Fastnachtspiel
Biblijne krotochwile
Ilustracje: Marek Turek
Wszystko zaczyna się, gdy gaśnie słońce.
Rozczarowany milioner, niczym demiurg, gasi światło nad całą planetą, skazując ją na zagładę. Przetrwało tylko jedno, wielkie, przedziwne miasto – pełne ludzi, którzy nie mogą umrzeć, postaci odgrywających swoje role jak lalki w teatrzyku, aniołów, bóstw i demonów krążących po ulicach. A cała historia podlana jest absurdem i groteską, jak tytułowe karnawałowe krotochwile ze średniowiecznych przedstawień odpustowych. Marek Turek podsuwa nam korowód krótkich, początkowo niezwiązanych ze sobą historii, które składają się na opowieść o Mieście (wielka litera zamierzona) i boskim planie – jakkolwiek daleko im do stricte religijnych przypowieści.
Fastnachspiel to przedziwny komiks, w który trudno się wgryźć ze względu na styl i formę. Styl to kwestia gustu: kanciaste, oparte na kontraście czerni i bieli rysunki autora, z wykoślawioną perspektywą i przedziwnymi postaciami mogą, ale nie muszą się podobać; można się do nich jednak przekonać i przyzwyczaić. Mają niepokojący, dość mroczny klimat i ostatecznie doskonale pasują do treści. Forma opowiadania z kolei początkowo nastręcza problemy. Poszatkowane, pozornie bezsensowne historie, które otrzymujemy na wstępie, dość wysoko ustawiają próg wejścia – jak bowiem połączyć początkowy koniec świata z historią o rzeźniku, który grą na pianinie zwabia swoje – niepokojąco ludzko wyglądające – ofiary, istoty superwrażliwe na dźwięki? Albo z postacią człowieka, który widzi wszystko – i za pomocą przedziwnej maszynki zgrywa to, co zobaczy, z oczu wprost do mózgu ukrytego pod ziemią człowieka, który wszystko wie? Jaką rolę gra tu Burmistrz, co tu robi Charon, a wreszcie dlaczego nikt nie umiera? Z każdym kolejnym rozdziałem – czasem króciutkim, zaledwie 2–3 stronicowym – Turek rysuje portret niesamowitego miasta, uzupełnia go i daje nam podpowiedzi, żebyśmy mogli sami jakoś rozwikłać tę zagadkę.
Muszę przyznać, że takiego komiksu jeszcze nie czytałam – i chociaż zaczęłam z ogromną rezerwą, to im dalej, tym bardziej się wciągałam w Turkowe fastnanchspiele. Ta szalona wizja ma ostatecznie ogromny urok i po wyboistych początkach jest już tylko lepiej. Wydanie całej serii w jednym tomie było doskonałą decyzją ze strony Wydawnictwa 23, bo w ten sposób czytelnika wręcz ciągnie do dalszej lektury – nie musi czekać, szukać czy dokupować kolejnych zeszytów, wszystko ma w jednym miejscu. Myślę, że wywiera to duży wpływ na ostateczny odbiór całości; jak wspomniałam – problematyczny wstęp mógłby łatwo nas zniechęcić do dalszego czytania Fastnachspiela, gdyby nie to, że ciąg dalszy jest ledwo o kartkę dalej.
Czy to tytuł dla każdego? Zdecydowanie nie. Plasuje się raczej w artystycznych, dość ekscentrycznych rejestrach polskiego komiksu. To lektura raczej dla starszego czytelnika, który lubi nietypowość i zabawę tropami. Zdecydowanie warta jest tego wysiłku – Fastnachtspiel zaskakuje, wciąga i niepokoi w najprzyjemniejszy możliwy sposób.
Galeria
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Marek Turek
Rysunki: Marek Turek
Seria: Fastnachtspiel
Wydawca: Wydawnictwo 23
Data wydania: marzec 2021
Kraj wydania: Polska
Autor okładki: Marek Turek
Liczba stron: 300+ (zależy od przekroczenia progów podczas zbiórki)
Format: A4
Oprawa: twarda
Druk: czarno-biały