» Recenzje » Jim Hawkins. Wydanie zbiorcze

Jim Hawkins. Wydanie zbiorcze


wersja do druku
Jim Hawkins. Wydanie zbiorcze
Opowieści o piratach nieustannie inspirują kolejne pokolenia artystów. I nic w tym dziwnego, trudno bowiem o bardziej barwne perypetie, nawet jeśli pod kolorowymi płaszczami oraz pirackimi zaśpiewami skrywała się znacznie bardziej brutalna rzeczywistość. W przygodę czas jednak wyruszyć!

Mieszkający w Korwalii Jim Hawkins miał marzenie, raczej nieosiągalne dla chłopaka pracującego w gospodzie gdzieś na krańcu Anglii. Młodzieniec pragnął przemierzać morza i oceany, czuć szum wiatru we włosach i odkrywać najbardziej odległe lądy. Fortuna lubi jednak płatać figle i splot wypadków sprawił, że przed Jimem otworzyła się perspektywa nie tylko przygody na pokładzie okrętu z pełnego zdarzenia, ale nawet złamania szyfrów wiodących wprost ku skarbom zgromadzonym przez legendarnego pirata. Sęk w tym, że błyskotki przyciągnęły uwagę byłych kompanów przerażającego kapitana Flinta.

Jim Hawkins, bo taki nosi tytuł recenzowany komiks, jest kompletnym, zawierającym wszystkie trzy tomy wydaniem zbiorczym spod znaku wydawnictwa Lost in Time. Historia ta jest efektem pracy Sébastiena Vastry, pomysłodawcy scenariusza i ilustratora w jednym. Co zaś się tyczy samej opowieści, cóż, należy przygotować się na 176 stron perypetii oraz igrania ze skojarzeniami i wspomnieniami.

Akcja rozpoczyna się leniwie, a przy tym bardzo naiwnie, chociaż – uprzedzając fakty – później będzie już tylko lepiej. Gdzieś na zapyziałej prowincji, u boku zapracowanej matki oraz ciężko chorego ojca mieszka kierowany romantycznymi – chciałoby się napisać "ściętej głowy" – marzeniami Jim. Jego kreację trudno nazwać oryginalną, zaś zdecydowanie łatwiej chwilami irytującą. Można zaryzykować twierdzenie, że protoplastą dla protagonisty był Piotruś Pan, chociaż oczywiście Jim żadnymi magicznymi zdolnościami nie dysponuje. To samo tyczy się postaci drugoplanowych, bez wyjątku gdzieś już widzianych, hurtowo wpisujących się w konwencję opowieści przygodowych o pirackiej genezie, jak również leniwie rozwijającej się historii. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Warto jednak przebrnąć przez pierwsze strony, bowiem wraz z opuszczeniem portu w Bristolu, Vastra, podobnie jak okręt ekspedycyjny zwany Hispaniolą, nabiera wiatru w żagle i gwałtownie przyśpiesza, jeśli chodzi o tempo rozwoju wydarzeń. Przede wszystkim bardzo interesująco zostaje rozwinięta intryga, dzięki czemu na czytelnika czeka przynajmniej kilka niespodzianek. Bohaterowie, dotychczas wygłaszający banały, nabierają rzeczywistego charakteru, dialogi stają się zaś miejscami dosadne i kąśliwe. Oczywiście przekłada się to na przyjemność z lektury, która od tego momentu potrafi przykuć całą uwagę czytelnika.

Finał historii zrealizowany został w mistrzowskim, godnym filmów przygodowych pokroju Piratów z Karaibów, chociaż w zdecydowanie bardziej brutalnym, stylu. Historia obfituje w zwroty akcji, bohaterowie odkryją fantazyjne lokacje, nie brakuje też pojedynków, te ostanie ociekają zresztą krwią, co przypomina, że nie jest to opowieść dla dzieci. Interesująco nakreślono też postacie, zwłaszcza te drugoplanowe – prym wiedzie oczywiście Jim – nakreślone zostały wyraziście, co sprawia, że czytelnik może poczuć sympatię do każdej z nich, nawet jeśli rozum mówi, że jest to pełnoformatowy czarny charakter.

Oprawa graficzna komiksu, to osobny temat. Vastra w sposób zauważalny zaczerpnął inspiracji z od Hiszpanów: Juana Canlesa oraz Juanjo Guarnido, czyli ojców fenomenalnego Blacksada. Oczywiście zabieg antropomorfizacji jest tak stary jak ludzka cywilizacja, jednakże sposób dobrania zwierzęta do konkretnej roli – jak i zresztą odpowiednie pokierowanie dialogami nierzadko odnoszącymi się do cech fizjologicznych – jako żywo przywodzi na myśl przygody czarnego kocura.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Utwór Vastry co prawda nie dysponuje efektem zaskoczenia, ale i tak jest to kawał świetnie wykonanej pracy. Każdy zwierzak został idealnie dopasowany do odgrywanej postaci, począwszy od porywczych, a przy tym liderujących bandzie pieratów człekokształtnych, ślepego sępa pełniącego role bezdusznej postaci, zebry, której cętki robią za maoryskie tatuaże czy nawet samego Jima, może już nie szczeniaka, ale jeszcze dorastającego psa z charakterem.

Co ciekawe, podobnie jak to ma miejsce w przypadku scenariusza, także i artystycznie komiks zyskuje z każdym kolejnym epizodem. Pierwsze kadry zdają się być nieco nieśmiałe i tylko od czasu do czasu Vastra pozwala sobie na większe ilustracje, później jednak poczyna sobie coraz odważniej dając upust wyobraźni i umiejętnościom. Ostatecznie, od strony artystycznej komiks zapewnia wszystko, czego należałoby oczekiwać po współczesnej opowieści o piratach: jest widowiskowo, ale i brutalnie, ząś będąca celem podróży tropikalna wyspa skrywa fantazyjne wytwory natury.

Czy Jim Hawkins oferuje dobrej jakości rozrywkę? Zdecydowanie tak. Fenomenem tego komiksu nie jest to, że opowiada jakąś wstrząsającą historię lub chociażby gra konwencją w nadmiernie oryginalny sposób. Vastra sięgnął po wypróbowane środki, ale zrobił to bardzo umiejętnie, nie dając absolutnie żadnych powodów do narzekania. Imponuje też jak jego powieść rośnie i nabiera siły wraz z każdą kolejna stroną. Początki są niepewne, widać też poszukiwanie właściwej ścieżki. Finisz z kolei jest jak z najlepszych historii przygodowych.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.5
Ocena recenzenta
7.33
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Jim Hawkins. Wydanie zbiorcze
Scenariusz: Sébastien Vastra
Rysunki: Sébastien Vastra
Tusz: Sébastien Vastra
Kolory: Sébastien Vastra, Pop
Seria: Jim Hawkins
Wydawca: Lost In Time
Data wydania: 10 grudnia 2021
Kraj wydania: Polska
Autor okładki: Sébastien Vastra
Tłumaczenie: Jakub Syty
Liczba stron: 176
Format: 240x320 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788396146793
Cena: 120,00 zł
Wydawca oryginału: Ankama Éditions
Kraj wydania oryginału: Francja



Czytaj również

Republika Czaszki
O piratach nieco inaczej
- recenzja
Elecboy #1
Gdy Mad Max spotyka UFO
- recenzja
Nautilus #2: Mobilis in mobile
Pojedynek dwóch lisów
- recenzja
Legenda o szkarłatnych obłokach
Wyprawa po wspomnienia
- recenzja
Kroniki Roncevaux
Pieśń o Rolandzie w formie komiksu
- recenzja
Mały astronauta
Zdrowie i szczęście - czy to tak wiele?
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.