Doom Pipe #3

Ptasie sprawy

Autor: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Doom Pipe #3
Henryk Glaza wrócił z kolejnym zeszytem z serii Doom Pipe – i ponownie dostajemy dwa naprawdę niezłe komiksy, chociaż tym razem z małymi mankamentami.

Historia pierwsza, Nic złego nie będzie. Studnia, została napisana i narysowana przez Tomasza Kaczkowskiego. Abstrakcyjna, groteskowa, opisuje przerażające realia, gdy wyglądający jak antropomorficzne ptaki kultyści karmią wielkie, trzygłowe pisklę ludzkimi dziećmi. Tak jest, dokładnie to dostajemy. Autor nie serwuje nam pełnej fabuły, mamy wycinek jakiejś opowieści – dający nam wgląd w większą całość i zrozumiały, jednak nie tak dobrze zbudowany jak Emet albo Płać z poprzednich części. Muszę się tu nieco przyczepić zakończenia – jest jakby urwane, brakuje 1-2 podsumowujących kadrów. Może autor nie zmieścił się w limicie?

Rysunkowo Nic złego jest ciekawe – dobrze dobrane i nałożone kolory, specyficzna kreska Kaczkowskiego, kojarząca się nieco z kreskówkami z Cartoon Network, porządne kadrowanie. To historia, którą można przeczytać z zadowoleniem – bo jest ładna – chociaż nie z satysfakcją jeśli chodzi o fabułę.

Le Coeur to praca Glazy. Opowiada o płonącej katedrze (jakże na czasie), strażakach i fragmencie Ducha Świętego. Na kilku stronach porusza tematy wiary i wolności – co jest dość karkołomnym wyczynem – i nie robi tego wcale źle. To ciekawa miniatura, ale nie pozbawiona wad. Ponownie, jak w poprzednim komiksie, fabularnie nie jest fajerwerkiem – brak ładnego domknięcia, sprawia wrażenie urwanego. Jednocześnie graficznie to ta ładniejsza z historii – kolory i rysunek są dobrze dopasowane, całość wygląda jak malowana pędzlem. Przyciąga i cieszy oko, aż chce się obejrzeć każdy kadr kilka razy. Pod tym względem – wielki plus.

"Ptasia" część Doom Pipe nie do końca doskoczyła do poprzeczki, którą ustawiły poprzednie dwie, ale nadal jest komiksem dającym radość z lektury i atrakcyjnym wizualnie. Czekamy na kolejne!