» Recenzje » Izuna

Izuna


wersja do druku

Pomiędzy dwoma światami

Redakcja: Agata 'aninreh' Włodarczyk

Izuna
Saverio Tenuta zabłysnął w Polsce znakomitą Legendą o Szkarłatnych Obłokach i równie rewelacyjną Maską Fudo. Dlatego też niecierpliwie wypatrywałem Izuny, trzeciego albumu ze świata wzorowanego na Japonii, gdzie rzeczywistość i świat duchów przeplatają się na każdym kroku.

Zwykłych śmiertelników od kami od zawsze oddzielała szczelna bariera. Ludzie żyli swoim trybem, a zamieszkujące równoległy świat wilki Izuna – swoim. Przeznaczenie potrafi jednak płatać figle: w świecie kami na świat przyszło ludzkie dziecię, Aki. To wydarzenie, bezsprzecznie bezprecedensowe, uruchomi szereg wydarzeń, które zachwieją dotychczasowym status quo, zaś stawką będzie pokój w krainie śmiertelników oraz przetrwanie olbrzymich wilków.

Rzeczą, którą należy wyjaśnić od razu, jest udział w pracach nad tym tomem pomysłodawcy świata, Saverio Tenuty. Włoch bowiem wycofał się w cień, czyniąc współscenarzystą Bruno Letizia, a rysowniczką Carity Lupattelli. W takich sytuacjach pojawia się zasadne pytanie: jak duży wpływ na opowieść wciąż wywiera jej pomysłodawca. W przypadku Izuny zmiany są zauważalne na niemalże każdej płaszczyźnie. Świat duchów był nieodłączną częścią poprzednich opowieści, odciskał piętno na doczesnym życiu śmiertelników, niezależne od ich płci, wieku czy stanu społecznego. Tymczasem domena olbrzymich wilków nabrała bardziej namacalnego charakteru, stając się światem równoległym, do jakiego przenikać mogli nieliczni wybrańcy.

Zaprezentowany tu pomysł, mimo że wyraźnie pogłębia uniwersum, wzbudził u mnie nieco ambiwalentne odczucia. Świat kami przestał być sacrum zamieszkiwanym przez demony, funkcjonującym jedynie w wierzeniach mieszkańców niby Japonii i w wyobraźni czytelnika, a stał się równoległym uniwersum, tętniącym zwyczajnym życiem, nawet jeśli zamieszkiwanym przez niezwyczajne istoty.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Kryje się za tym głębszy problem: zarówno Legenda o Szkarłatnych Obłokach, jak i Maska Fudo pobudzały wyobraźnię i miały w sobie coś niebezpiecznego, wręcz demonicznego. W Izunie – jak łatwo się domyślić – również pojawiają się istoty z japońskiego folkloru, ale... już nie zaskakują ani nie straszą, a co najgorsze, utraciły nutkę tajemniczości i mistycyzmu.

W rezultacie należy cieszyć się komiksem poprawnym, miejscami dobrym, sprawnym warsztatowo i przykuwającym uwagę czytelnika przez większość liczącej blisko 200 stron lektury, jednak już niezatykającym tchu w piersiach. To wszystko zresztą dotyczy bohaterów, jak i antagonistów, nikt bowiem nie wykracza poza sztywno nakreślone ramy, w które zostały wepchnięte.

Czytelnicy poznają świat za sprawą młodych bohaterów: Aki, ludzkiej dziewczyny, którą zrodziło święte drzewo wilków, Munemori. Bohaterka szybko nawiązuje napędzającą dalsze wydarzenia relację z Kenshinem, synem zbuntowanego samuraja, któremu zupełnie nie po drodze z ojcem, marzącym o sięgnięciu po tytuł szoguna i nie wzdragającym się przed wezwaniem na pomoc mrocznych sił. Tercet zamyka Daisuke, młodzieniec obdarzony darem poruszania się pomiędzy wymiarami: doczesnym i duchowym. Bohaterowie muszą zmierzyć się z siłami o wiele potężniejszymi od nich, zdobywając dopiero po drodze doświadczenie i wiedzę niedostępną większości rówieśników. To z ich perspektywy obserwujemy główną, złożoną intrygę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

W kontekście oprawy artystycznej, mimo że różnica w stylach pomiędzy Tenutą a Lupattelli jest zauważalna gołym okiem, to efekt pracy rysowniczki ocenić należy jako bardzo przyjemny dla oka. Japonia w jej wersji jest krainą chwilami wręcz bajkową, ozdobioną pięknymi barwami. Wioski, góry, lasy, raz tonące w zieleni drzew liściastych, innym zaś razem obsypane śniegiem pozwalają odbiorcy przenieść się do magicznej krainy. Kreska Lupattelli może nie jest tak perfekcyjna, jak Tenuty, niemniej nadal prezentuje wysoki poziom artystyczny.

Czy to wszystko oznacza, że Izunę należy sobie odpuścić? To kolejny paradoks: na pewno nie polecę albumu na start znajomości z uniwersum Tenuta – recenzowana odsłona jest bowiem zwyczajnie najsłabsza, będąc raczej dobrym spin-offem, a nie godną kontynuacją. Fani docenią rozszerzenie uniwersum, nieograniczające się tylko do potężnych wilków. Historia punktowo, ale jednak zahacza o główną historię, zawiązując nić połączenia pomiędzy omawianą historią a Legendą. Dzięki temu rozbudowuje uniwersum o całkiem intrygujące wątki, bo powtórzę raz jeszcze: mimo że po efekcie zaskoczenia zostało ledwie wspomnienie, to nadal jest bardzo przyzwoity komiks, po którym czytelnik nadal ma ochotę, by rozwijać znajomość z serią Tenuty.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Izuna
Scenariusz: Saverio Tenuta, Bruno Letizia
Rysunki: Carita Lupattelli
Wydawca: Lost in Time
Data wydania: 24 lipca 2023
Tłumaczenie: Lost in Time
Liczba stron: 200
Format: 240×320 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788367270434



Czytaj również

Maska Fudo. Wydanie zbiorcze
O przejściu na mroczną stronę mocy słów kilka
- recenzja
Legenda o szkarłatnych obłokach
Wyprawa po wspomnienia
- recenzja
Poszukiwacze z Drzewoświata
Niepełny obraz świata
- recenzja
Parszywy drań #1
- recenzja
T’zée. Tragedia afrykańska
Kiedy fikcja niebezpiecznie przypomina fakty
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.