» Recenzje » Do Adolfów #1

Do Adolfów #1

Do Adolfów #1
Osamu Tezuka stworzył podobno prawie 700 mang. Do Adolfów to jeden z nielicznych tytułów, który trafił na polski rynek. Już pierwsza połowa historii na pewno nie pozostawi czytelnika obojętnym, choć niekoniecznie zachwyci.

Licząca ponad tysiąc stron opowieść o przyjaźni i nienawiści ukazała się u nas w dwóch potężnych tomach. Pierwszy obejmuje początkowe lata II wojny światowej i okres ją poprzedzający. Informacje o burzliwych wydarzeniach w Azji i Europie pojawiają się w mandze często, nie pełnią jednak w opowieści większej roli. Mimo ogromnej objętości Do Adolfów to historia niemal kameralna, poświęcona losom kilku postaci.

Większość wątków obyczajowych krąży wokół dwóch chłopców, żyjących w Japonii w rodzinach niemieckich imigrantów. Adolf Kaufmann to mały blondynek, który uwielbia ciastka z piekarni rodziców swojego przyjaciela, Adolfa Kamila. Jego silniejszy i bardziej rezolutny rówieśnik służy mu nie tylko słodyczami, ale także ochroną przed japońskimi kolegami, którym nie podobają się jasne twarze i włosy małych gaijinów. Obu Adolfów łączy bliska relacja. Jest też jednak coś, co ich dzieli – mały Kaufmann jest synem nazistowskiego urzędnika, natomiast piekarczyk pochodzi z rodziny żydowskiej.

W mandze mamy też wątek sensacyjny, związany z postacią japońskiego dziennikarza Soheia Togego. Wchodzi on w posiadanie dokumentów mających świadczyć o żydowskim pochodzeniu Hitlera (koncepcja już dawno odrzucona przez historyków, ale w przeszłości rozważana na poważnie). Od tego momentu zaczynają go nękać zarówno niemieckie, jak i japońskie służby. Sohei to jednak prawdziwy twardziel i mimo prześladowań nie zamierza oddać papierów bezpiece. Jako archetyp silnego męskiego bohatera na pocieszenie może liczyć na gorące uczucia ze strony licznych kobiet, które napotyka podczas ucieczki przed służbami.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Te dwie niepasujące do siebie linie fabularne – jedna o Adolfach, druga o Soheiu – niemal nie przecinają się w tym tomie, przez co momentami czytelnik może się pogubić, czy Do Adolfów to dramat o przyjaźni zniszczonej przez wojnę, czy sensacyjna historia o ukrywaniu kompromitujących Hitlera dokumentów. To niejedyny dysonans, jaki napotkamy podczas lektury. Tezuka zbudował swoją historię na zasadzie silnych kontrastów między delikatnością a przemocą – z jednej strony mamy humor, infantylne przemyślenia i słodkie buźki bohaterów, z drugiej morderstwa, gwałty i tortury. Poziom okrucieństwa w pierwszym tomie nie jest jeszcze tak wysoki jak będzie to miało miejsce w drugim, ale już końcówka daje wyraźny przedsmak tego, co czeka nas w finale opowieści.

Wrażenie robi też rzemieślnicza sprawność autora w snuciu opowieści. Mimo że pierwszy tom liczy blisko 650 stron, Tezuka utrzymuje szybkie tempo akcji i historia nigdy nie stoi w miejscu – ma się raczej wrażenie, że nad niektórymi wątkami autor mógłby zatrzymać się na dłużej. Uwagę zwraca także perfekcyjna znajomość języka komiksu i idącą za nią sprawność w organizacji plansz oraz płynność w przejściach między kolejnymi kadrami. To jednak nie dziwi – mówimy przecież o autorze, spod którego ręki wyszły setki tytułów.

Taśmowe tworzenie kolejnych pozycji ma jednak swoje gorsze strony. Do Adolfów posiada także wady – przede wszystkim tak wiele tu uproszczeń i naciąganych zwrotów akcji, że mimo całego dramatyzmu tej opowieści momentami trudno traktować ją poważnie. Tajne dokumenty najlepiej cały czas nosić pod ubraniem, gdyż bezpieka przetrząśnie cały pokój, ale nie przeszuka znajdującej się w nim osoby. Wielkiego wyzwania nie stanowi również zostanie osobistym asystentem Hitlera w sytuacji, gdy nie jest się nawet czystym rasowo Niemcem – wystarczy złapać przebiegającego akurat w pobliżu wrogiego agenta i ma się zapewniony etat u wodza. Manga jako gatunek ma wpisane w narrację pewne uproszczenia, ale akurat w historii o wojnie i Holocauście tego typu rozwiązania rażą. Tym bardziej, że „bóg mangi” nie przyłożył się nawet do danych faktograficznych – w informacjach o wojnie w Europie jest dużo błędów, na szczęście sprostowanych w przypisach przez polskiego wydawcę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Sięgając po pierwszy tom Do Adolfów należy pamiętać, że nie jest to Dzieło przez duże D, o którym będziemy rozmyślać tygodniami, ale pełna akcji i emocji opowieść, potraktowana przez autora po macoszemu jeśli chodzi o jej wiarygodność. I choć drugi tom przynosi wyraźną poprawę w tej kwestii, to jednak zasadniczego charakteru dzieła nie zmienia i wspólnie z pierwszym pozwala zrozumieć, dlaczego Tezuka oprócz „bogiem mangi” bywa także czasem nazywany „mistrzem infantylizmu”.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Do Adolfów #1
Scenariusz: Osamu Tezuka
Rysunki: Osamu Tezuka
Wydawca: Waneko
Data wydania: 21 grudnia 2016
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Kenichiro Watanuki, Martyna Taniguchi
Liczba stron: 650
Format: 165x235 mm
Oprawa: twarda
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
ISBN: 9788380961777
Cena: 59,99 zł
Wydawca oryginału: Bungeishunjū
Data wydania oryginału: 1983



Czytaj również

Do Adolfów #2
Wojna już bez lukru
- recenzja
Jujutsu Kaisen #5–7
Przerwane polowanie integracyjne
- recenzja
Jujutsu Kaisen #3-4
Nawet zmartwychwstaniec wiele musi się jeszcze nauczyć
- recenzja
Jujutsu Kaisen #1 - #2
Niespodziewany obrót spraw
- recenzja
Spy x Family #1-2
Rodzina zwyczajna tylko z pozoru
- recenzja
Magi. The Labyrinth of Magic #21-24
Od czego to wszystko się zaczęło
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.