Harley Quinn: Zamotana

Dynamiczny duet niekoniecznie z Jokerem

Autor: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

Harley Quinn: Zamotana
Tym razem do postaci Harley Quinn postanowiono podejść dość nietypowo. Antagonistka niespodziewanie otrzymuje spadek po swoim pacjencie – kamienicę na Coney Island w Nowy Yorku. Dodatkowo, w dość nietypowy sposób Joker rozstaje się z naszą protagonistką. Jak sobie panna Quinzel poradzi w nowych realiach i w nowej sytuacji?

Harleen Frances Quinzel, znana również jako Harley Quinn, po raz pierwszy pojawia się w Batman: The Animated Series we wrześniu 1992 roku. Swój debiut komiksowy zalicza dopiero rok później w 12 zeszycie The Batman Adventures. Po premierze kinowej wersji Suicide Squad (Legion Samobójców), w której Margot Robbie sportretowała antybohaterkę, Harley Quinn stała się prawdziwą ikoną popkultury.

W Stanach Zjednoczonych komiksy to przede wszystkim wydania zeszytowe – w Polsce, głównie pewnie z powodów ekonomicznych, opowieści graficzne wydaje się głównie w zbiorczych wydaniach. Po całkiem udanej Miejskiej gorączce, pierwszym tomie serii Harley Quinn z New DC, przyszedł czas na część drugą zatytułowaną Zamotana. Do tej pory głównym celem Harley było znalezienie sposobu na zebranie wystarczających funduszy, aby utrzymać posiadaną kamienicę. Panna Quinzel okazała też swoją dobrą naturę – zaprzyjaźniła się z mieszkańcami i naturalnie nie chciała ich obarczać wzrostem czynszu. W omawianej serii Harley Quinn nie jest jednoznacznie zła, a wręcz przeciwnie, mimo zamiłowania do przemocy i rozwiązywania problemów drogą siłową, wykazuje się sporą empatią (zwłaszcza wobec pokrzywdzonych zwierząt) i chęcią niesienia pomocy potrzebującym. Spore tu więc podobieństwo do Deadpoola – niejednoznacznego moralnie antagonisty z uniwersum komiksów Marvela. W Zamotanej problemy odchodzą w dal, a Harley oddaje się niczym nieskrępowanej przygodzie. Szkoda, że drugoplanowi aktorzy opowieści stają się tylko tłem dla zwariowanej osobowości protagonistki. Choć trzeba przyznać, że poznajemy wreszcie komiksową genezę Harley, to jednak psychologicznie postać prawie w ogóle się nie rozwija. Zamotana to przede wszystkim zbiór różnych przygód antybohaterki niż pełnoprawnie prowadzona, ciągła historia.

Opowieść, która otwiera album to Klatka pełna nerdów. Oto Harley Quinn bierze udział w przedstawieniu, a w wyniku bójki trafia w ręce fana, który ma obsesję na jej punkcie. Potencjał historii zostaje zupełnie zmarnowany, gdy panna Quinzel oddaje go w ręce władz. Postać, która jest złoczyńcą, z cechami antybohatera nagle zostaje przedstawiona jako dobra świruska – scenarzyści, ja tego nie kupuję! Żadnych zasad to właściwie tylko pretekst do walki na wrotkach, a w sumie jedyną jasną stroną tej historii jest stary cyborg, który porusza się na wózku. Warto było jednak dotrwać do tego miejsca tomiku, gdyż Zamotana to świetna opowieść, która jest totalną jazdą bez trzymanki. Oto Power Girl – atletyczna blond heroina ze sporym biustem, rozbija się nieopodal ławki, gdzie siedzi panna Quinzel. Superbohaterka w białym trykocie traci pamięć, a dla Harley Quinn to świetny pretekst, aby wmówić heroinie, że są duetem, który wspólnie ratuje świat. Mnóstwo świetnego humoru, starcia z ciekawymi indywiduami (wielki mops czy Manos, który dziwnie przypomina szalonego tynata Thanosa z uniwersum Marvela), a do tego podróże międzygalaktyczne.

Opowieść o wyprawie na Comi-Con w San Diego to niewątpliwy znak czasów.  Panna Quinzel przedstawienie jest jako szalonego nerda, który szuka wydawcy dla swojego komiksu – to jedyny jasny punkt tej noweli. Mnóstwo tu uwielbienia dla samego DC i jego pracowników, nie zabrakło również żenującego spotkania Harley z jej twórcami. Dobrze, że kolejna historia jest już dużo ciekawsza. Tajne początki Harley Quinn opowiedzą nam nieco zmieniony w porównaniu do wcześniejszego orgin postaci. Poznamy dzieciństwo Harleen, jej nietypową pierwszą miłość, pracę w Azylu Arkham, związek z Jokrem, a do tego dość nietypowy finał całej historii. Prawdziwa perełka i prawdziwy gwóźdź programu został nam na koniec. Długo i syfliwie to przygoda Harley Quinn na egzotycznej wyspie, na którą trafia, gdy rozbija się jej samolot. Trafia na tubylców, którzy obwołują ją boginią, a bogiem jest… Joker! Do tego jeszcze chce wziąć ślub z Harley. Pełno humoru, nieoczekiwanych zwrotów akcji i wielkich cameo – wspomnieć, że Aquaman pojawia się w tej historii aż pod dwoma postaciami!

Za opowieść jak zwykle odpowiadają Amanda Conner i Jimmy Palmiotti – niestety poziom scenariuszy, które przygotowali jest mocno nierówny. Tak szybkie wypalenie czy po prostu niemożność zdążenia za amerykańskim cyklem wydawniczym w formie zeszytowej? Spośród wielu ilustratorów serii najlepiej zdecydowanie rysuje Chad Hardin i to on odpowiada  chwalone przeze mnie historie. Kadry są dynamiczne, a postacie ładne i zabawne, a nie groteskowe. Ciekawym eksperymentem jest również historia z Comi-Conu, gdzie co kilka stron zmienia się rysownik. No i Mason – nowa postać w serii – dlaczego w każdej opowieści jest rysowany inaczej, zupełnie niepodobnie do siebie z wcześniejszych kadrów?

Zamotana zawiera zeszyty 9-13 serii Harley Quinn i w naszym kraju została wydana przez Egmont w twardej oprawie. Oprócz oryginalnych okładek, znalazło się w omawianym tomiku miejsce na okładki alternatywne amerykańskich zeszytówek – niektóre z nich są po prostu fantastyczne! Jeśli ktoś lubi szkice – również kilka ich znajdzie w recenzowanym komiksie. Zamotana prezentuje nierówny poziom. Słabo jest prowadzony wątek główny, oby również twórcy nie wysyłali więcej Harley na żaden amerykański konwent. Po album warto jednak sięgnąć dla dwóch fantastycznych historii i bogatej kolekcji dołączonych dodatków.