Funky Koval #1: Bez oddechu (słuchowisko)

Polska odpowiedź na Star Wars

Autor: Marcin 'Edgar Allan' Waincetel

Funky Koval #1: Bez oddechu (słuchowisko)
Fantastyczna seria komiksowa o Funky Kovalu ma w sobie ten rodzaj niezapomnianego uroku, który z powodzeniem odsyła czytelników do nurtu Nowej Przygody. Dynamiczna akcja na tle kosmicznej scenerii oraz nieskrępowany humor i aluzje do PRL-owskiej rzeczywistości sprawiły, że najważniejsze dzieło Macieja Parowskiego, Jacka Rodka i Bogusława Polcha przez niektóre środowiska jest dziś uznawane za kultowe. Za sprawą Sound Tropez jedna z ikonicznych postaci polskiej fantastyki zyskała właśnie nowe dźwiękowe życie.

Funky Koval, tytułowy bohater komiksu, swoim charakterem udowadnia, że mógłby być bliskim krewnym Hana Solo ze spaceoperowej sagi Star Wars. Szarmancki w stosunku do kobiet zawadiaka, który w spornych kwestiach nie waha się użyć swojego laserowego pistoletu, jest detektywem prywatnej agencji Universs. Międzyplanetarne afery są paliwem historii Kovala. Rozpisana na cztery albumy seria równie wiele miejsca poświęca politycznej intrydze, odwołaniom do rzeczywistości lat 80. i krytyce PRL-u, jak i kosmicznej eksploracji czy... płomiennym romansom. Rozrywkowo, widowiskowo i z klasą.

A co w przypadku dźwiękowej adaptacji komiksu? Założeniem warszawskiego studia Sound Tropez jest trzymanie się poetyki zawartej w historiach obrazkowych. Z podobną sytuacją mamy do czynienia także tym razem. Narratorem wydarzeń jest Funky (Eryk Lubos), który będąc przesłuchiwanym przez prokurator Preston (Maria Seweryn) i śledczego Jonesa (Wojciech Żołądkiewicz), opowiada o aferze zodiakalnej i swoich kosmicznych... podbojach. Celowa dwuznaczność doskonale oddaje tutaj charakter protagonisty.

Michał Szolc, scenarzysta i reżyser słuchowiska, zdecydował się na ciekawą formę przedstawienia opowieści. Pierwszoosobowa narracja z użyciem retrospektyw pozwala lepiej wczuć się w historię. Mało tego, sama intryga staje się bardziej klarowna dla słuchacza niezaznajomionego z komiksowym pierwowzorem (czyli albumem Bez oddechu). Wszystkie machinacje rozwiązywane są w nieśpiesznym tempie, tak, aby jak najlepiej podsycić ciekawość odbiorcy. Cykl stworzony piórem Parowskiego, Rodka i Polcha został zręcznie przeszczepiony na grunt nowoczesnego medium.

Chociaż w dźwiękowej wersji przygód Funky’ego najbardziej akcentuje się wątki polityczne, to w całości da się usłyszeć humor, który jest jednym z wyróżników serii. Bezpretensjonalnie, swobodnie, dosłownie. Lubos (na początku wydaje się dość spięty swoją rolą, negatywne wrażenie z czasem jednak mija) jawi się zatem jako lowelas, charakterny żołnierz i komediant, a zmysłowy głos Anny Dereszowskiej bezbłędnie oddaje osobowość postaci Brendy, jego kuszącej współpracowniczki z agencji Universs. W swoich kreacjach przekonująco wypadają także pozostałe postacie, które znamy z afery DB-4 toczonej wokół korporacji Stellar Fox.

W tym przypadku magia opowieści objawia się także poprzez odpowiednio zaaranżowaną warstwę audiosfery. Odgłosy futurystycznych urządzeń, rakietowe napędy statków kosmicznych, wystrzały z blasterów czy elektroniczna muzyka klubowa udanie wzmacniają immersję, a zatem wejście w świat fantastyczno-sensacyjnej przygody, która pomimo upływu lat, wciąż daje rozrywkową radość poznania.