» Recenzje » Fukushima

Fukushima


wersja do druku
Fukushima
Katastrofa elektrowni jądrowej w Fukushimie była największym wypadkiem w światowej energetyce nuklearnej od wybuchu w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej w 1986 roku. I o ile temat Czarnobyla nieustannie rozgrzewa emocje w naszym kraju, o tyle Fukushima wydaje się bardziej odległa. Recenzowany komiks daje możliwość zapoznania się z przebiegiem awarii w jej pierwszych dniach oraz heroiczną walką pracowników z czasem i przeciwnościami losu.

Dla przypomnienia: wszystko rozpoczęło potężne trzęsienie ziemi o magnitudzie 9 w skali Richtera, do jakiego doszło 130 kilometrów od Fukushimy. Spowodowało ono uszkodzenia w elektrowni, jednak nie one były najgorsze – nadchodziło potężne tsunami, którego 14-metrowe fale przelały się przez 6-metrowy falochron, niszcząc generator prądu oraz zbiorniki z paliwem niezbędne do utrzymania zasilania, a co za tym idzie – chłodzenia reaktorów. Dla załogi rozpoczął się rozpaczliwy wyścig z czasem, którego stawką była wiszące nad nimi zagrożenie eksplozji, prowadzące do trudnego do wyobrażenia skażenia środowiska naturalnego.

"Chwaląc" się przed światem, że dostałem możliwość zrecenzowania Fukushimy, każdorazowo i natychmiast dostawałem pytanie o charakter komiksu: czy raczej jest to swego rodzaju przygodówka w mniejszym lub większym stopniu zainspirowana dziełami pokroju S.T.A.L.K.E.R. czy raczej forma publikacji quasi dokumentalnej, tyle że w obrazkowej formie. Rozumiem znaczenie tego pytania – które może wpłynąć na decyzję o sięgnięciu po album – dlatego od razu wyjaśniam, że jest to zupełnie poważnie napisana historia pierwszych pięciu dni zmagań z katastrofą.

Żeby być bardziej precyzyjnym: scenarzysta, Bertrand Galic, podczas procesu twórczego posłużył się dwoma źródłami: raportem komisji parlamentarnej, która kompleksowo podeszła do zbadania kwestii katastrofy oraz zeznaniami dyrektora elektrowni, Mashao Yoshidy, udzielonymi innej komisji śledczej. Od razu jednak zaznaczę, że autor odnotowuje fakt powstania większej liczby – wymienionych z nazwy – raportów i opracowań, chociaż jak sam przyznaje, to właśnie pierwsze dwa odegrały kluczową rolę podczas prac nad omawianym komiksem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Yoshida odgrywa w komiksie podwójną rolę: opowieść toczy się z jego perspektywy w formie retrospekcji oraz wypowiedzi wygłaszanej przed członkami komisji śledczej. Relacjonuje w niej wydarzenia pomiędzy 11 a 15 marca oraz komentuje rozmaite – z jego perspektywy irracjonalne – zachowania decydentów z samym ówczesnym premierem Japonii, Naoto Kanem, na czele. Czytelnicy poznają tutaj troszkę takiego stereotypowego Japończyka: powściągliwego, konkretnego, a niekiedy nawet odwołującego się do kodeksu honorowego. Dzięki przesłuchaniu czytelnik wyrabia sobie wyobrażenie na temat sytuacji ogólnej oraz decyzji podejmowanych na najwyższych szczeblach.

Jednak Yoshida ma też drugą twarz, którą pokazuje podczas wspomnianych retrospekcji. Dziękinim czytelnicy przenoszą się z zadbanego, czystego biura komisji wprost do centrali elektrowni sponiewieranej przez trzęsienie ziemi i stającej przed coraz bardziej realnym ryzykiem jeszcze większej katastrofy. Wówczas to Yoshida staje się gejzerem emocji i, jednocześnie, osobą, która robi wszystko, by zażegnać kryzys, zachowując ludzką twarz, charyzmę oraz zdolności przywódcze w kontakcie z podwładnymi. Wszystkie te cechy pozwoliły mu utrzymać personel w pełnej gotowości, pomimo rosnącego wyczerpania oraz stresu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

To ten moment, gdy harmonijne dochodzimy do samych wydarzeń. Te oddano starannie, kładąc nacisk na trzy aspekty: chronologię, podejmowane kroki oraz nadludzki wysiłek i ofiarność ze strony szeregowych pracowników elektrowni. Każdy z tych elementów został zaprezentowany udanie, a co najważniejsze – w sposób przystępny. Odbiorca nie ma poczucia, że „zakuwa” encyklopedię, zamiast tego, dzięki ekspresyjnemu oddaniu scen z wydawaniem poleceń, autentycznie można poczuć się częścią zespołu i naocznym świadkiem tych skądinąd arcyciekawych wydarzeń. 

W odbiorze pomaga też kreska Rogera Vidala, co do zasady niczym niewyróżniająca się spośród mrowia przecudnych komiksów, ale też spełniająca swoją funkcję. Jest stosunkowo czysta, sterylna, nie pozostawia miejsca na nadinterpretację, podkreślająca autentyczność przekazu.

Jeśli ktoś lubi komiksy traktujące o wydarzeniach historycznych, portretującej temat w szerokiej perspektywie, wówczas Fukushima stanowi całkiem atrakcyjny kąsek, bo nie dość, iż temat nie jest jeszcze wyświechtany, to na dodatek pietyzm w odtworzeniu wydarzeń zasługuje na słowa uznania.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Fukushima
Scenariusz: Bertrand Galic
Rysunki: Roger Vidal
Wydawca: Wydawnictwo Sonia Draga, Non Stop Comics
Data wydania: 27 września 2023
Kraj wydania: Polska
Liczba stron: 128
Format: 210x285 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
ISBN: 9788382305029
Cena: 72,90 zł



Czytaj również

Die #2: Podzielona grupa
W życiu i grach bardzo dużo zależy od decyzji
- recenzja
Lastman #5
Miszmasz, który działa
- recenzja
Reszta świata #4: Piekło
Wędrówka nigdy się nie kończy
- recenzja
Giant Days #2: Obudźcie mnie jak będzie po wszystkim
Królowe dramy dalej w formie
- recenzja
Rio
Rio
Ociekająca krwią samba
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.