It's not about that
Komiks Centrali ma dość mylący tytuł, ponieważ nie jest stworzony tylko dla grupy odbiorców władających językiem angielskim. Ta pozycja zalicza się do rodziny "komiksu niemego", czyli takiego, gdzie nie występują żadne teksty. W It’s not about that wprawdzie jeden tekst, a raczej dźwięk, się pojawia - wydaje go człowiek w chwili paniki. A zatem żeby zapoznać się z It’s not about that, nie musimy posługiwać się angielskim, jest to pozycja uniwersalna w odbiorze dla każdego czytelnika, bez względu na język, w którym mówi.
Od pierwszej strony śledzimy domostwo nowobogackiej rodziny. Pracuje tam robot starszej generacji o numerze 150186, który pełni funkcję kucharza, sprzątaczki, złotej rączki oraz niańki. Jest sobota - 11 stycznia. Mechaniczny służący odlicza dni do 15 stycznia, bowiem wówczas ma się udać na zasłużoną emeryturę. W wolnej chwili relaksuje się przed telewizorem. Z telewizji dowiaduje się, że na rynek trafił nowy model robota.
Rodzina, której służy główny bohater, zmęczona wieloma błędami i pomyłkami robota, postanawia nabyć nowy model. Ten drugi - z okrągłymi palcami oraz z możliwością ładowania baterii bezpośrednio z kontaktu - okazuje się sprawniejszym pracownikiem. Potrafi nauczyć dziecko pływać oraz przygotowuje bardziej egzotyczne posiłki, niż jego poprzednik. Wydaje się być lepszy w każdej możliwej dyscyplinie. Nasz stary znajomy czuje się odrzucony, co popycha go do wyeliminowania konkurenta.
150186 jest w tej historii czarnym charakterem. Jest świadom swoich niedociągnięć, wad i braku kreatywności. Frustrację wyładowuje na nowym pracowniku. Zapomina nawet, że nie jest on dla niego konkurencją, bo sam za dwa dni kończy swoją służbę. Zachowanie godne typowego "psa ogrodnika". Iskrą, która prowadzi go do popełnienia radykalnego czynu, jest spostrzeżenie, że jego sąsiad, drugi robot-służący starej generacji, zamiast na zasłużoną emeryturę trafił na śmietnik. 150186 w swoim ograniczonym oprogramowaniu nie sprawdził, czy istnieje w ogóle miejsce spokojnej starości dla robotów, tylko wprowadził swój straszny plan w życie.
Cała opowieść przyodziana jest w cartoonowy styl Piotra Nowackiego. Daje to dość groteskowy efekt, ponieważ sielankowa atmosfera przerwana zostaje nagłym zwrotem w akcji. It’s not about that jest kolejnym przykładem broniącym tezy, że rysownik Nowacki jest mistrzem obłych kształtów. Z wielką łatwością utrzymywał już perfekcyjne okręgi i łuki w takich produkcjach jak Om czy Moe. Ci, którzy kiedykolwiek liznęli tworzenia komiksów doskonale wiedzą, jaką precyzję trzeba mieć w ręce, by konsekwentnie móc rysować charakterystycznych bohaterów. Warsztat Nowackiego cechuje również minimalizm na poziomie detalu, jak i kompozycji. Kadry przedstawiają akcję praktycznie tylko z jednego punktu widzenia. Autor nie eksperymentuje z rzutem czy perspektywą. To samo dotyczy rysunków. W It’s not about that nie uświadczymy drobiazgowego cieniowania, bogatych wnętrz czy jakichkolwiek szczegółów. Nowacki przedstawia tylko i wyłącznie to, co jest niezbędne dla zrozumienia komiksu bez słów.
Historie z cyborgami tudzież robotami w ludzkim społeczeństwie od lat z powodzeniem eksploatują Japończycy. Takie pozycje jak Ghost in the Shell, Metropolis, Pluto, Eden czy Battleangel Alita są przykładami tego, na jak różne sposoby można dokonać symulacji takiej futurystycznej cywilizacji. Bartosz Sztybor tylko lekko muska tę tematykę w swoim komiksie, bo też i jego zamiarem nie miała być dogłębna analiza tego typu zjawiska. Bardziej skupia się na pokazaniu relacji niewdzięcznego pracownika i pracodawcy, a swoją historią uzmysławia jak przerost czyichś ambicji nad możliwościami może doprowadzić do tragedii.
Galeria
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Bartosz Sztybor
Rysunki: Piotr Nowacki
Kolory: Łukasz Mazur
Wydawca: Centrala
Data wydania: marzec 2013
Liczba stron: 74
Format: 155x220 mm
Druk: kolor
Cena: 29,90 zł