» Recenzje » Homar Johnson #1

Homar Johnson #1


wersja do druku

Pomiędzy Hellboyem na Batmanem

Redakcja: Lavernia

Homar Johnson #1
Czy w roku 1993, gdy ukazał się pierwszy zeszytu przygód Hellboya, autor cyklu, Mike Mignola, mógł przypuszczać, że wymyślone przez niego uniwersum rozrośnie się do całkiem sporych rozmiarów? Odpowiedzi na to pytanie pewnie nigdy nie poznamy, faktem jest jednak, że Piekielny Chłopiec zyskał kilku potężnych sprzymierzeńców, jak choćby Homara Johnsona.

Lata prohibicji w Stanach Zjednoczonych dla większości obywateli i służb porządkowych były szczególnie trudnym okresem. Handel kontrabandą zaowocował rozkwitem struktur mafijnych, którym policja nie zawsze potrafiła sprostać. Potrzeba chwili otworzyła drzwi przed tajemniczymi bohaterami, na własną rękę zwalczającymi wszechobecnych bandytów. Jedną z ikon tamtych czasów stał się Homar Johnson, samozwańczy obrońca porządku, mściciel i, ze względu na skuteczność działania, obiekt zazdrości ze strony nowojorskich policjantów.

Pierwszy raz na kartach komiksu Homar Johnson pojawił się w roku 2007, jego kariera zaś trwała niemalże  – bo bez jednego miesiąca i trzech dni – dekadę. W tym czasie ukazało się 31 zeszytów, z których jedne były zamkniętymi całościami, inne zaś zawierały epizod składający się na większe opowiadanie. Scenarzystą wszystkich tekstów był sam Mike Mignola, chociaż zazwyczaj pracował w towarzystwie Johna Arcudiego, znanego fanom uniwersum ze spin-offu B.B.P.O., co może nie jest najlepszą reklamą, przynajmniej dla tych czytelników, którym B.B.P.O., oględnie mówiąc, nie skradło serca. Z kolei warstwę artystyczną Mignola przekazał w ręce rozmaitych ilustratorów, chociaż niektórzy z nich, na przykład Kevin Nowlan pracowali już wcześniej nad Hellboyem.

Tyle tytułem technikaliów, zajmijmy się samym Homarem Johnsonem, na którego można spoglądać przez pryzmat samodzielnych historii, jak i rozpatrywać w szerszym kontekście komiksów superbohaterskich czy opowieści ze świata Hellboya.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komiks reklamowany jest jako wydawnictwo z założenia pulpowe i z funkcji dostarczyciela lekkiej lecz atrakcyjnej rozrywki wywiązuje się zupełnie przyzwoicie. Pochwalić można tutaj zwłaszcza krótsze z utworów, które z racji niewielkiej objętości charakteryzują się sporą intensywnością opowieści. Mignola umiejętnie zawiązuje intrygę i równie dobrze ją wieńczy, chociaż warto zwrócić uwagę na całkiem interesujący zabieg: autor nigdy nie sili się na niepotrzebne wyjaśnianie historii od A do Z, zamiast tego stawiając na interesującą puentę i pozwalając, by wyobraźnia czytelnika mogła poszaleć.

Dłuższe teksty, a te są dwa ze wszystkich ośmiu, stawiają na bardziej rozbudowaną intrygę, nieco przybliżając czytelnikom sylwetkę głównego bohatera oraz jego sojuszników i adwersarzy. Jest to o tyle ważne, że Mignola niewiele dostarcza informacji na temat Homara. Kim jest lub był w cywilu, co skłoniło go do przywdziania kamizelki kuloodpornej i charakterystycznych gogli? Wszystkie te rzeczy pozostają owiane tajemnicą; można by wręcz napisać, że w porównaniu do Homara taki Bruce Wayne jest otwartą księgą, w której można wyczytać absolutnie wszystko.

Jasnym jest cel działalności Homara, czyli chęć zaprowadzenia porządku w Nowym Jorku w czym pomaga nowoczesny szpej umożliwiający przetrwanie kolejnych strzelanin oraz błyskawiczne przemieszczanie się po metropolii. Od razu nasuwa się kolejne porównanie do Batmana, z którym Homar współdzieli osamotnienie w swojej inicjatywie. Jeden i drugi musi polegać na bardzo wąskim gronie sprzymierzeńców, obaj spotykają się z ostracyzmem ze strony policji zazwyczaj starającej się zdyskredytować mścicieli jako osobników tak samo wyjętych spod prawa jak przestępcy padający ich ofiarą. Z resztą w trakcie lektury kilkukrotnie nachodziło mnie skojarzenie, że Homar Johnson to troszkę taki alternatywny Batman, tyle że w uniwersum Hellboya.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Z kolei z Hellboyem łączy komiks co innego: wrogowie wywodzący się z III Rzeszy. Owszem, w przypadku Hellboya mowa o konających faszystowskich Niemcach, podczas gdy w realiach Homara – lata trzydzieste XX wieku – Hitler dopiero co doszedł do władzy, jednak już wówczas protegowani Adolfa Hitlera knuli spiski przeciwko Stanom Zjednoczonym. Charakterystyczni wrogowie wprowadzają do opowieści charakterystyczny klimat będący mostem łączącym spin-off z serią główną; póki co jednak jest to jedyna nitka łącząca oba cykle.

Znacznie bardziej istotne jest  to, że perypetie Homara czyta się bardzo dobrze, a czas spędzony na lekturze mija błyskawicznie. Jedynym zgrzytem są ilustracje niektórych opowieści. Niby w całym tomie dominuje czerń i beże, bowiem noc to naturalna pora działania głównego bohatera, jednakże niektóre z ilustracji są zbyt lekkie, nawet infantylne, nie do końca korespondujące z treścią. Tym niemniej to wrażenie może mieć charakter mocno indywidualny i inni odbiorcy nie podzielą tego zdania.

Pierwszy tom Homara Johnsona okazał się dość dużym zaskoczeniem, zwłaszcza po lekturze B.B.P.O., które było mocno nierówne i wiele z tomów zwyczajnie nużyło. Obawiałem się, że i tym razem tak będzie, na całe szczęście jest zupełnie inaczej. W rezultacie recenzowany tom śmiał można polecić szerokiemu gronu odbiorców: od fascynatów świata Hellboya do miłośników komiksów superbohaterskich, jak i czytelnikom poszukującym lekkiej, ale dobrze podanej rozrywki. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Homar Johnson
Scenariusz: Mike Mignola, John Arcudi, Tonči Zonjić
Rysunki: Kevin Nowlan, Joe Querio, Sebastian Fiumara, Wilfredo Torres, Tonči Zonjić
Seria: Homar Johnson, Hellboy
Wydawca: Egmont
Data wydania: 31 maja 2023
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Liczba stron: 448
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328166240



Czytaj również

Abe Sapien: Mroczne i Straszliwe #1
Smutny koniec świata
- recenzja
BBPO. Znany diabeł
Apokalipsa i... może już starczy?
- recenzja
 BBPO. Piekło na Ziemi (wyd. zbiorcze) #4
Piekło bez pazura
- recenzja
Hellboy  #13: Piekielna narzeczona i inne opowieści
Piekielnie pochyła równia
- recenzja
Czarny Młot. Skulldigger i Kostek
Batman w Spiral City
- recenzja
Uniwersum DC według Mike'a Mignoli
Mike Mignola i jego początki
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.