli TOP 3, czyli wybór tego, co ich zdaniem najlepsze w komiksowym roku, tym razem 2012.





Szymon Kaźmierczak (butelkacoli, Lewą ręką spisane, Komiksowa lazania, Amazońska jazda)

Gdyby ktoś zapytał mnie o najlepszy komiks wydany w ubiegłym roku, bez wahania odpowiedziałbym, że jest nim Pinokio Winshlussa. W tym roku, mimo wielu bardzo dobrych tytułów, które ukazały się na naszym rynku, mam problem z wybraniem tego, który zrobił na mnie największe wrażenie. W związku z tym, aby było sprawiedliwie, wybieram po jednym zasługującym na wyróżnienie tytule z rynku francuskiego, amerykańskiego i polskiego.

1. Profesor Bell #2

Joann Sfar, koncentrując się na scenariuszu, rezygnuje z roli rysownika pozostawiając warstwę graficzną pod opieką Tanquerelle. Co z tego wynika? Same pyszności! Autor Kota rabina jak zwykle prezentuje niebanalne i inteligentne poczucie humoru doprawione ezoteryką i nutką erotyki. Co do rysunków, Tanquerelle doskonale odnalazł się w "butach" Sfara, kontynuując jego wizję wiktoriańskiego świata pełnego zjaw i innych nadprzyrodzonych zjawisk. Idealnie wpasował się w estetykę przyjętą przez scenarzystę.

2. Zagubione dziewczęta

Doskonale zaprojektowana opowieść, dobrze zilustrowana przez Melindę Gebbie. Mimo sporych kontrowersji, czyta się zaskakująco przyjemnie. Jest to bez wątpienia jeden z ważniejszych tytułów napisanych przez szalonego Anglika. Alan Moore wielkim artystą jest i tyle!

3. Fotostory #2

Jedna z moich ulubionych polskich serii. Brak w niej jakichś spektakularnych fajerwerków fabularnych i graficznych, ale mimo to autorzy prezentują w Fotostory doskonały warsztat komiksowy. Mam nadzieję, że chłopakom starczy sił i cierpliwości, aby jak najdłużej kontynuować serię, ponieważ materiał nadaje się na bardzo długą komiksową "telenowelę", po którą zawsze z chęcią będę sięgał.

Na większą uwagę zasługują według mnie jeszcze Rycerze świętego Wita, Goliat, Przygody na bezludnej wyspie, Dzienniki ukraińskie, Zabójczy żart, Ryjówka przeznaczenia, NEST... Mógłbym tak wymieniać bardzo długo. To był kolejny bardzo dobry rok!



Maciej Pałka
(www.degrengoland.com, Blog Macieja Pałki, The Very Best OFF The Ziniols vol. 1)

Tradycyjnie skupię się na komiksie polskim, tym bardziej że ubiegły rok był dla rodzimych produkcji bardzo życzliwy.

1. Polski Komiks Kobiecy pod redakcją Kingi Kuczyńskiej.

Bez wątpienia jest to fundamentalne opracowanie dorobku polskiego komiksu i wzór dla przyszłych badaczy. Książka składa się z bardzo szczegółowej monografii zawierającej właściwie kompletny obraz komiksowej twórczości kobiet oraz wybór prezentacji czterdziestu autorek. Lektura obowiązkowa.

Niejako przy okazji PKK świetnym uzupełnieniem antologii są premierowe albumy polskich autorek, z których chciałbym wyróżnić Ciemną stronę księżyca Olgi Wróbel, Rozmówki polsko-angielskie Agaty Wawryniuk i Niedźwiedzia, kota i królika Marii i Michała Rostockich.

2. Szkicownik Michała Śledzińskiego.

Świetnie zredagowany, zaprojektowany i wydany album dla każdego kto nie miał dość wrażeń po lekturze odautorskich komentarzy w albumowym Osiedlu Swoboda. Wyjątkowe archiwum szkiców, które dla wielu artystów nie mają wartości a dla fanów są niebywałą gratką. Dodatkowo kompletna bibliografia i wywiad.

3. BB3 Rafała Otoczaka.

Trzecia albumowa odsłona BiBułki ukazała się pod szyldem wydawnictwa Ważka. Rzecz dość trudna i skierowana zdecydowanie dla hardkorowych fanów jaźni Otoczaka ale należy przyznać, że artysta ten potrafi swoich fanów dopieścić. Jako adekwatny soundtrack ukazał się również psychoidalny Burgielmundel, czyli długo wyczekiwany oficjalny debiut kapeli Otoczaka Płetwonurki szczurki. Artysta od lat penetruje swoją niszę i już za sam fakt bezkompromisowości zasłużył sobie na uznanie. Ode mnie stały szacunek za odwagę.



Marek Turek
(Piktogramy, Fastnahchtspiel, Kiedy domy śnią, NeST)

W tym roku kwestia wyboru jest dla mnie zdecydowanie trudniejsza niż w ubiegłym. Już nie wystarczy eliminacja komiksów zagranicznych, wśród których trafiło się sporo perełek, ale tradycyjnie przesuwam je na dalszy plan, bo to w końcu przedruki, w dodatku znane i docenione już w tylu miejscach, że nie ma sensu o nich tutaj wspominać. Na placu boju pozostaje jednak naprawdę mocna reprezentacja premierowych, krajowych publikacji, które "dają radę", nawet w zestawieniu ze światową czołówką, która szerokim strumieniem trafia na nasze półki.

1. Rewolucje #07: We mgle

Znowu (podobnie jak w ubiegłym roku) Szyłak ze Skutnikiem i znowu cholernie wysoko podniesiona poprzeczka, świetne fabularnie i genialne graficznie. Mateusz zrealizował ostatecznie album w tempie plansza dziennie, czym doprowadził mnie do permanentnego kryzysu twórczego.

2.Flupje i Gagarin

Fakt, że takie komiksy są u nas publikowane w obłędnym nakładzie 50 egz. uświadamia mi jak małym grajdołkiem jest polskie komiksowo. Komiks, który jest lekiem na jątrzące się rany wielbicieli naszej klasyki, a jednocześnie przeglądem twórców, którzy właśnie teraz coraz mocniej zaznaczają swoja obecność "w branży" (bo przecież nie tylko Mica, ale również świetne "gościnne występy"). 50 wydrukowanych egzemplarzy i (na szczęście) możliwość zapoznania się z całym materiałem na sieci. Ech, szkoda gadać.

3. Przygody na bezludnej wyspie

Sieńczyk nadal w wielkiej formie, co docenia nie tylko komiksowo, ale i środowiska literackie i artystyczne. I dobrze, że akurat na Sieńczyka trafiło, chociaż, z drugiej strony, szkoda, że tylko na Niego (i jeszcze oczywiście na "komiks kobiecy", cokolwiek to określenie znaczy).

Ze względu na losowy wybór "pierwszej trójki", na pudło nie załapały się min. Prosiacek X, Rozmówki polsko-angielskie, Kwiatuszku, Poemat o mieście Lublinie. Spacer z Czechowiczem, Niedźwiedź, kot i królik, Ogród, Bez końca i jeszcze parę kilo kolejnych albumów i antologii komiksowych (o dziwo, pojawiło się ich w ubiegłym roku sporo i kilka z nich na naprawdę wysokim poziomie).



Tomasz Kleszcz
(Blog TK, Kamień przeznaczenia)

W tym roku kupiłem trzy razy mniej komiksów niż w zeszłym. Rynek obfituje w oryginalne pozycje, które na pewno są świetnymi komiksami, jeśli czyta się komiksy przede wszystkim dla fabuły. Ja dla fabuły czytam książki, w komiksach wolę ilustracje. Zestawienie zaprezentowane przeze mnie na pewno będzie się różniło od pozostałych, jako że nie potrafię dojrzeć i nadal kupuję komiksy przede wszystkim ze względu na ilustracje, zatem jedziemy!

1. All-star Superman

Ilustracje są świetne, proste, wyraziste i bardzo charakterystyczne. W dobie ostrego przerysowywania ze zdjęć i innych takich bajerów Q wypracował styl, który nie wymaga komputera. I dobrze mu to idzie, rysuje zwłaszcza świetnie anatomię, jego postaci są soczyste, jeśli można je tak nazwać. Twarze już mniej do mnie przemawiają, chociaż pasują do jego stylu idealnie. Do tego dochodzą niezwykle interesujące, idealnie uzupełniające całość oprawy graficznej, kolory, wykonane przez Jamie’go Grant’a. Facet używa rozjaśnień, ściemnień, podstawowych pędzli, gradientów i ostrych barw, ale naprawdę świetnie to wygląda.

Na i scenariusz Granta Morrisona. Ciekawy, zaskakujący, ukazujący Supermena w innym niż przywykliśmy do tej pory świetle. Świetnie się czyta, świetnie znajduje się dobre smaczki. Podsumowując, świetne ilustracje, świetny scenariusz. Wydanie jak zwykle w najwyższym "muszym" standardzie. Mój najlepszy nabytek roku 2012.

2. Blueberry #3

Trzecie zbiorcze wydanie przygód porucznika Mike’a podobnie jak poprzednie przytłacza mnie rozmachem i geniuszem jaki prezentuje Gir. Każdy kadr wygląda jak żywy, ilość szczegółów na planszach powala. Kadrowanie, sposób przedstawienia akcji, anatomia postaci, zwierzęta, sceneria... dosłownie wszystko jest na najwyższym poziomie. Trochę słabe są kolory, niestety. Gdyby były takie, jak choćby w Thorgalach, to zdecydowanie byłby to jeden z najpiękniejszych komiksów, jakie miałem w rękach.

Autorem scenariusza jest Jean-Michele Charlie, który stworzył niezły, naładowany akcją i zdecydowanie fajny, westernowski klimat. Zabawa przy lekturze jest przednia i człowiek zapomina na chwilę o rzeczywistości, aby przenieść się na koń i wyjąć broń, paf, paf...

3. Ksionz

Patrząc na dwie powyższe pozycje, drogi czytelniku, pewnie teraz chwytasz się za głowę. Tak, rozumiem Cię, sam się za nią chwytam. Jestem ortodoksyjnym do szpiku kości miłośnikiem tradycyjnej, jak najbardziej realistycznej kreski. Prace Rusteckiego mają w sobie dynamit. Nie potrafię określić, co tak mi się w nich podoba. Najbliżej chyba wyrazi moje odczucia sformułowanie: kontrolowany chaos. Te ilustracje, choć wyglądają jak rysowane naprędce byle jakie szkice, przy dłuższym studiowaniu odkrywają przed nami coś więcej niż chaotyczne kreski. To doskonale skomponowane rysunki. Nie wiem, mnie miażdżą.

W scenariuszu delikatnie się pogubiłem, ale może to dlatego, że czytałem komiks skupiając uwagę raczej na ilustracjach, tekst studiując pobieżnie. Wiem, że ma dość sporo wątków, dlatego przed lekturą części drugiej muszę go dogłębniej zbadać. Jedynym minusem, o którym muszę napomknąć, to bardzo wysoka, nawet jak na polskie standardy komiksowe, cena. Rozumiem, kreda, kolor... Mimo wszystko zbyt wysoka i jestem pewien, że stanowiła barierę nie do przekroczenia dla części zainteresowanych czytelników. Ja ledwie tę barierę przekroczyłem, pomimo fascynacji szaleństwem pana Marcina.

I to tyle, dziękuję za uwagę, kupujcie komiksy [ bo z samego czytania nie ma nic], bawcie się dobrze i oby ten rok był dla nas wszystkich jeszcze lepszy niż poprzedni.

Ps: W zestawieniu pojawiły się tylko albumy, nie brałem pod uwagę serii, ale muszę wspomnieć że najlepszą był dla mnie Pluto.



Łukasz Kowalczuk
(Tak Złe że aż Dobre, SmallPress.pl )

Oto moje top 3 polskich komiksów wydanych w 2012 roku, ale zanim rozpłynę się w pochwałach, zaznaczę tylko, że wszystkie tytuły przywiozłem z łódzkiego festiwalu. Byłem na nim pierwszy raz i bawiłem się świetnie. Kolejność nieprzypadkowa.

1. Ksionz

Bałem się o losy tego komiksu, ale na szczęście się udało. Ksionz przerazi zwykłego zjadacza Thorgala. Jeden z rzadkich już przypadków komiksu, w którym nie ziewamy na widok zombie. Podoba mi się tu prawie wszystko, przyczepić mógłbym się jedynie do kilku pierdół technicznej natury. Marzy mi się taka edycja dzieł zebranych Sławomira Lewandowskiego, który nie ma szczęścia do edytorskiego poziomu swoich historyjek. Chcę więcej!

2. Prosiacek X

Mocna rzecz, nie wiem czy nie najlepsze dzieło Krzysztofa 'Prosiaka' Owedyka. Byli tacy, którzy wspominali o prokuraturze w kontekście okładki. Dobrze, że nie zajrzeli do środka. Byle nie przyszło nam czekać x lat na kolejną odsłonę. Lubię To!

3. Przestrzeń

O komiksie Marcina Ponomarewa cicho. A szkoda, bo to ciekawa rzecz. Oniryczny nastrój i szerokie możliwości interpretacyjne. Zabrzmiałem jak brodacz w brudnym swetrze? Ok, to inaczej. Kupcie Przestrzeń bo jest dobra. Są w niej fajne chmury, postacie i bardziej się ją ogląda niż czyta. Polecam!

Gdyby to było top 5, to dodałbym jeszcze Kwiatuszku i Miłość, które wydałem pod szyldem SmallPress.pl – w ramach bezwstydnej reklamy.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Mój kraj taki piękny. Polski komiks o polskiej rzeczywistości
Wystawa (komiksowa) jakich (zbyt) mało
- recenzja
Złote Kurczaki 2013
Bez numeru ISBN
- recenzja
Strefa Komiksu - DF Wrocław 2013
Zamek Komiksu we Wrocławiu
- recenzja
Varia #2
Omnia Varia
Varia #1
Komiksy przeczytane w 2012

Komentarze


kendo
    Flupje i Gagarin
Ocena:
0
No, ciekawa sprawa. Na Gildii też parę osób tak zagłosowało. Musi coś w tym być.
11-01-2013 22:39
ramirez82
   
Ocena:
0
Słabe kolory w Blueberrym? Bluźnisz Tomaszu!
13-01-2013 21:39
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Kureczka wodna, a u mnie Blueberry czeka w kolejce do zakupu... Już tyle czasu, a stertka z komiksami do przeczytania się nie zmniejsza, argh!
14-01-2013 11:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.