» Wieści » Druga strona Kamienia przeznaczenia

Druga strona Kamienia przeznaczenia

|

Druga strona Kamienia przeznaczenia
Tomek Kleszcz prezentuje ostatnią stronę okładki swojego komiksu Kamień przeznaczenia. Polterowa recenzja komiksu tuz po świętach.

Autorami okładki są Tomasz Kleszcz (szkic) i Magda Saramak (kolory).





Tagi: Kamień przeznaczenia


Czytaj również

Komentarze


~no name

Użytkownik niezarejestrowany
    pierwsze wrażenie
Ocena:
0
Czy w zamiarze autora ten gostek jest taki wielki, czy ta lala taka mała? A może (niestety) autor szkicu musi jeszcze wiele popracować nad perspektywą i proporcjami (w tym także tła)? Dobór grafiki na okładkę jest trudną sztuką. Szczerze...obie okładki nie zachęcają mnie do zajrzenia do środka. Zrobiłem to jednak mimo chodem na Gildii, gdzie umieszczono przykładowe plansze i...graficznie nie przekonuje mnie to - od początku (okładka) do końca (zawartość).
26-04-2011 11:35
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
No rysunek to kwestia gustu. Architekturze i samochodom według mnie nie można nic zarzucić. Historia poprawna. Wkrótce nasza recenzja.
26-04-2011 12:07
~no name

Użytkownik niezarejestrowany
    pierwsze wrażenie
Ocena:
0
Fakt, samochód i drugie tło wyglądają jak dobrze odrysowane ze zdjęć. Lala też niczego sobie. Ale pierwsze tło i ten gostek, który nie ma prawa zmieścić się do tego fajnego samochodu (bo jest od niego o połowę większy), wskazują na braki w umiejętnym operowaniu perspektywą. Jest to widoczne również na zaprezentowanych przykładowych stronach, w tych kadrach, które (jak mniemam) rysownik tworzył całkowicie z głowy. Acha, i nie uważam, że podpieranie się zdjęciami jest naganne - czy to jako pierwowzór czy jako "wklejka" (patrz przykładowe strony na Gildii), jeżeli jest to zgrabnie zrobione.
26-04-2011 15:16
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Chyba należy kierować się umownością jako wyznacznikiem. Przyznam szczerze, że to nie była moja pierwsza myśl, kiedy oglądałem okładkę ;-)
26-04-2011 16:47
~autor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Autor szkicu będze do końca życia pracował nad perspektywą i proporcjami, co nie zmienia faktu, że nie rysuje z użyciem suwmiarki i nie zastanawia się, czy na każdym kadrze lub obrazku wszystko jest idealnie, bo nigdy nie będzie i sam osobiście nie mierzy linijką komiksów, które czyta. Bo to komiks, a nie praca na egzamin czy rysunek techniczny. Autor także nie doktoryzował się z rysunku, stąd jego naiwna wiara, że znajdą się podobni jemu czytelnicy, którym rysunki w takiej niedojrzałej formie się spodobają, kupią komiks i docenią wysiłki autora. Autor nie zamierza także nikogo przekonywać do niczego. Na koniec autor dziękuje za komentarz i pozdrawia Anonima. T
28-04-2011 11:41
~no name

Użytkownik niezarejestrowany
    do autora
Ocena:
0
Widzę, że autor szkicu nie potrafi przyjąć słowa krytyki i od razu się irytuje.
Kto sugerował autorowi mierzyć komiks linijką lub użycie suwmiarki? Już samo to stwierdzenie dowodzi, że autor nie wie lub dla potrzeb tej dyskusji udaje, że nie wie o co chodzi, gdy mowa o perspektywie i proporcjach.
Jest jednak cień prawdy w jego słowach o tym, że "na każdym kadrze lub obrazku...wszystko idealnie nigdy nie będzie". Nie usprawiedliwa to jednak rażących błędów, tym bardziej gdy znajdują się na wizytówce komiksu, tj. na okładce.
Faktem jest, że w naszym komiksowym grajdołku są tacy, którzy mierzą rysunki linijką, liczą piksle, porównują kolory wydań polskich z zagranicznymi itd., itp.
Jednak nie o to chodziło "no name'owi", lecz o to co wyraźnie napisał. Tyle.
A co do "naiwnej wiary" autora w to, że "znajdą się podobni jemu czytelnicy", to ... hm, jeżeli tautora to zadowoli... Na pewno znajdą się tacy czytelnicy. Ale...vide "no name" mogłoby być ich więcej.
Na koniec, życzę autorowi wytrwałości w tworzeniu komiksów (w tym pracy nad perspektywą i proporcjami) i gotowości do przyjęcia krytyki lub przy braku z nią zgody, do totalnego jej olania, gdyż dyskusja autora z krytykiem lub krytykantem nie ma sensu (chyba, że dotyczy kwestii merytorycznych nie mających bezpośredniego związku z, co tu kryć, subiektywną oceną/odbiorem dzieła, gdyż nie ma obiektywnych krytyków, a tym bardziej krytykantów).
Pozdrawiam autora.
29-04-2011 12:10
~Autor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Autor potrafi przyjąć słowa krytyki, tyle że nie każdej . Autor się zgadza, że musi się nauczyć olewać krytykę, ale jeszcze jest młody w tej kwestii i każde zdanie go wzrusza. Autora zadowoli każdy zadowlony czytelnik. Dzięki, wytrwałości autorowi nie braknie i błędów będzie na pewno coraz mniej, przynajmniej takich, jakie autor jest w stanie dostrzec. Pzdr T
29-04-2011 12:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.