Gilles McCabe #2
Historia mordercy
Próbującego rozgryźć zagadkę niezwykłego przyrządu Gillesa McCabe zagaduje tajemniczy jegomość, który na wstępie prezentuje identyczny instrument jak ten, którym dysponował domniemany morderca. Początkowe zaskoczenie i nieufność funkcjonariusza zostają szybko rozwiane, gdyż nieznajomy wydaje się mieć pokojowe intencje. Enigmatyczny przybysz zaprasza inspektora do swojego powozu, w którym znajdują się przeróżne dziwne wynalazki. Posługując się intrygującymi sformułowaniami prosi detektywa o streszczenie przebiegu indagowania potencjalnego zabójcy. McCabe spełnia prośbę swego nowego towarzysza i opowiada o osobliwych rzeczach: transplantacji, podróży w czasie i kilku innych niezrozumiałych dla niego sprawach.
Daniel Gizicki skonstruował scenariusz komiksu na bazie jednej wielkiej reminiscencji – zarówno ze strony inspektora relacjonującego tok przesłuchania, jak i ze strony oprawcy wspominającego z uwielbieniem swe zbrodnicze wyczyny. Zwyrodnialec traktuje zresztą McCabe'a i innych funkcjonariuszy jak ludzi gorszego gatunku. Jago znajomość technologii przyszłości sprawia, że uznaje się za lepszego od zacofanych troglodytów. Jednak McCabe manifestuje niejako wyższość umysłu nad techniką, która bez kreatywnego działania człowieka staje się zupełnie bezużyteczna, chociaż potrafi być też nad wyraz morderczą bronią, kiedy znajdzie się w nieodpowiednich rękach. Wszystkie te idee świetnie oddaje długa scena dochodzenia, obnażająca wady i zalety osiągnięć współczesnej techniki.
Opowieść o niełatwym śledztwie w Whitechapel została zręcznie oddana za pomocą obrazu przez Barbarę Okrasę. Rysowniczka sprawnie nakreśliła portrety postaci za pomocą kilku kresek uwydatniając ich charakterystyczne cechy oraz umieszczając je w określonych lokacjach. Dodatkowo autorka umiejętnie posłużyła się graficznymi sztuczkami: czerwone oczy zabójcy okazują się zwykłym trikiem, wspomnienia są pokazywane w mglistych wizjach, zaś konfrontacja obu stron wizualnie reprezentuje kompletnie odmienne światy. To, co w warstwie graficznej momentami przeszkadzać mogło podczas lektury pierwszego tomu, czyli nadmierna liczba rozmyć towarzyszących elementom otoczenia, w tomie drugim zdaje się mieć pełną rację bytu, dzięki konsekwentnemu różnicowaniu sposobu obrazowania wydarzeń przeszłych i teraźniejszych.
Postać mordercy potraktowana została dość stereotypowo i nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ot, kolejny naśladowca słynnego Rozpruwacza, który wykorzystuje lokalną legendę, aby zasłynąć w zbrodniczym świecie i zyskać pięć minut sławy w prasie. Z drugiej jednak strony sam zabójca, dzięki niewyjaśnionej proweniencji, nie liczył się z ewentualnością schwytania i miał nadzieję, że to jemu historia przypisze pierwsze zbrodnie w Whitechapel. Uboga dzielnica Londynu jest jednak tylko pojedynczym epizodem w jego krwawej historii, rozciągającej się na bardzo długiej osi czasu. Zaś finał historii, choć jest trochę nietypowy, nie powinien sprawić szczególnej niespodzianki uważnemu czytelnikowi.
Chociaż dylogia Gilles McCabe została zamknięta, to sprawa prawdziwego mordercy z Whitechapel nie wyjaśniła się do końca. Tytułowy detektyw otrzymał nowe zadanie, którym autorzy zabezpieczyli sobie furtkę do ewentualnej kontynuacji serii. Wszak ciągle pozostają dwie niewiadome: kim rzeczywiście jest Kuba Rozpruwacz (tutaj można snuć najśmielsze domysły) oraz jakie są szczegóły nowej sprawy czekającej na McCabe’a. Lektura drugiego tomu komiksu Gizickiego i Okrasy pozostawia spory niedosyt i każe z nadzieją czekać na pojawienie się kolejnych odsłon kryminalnej serii, w których być może powróci również zagadkowy sojusznik z przyszłości.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Daniel Gizicki
Rysunki: Barbara Okrasa
Wydawca: Wydawnictwo Komiksowe
Data wydania: 5 maja 2015
Liczba stron: 52
Format: A4
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-64638-30-5
Cena: 44,90 zł