» Wieści » Kołodziejczak kontra Empikowi czytacze

Kołodziejczak kontra Empikowi czytacze

|

Kołodziejczak kontra Empikowi czytacze
10 stycznia na stronie Gazety Wyborczej ukazał się artykuł o osobach czytających komiksy w Empiku. Wypowiedział się w nim Tomasz Kołodziejczak, a jego opinie wywołały gorącą dyskusję.

13 stycznia przedstawiciel wydawnictwa Egmont odpowiedział czytelnikom na stawiane zarzuty i przedstawił swoje stanowisko w szerszej formie.
Źródło: gazeta.pl
Tagi: Tomasz Kołodziejczak


Czytaj również

Komentarze


Siriel
   
Ocena:
0
@ repek

Od dziś państwo polskie pozwala zabijać. Idź i zabijaj, nie ma w tym nic złego, skoro można. No, kaman...

Porównujesz te dwie rzeczy? Sprowadzasz argumentację do absurdu. Taka rozmowa sensu nie ma.

Jest takie powiedzenie: okazja czyni złodzieja. Okazję daje Empik, ale w procederze uczestniczą też czytelnicy. Ja sam nie potępiam czytaczy empikowych[...]

Przeczytaj raz jeszcze pierwsze zdanie tego akapitu i powiedz, że nie potępiasz "złodziei".

Powtórzę się: skoro według TK czytactwo = piractwo, wówczas przez analogię niech ma pretensje do tych, co rozpowszechniają pliki/komiksy (empik), a nie tych, co je ściągają/czytają (czytacze). A ponieważ boi się podskoczyć empikowi, to krytykuje czytaczy. Bez odbioru.


18-01-2011 16:25
Repek
   
Ocena:
0
@Siriel
Porównujesz te dwie rzeczy? Sprowadzasz argumentację do absurdu. Taka rozmowa sensu nie ma.

Nie do absurdu, ale do abstrakcji. Pokazuję, że uczestniczenie w szkodliwym procederze nie sprawia, że jest się niewinnym. To, że ktoś ułatwia nam robienie czegoś szkodliwego i bierze na siebie odpowiedzialność [np. prawną] nie oznacza, że jesteśmy w porządku wykorzystując sytuację.


Przeczytaj raz jeszcze pierwsze zdanie tego akapitu i powiedz, że nie potępiasz "złodziei".

Nie potępiam. Wiem, że komiksy są drogie i dla wielu osób to może być pokusa nie do odparcia. Ale i ich nie usprawiedliwiam, bo za nich potem płacę.


Powtórzę się: skoro według TK czytactwo = piractwo, wówczas przez analogię niech ma pretensje do tych, co rozpowszechniają pliki/komiksy (empik), a nie tych, co je ściągają/czytają (czytacze). A ponieważ boi się podskoczyć empikowi, to krytykuje czytaczy. Bez odbioru.

TK ma IMO pretensję i do jednych, i do drugich. Oczywiście - a kto mówi inaczej? - empikowi nie może nic zrobić. Więc zwraca się do czytelników w płonnej nadziei, że coś załapią.

Ale że forma jest dość mocna - to pewnie obróci się to przeciwko niemu. Choćby z jednego powodu - myślę, że 9 na 10 czytelników jego wypowiedzi [co potwierdza nasza rozmowa], nie bardzo rozumie sytuację rynkową. Dodatkowo - nie są to fani komiksu, komiksiarze, którzy żyją tym na co dzień, ale okazjonalni czytacze. Im problemy Egmontu i branży wiszą, liczy się, by komiks był tani i łatwo dostępny. A jak nie to pierwsze, to przynajmniej to drugie. :)

Tak czy siak - zostaniemy w naszym getcie pewnie. Może do czasu, aż monpolista trochę się zachwieje.

Pozdrawiam
18-01-2011 17:02
~Chaos Spawn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wielki plus dla argumentacji @Siriela! Plus dla @Malkava za obrazowe zestawienia i @Anioła Gniewu za sprawność językową (lojalność labilnego ratlerka wymiata!) :))
@Repku - w kwestii rozpoznania sytuacji na rynku nie jesteś niestety obiektywny ponieważ zabierasz głos z pozycji FANA-KOMIKSIARZA a nie przeciętnego czytelnika historyjek obrazkowych. Zrugałeś Anioła Gniewu który wskazał na RZECZYWISTY target wydawnictwa EGMONT - rzeczywisty, to znaczy taki z którego rekrutuje się największa liczba czytelników i potencjalnych klientów w EMPIK. To nie 40-letni fani historyjek dla dorosłych najczęściej kupują, przeglądają (i szmacą rzecz jasna) komiksy tylko nastolatkowie. Nie zauważyłem nobliwych staruszków froterujący podłogi przy półkach z komiksami ani w empiku ani w innych księgarniach. Tak samo jak nie zauważyłem „zaczytanych na makulaturę” egzemplarzy „Krzyku ludu” lub podobnie ambitnych projektów. Zniszczone” są zwykle wszelkiej maści Star Warsy, Predatory, Y-many, historyjki erotyczne i fantasy czyli papka do strawienia w 15min. Oczywiście dla hobbysty wszystkie są „małymi dziełami sztuki” które wertuje się w niedzielę z nabożnym szacunkiem w gumowych rękawiczkach ale dla większości to taki sam towar jak chipsy i cola – do przetrawienia i wys….nia. Wrażliwość na sztukę jest zróżnicowana, podobnie jak kultura osobista klientów – jeden przejrzy czystymi dłońmi kilka stron, inny będzie szamotał się po ziemi z łapą ubabraną majonezem z kebaba. I tak to jest w każdym biznesie skierowanym do masowego odbiorcy a pretensje TK powinny zostać skierowane raczej do ludzi którzy podpisali niekorzystne dla wydawcy zasady rozliczenia za towar.

PS. Skoro Wydawnictwo EGMONT stara się poprzez sieć EMPIK dotrzeć poza wąskie grono hobbystów-fanatyków, to znaczy że nie dysponują oni wystarczającą siłą nabywczą a zatem nie są takimi świetnymi klientami na jakich się kreują…

PPS. @Earl - Ze źródeł zbliżonych do redakcji MiM-a wiem, że Tomek K nie stronił od korzystania z punktu ksero w przypadku podręczników RPG, ale było to oczywiście w czasach burzliwej młodości i stanie pomroczności jasnej… I kserował jedynie Karty Postaci… ;)
18-01-2011 18:48
Repek
   
Ocena:
0
@Chaos Spawn

Co do mojego obiektywizmu, to trochę IMO mylisz porządki. Nie jestem obiektywny w kibicowaniu wydawcom [bo zależy mi na ich sukcesie], natomiast nie mam problemu z oceną sytuacji. Choćby dlatego, że w miarę wiem, jak to wygląda.

Natomiast na pewno ciekawe są Twoje uwagi o tym, do kogo Egmont chce dotrzeć i kto rzeczywiście niszczy komiksy w Empikach.

I tutaj IMO i ja, i Ty nie mamy do końca danych, by o tym dywagować. Ty mówisz, że to ludzie, którzy i tak nic nie kupują, ja nie jestem tego pewien. To jak z piraceniem filmów - najczęściej robią to ludzie, którzy i tak chodzą do kina. Po prostu chcą czytać/oglądać wszystko, ale ich nie stać. Nie stać ich też [w innym znaczeniu słowa] na zrezygnowanie z bycia na bieżąco.

Tak czy siak - rzeczywiście może należałoby sprawdzić, kim są Ci empikowi czytacze. Wiem, że są wśród nich tacy, którzy czasem coś kupują [znam ich z for komiksowych]. Czy są też tró czytacze? Oto ciekawe pytanie.

Pozdrawiam
18-01-2011 20:29
~Chaos Spawn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
@de99ial - "kserowanie ponad normę" ma miejsce wtedy, gdy dla fantazji a nie z realnej potrzeby oprócz całej książki kserujesz także wewnętrzną stronę okładki z podanym numerem ISBN i rokiem wydania.... ;))
18-01-2011 22:05
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Ta sprawa powinna być rozważana wyłącznie w kategoriach rachunku ekonomicznego, a nie moralności.

Jeśli charakter ekspozycji w Empiku umożliwia jej nadużywanie, zawsze znajdą się chętni. Potępianie ich, to jak psioczenie na pasażerów tramwajów bez biletu, bo inni przez nich płacą więcej.

Cała istota problemu leży w sposobie ekspozycji towaru w Empiku. To Empik umożliwia nadużycia, a obciąża nimi Egmont.
Apelowanie do "czytaczy" jest chybione, oni będę zawsze paćkać majonezem, bo w Empiku maja taką możliwość. I nie ma tu znaczenia żadne wyciskanie łez, bo ich biedaków nie stać, bo komiksy za drogie. "Czytaczowi" nie robi większej różnicy, czy komiks, który miętosi kosztuje 9, czy 199 złotych.

Jest natomiast sytuacją nielogiczną taka, w której wydawca ponosi koszty specyficznej ekspozycji towaru, narzuconej przez sprzedawcę.

Jak się nie chce mieć miętoszących "czytaczy", to trzeba im to uniemożliwić, a nie apelować do nich.
A skoro się nie da ich pozbyć, bo sprzedawca narzuca warunki, które "czytaczom" sprzyjają, a nie ma się dość argumentów po swojej stronie, by wpłynąć na sprzedawcę aby to zmienił - to trzeba się z tym pogodzić.

Albo podziękować sprzedawcy, ale to już wymaga kompleksowej analizy sprzedaży.
Swoją drogą, jestem przekonany, że Egmont wycofując komiksy z sieci Empik, poniósłby dotkliwe straty...
18-01-2011 23:59
de99ial
   
Ocena:
+1
Tak sobie pomyślałem, że wolałbym aby epikowi czytacze ściągnęli sobie skany. I tak nie kupują. Gdyby ściągali skany nie niszczyliby cudzej własności, nie generowaliby strat Wydawcy - i tak nie kupują i tak.
19-01-2011 15:49
Malkav
   
Ocena:
0
Ale z punktu widzenia moralności czytacze nie wyżądzają nikomu szkody. Są źli ekonomicznie.
19-01-2011 18:48
de99ial
   
Ocena:
0
Tak samo jak ściągacze.
19-01-2011 20:53

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.