Długa historia

Dama z wężem

Autor: Mały Dan

Długa historia
W latach 1485-1490 podczas swojego pierwszego pobytu w Mediolanie Leonardo da Vinci namalował portret córki mediolańskiego ambasadora i faworyty księcia Ludovico Sforzy – Cecylii Gallerani – na znak i pamiątkę bliskiej przyjaźni, jaka zawiązała się między młodą dziewczyną a renesansowym artystą. Ponad pięć stuleci później Anna Karolina Kaczmarczyk strawestowała popularną Damę z gronostajem rysując autoportret z wężem zamiast łasiczki, który następnie posłużył za okładkę komiksu Długa historia, wydanego nakładem poznańskiego wydawnictwa Centrala.

Wszystkie twarze gada

W Księdze Rodzaju wąż kusi w rajskim ogrodzie Ewę, aby skosztowała owocu z drzewa poznania dobra i zła, a tym samym jako wcielenie Szatana staje się największym nieprzyjacielem człowieka. W greckiej mitologii Herkules jeszcze w kolebce dusi dwa węże nasłane na niego przez Herę, a Apollo zwłoki węża Pytona przywala głazem Omphalosem. W Iliadzie Homera wąż pożerający ośmioro piskląt i ich matkę to znak wróżebny Zeusa, przepowiadający czas trwania wojny trojańskiej i zwiastujący zwycięstwo Greków. Pełzający gad jest średniowiecznym atrybutem Jana Ewangelisty i świętej Barbary. Dante Alighieri w Boskiej Komedii ciągłą przemianę człowieka w węża ukazuje jako akt pokuty dla florenckich złodziei. Zaś Słowacki w Kordianie beznogiego gada postrzega jako zagrożenie dla kosmicznego porządku świata.

Anna Karolina Kaczmarczyk w swoim debiutanckim albumie Długa historia odwołuje się do greckich i rzymskich wyobrażeń węża jako opiekuńczego ducha świątyń i domostw (podobny motyw wężowo-komiksowy znamy choćby z Łaumy Karola Kalinowskiego) oraz atrybutu boga medycyny i zdrowia Asklepiosa. Dyzio – bo tak ma na imię niemal dwumetrowy gad – jest postacią spajającą więzy między członkami nieco zwariowanej rodziny, a jego niespodziewane zniknięcie wpływa negatywnie na stany emocjonalne i psychiczne zdrowie wszystkich domowników.

Rodzina Anny na pierwszy rzut oka prezentuje się całkiem zwyczajnie: dobrotliwa babcia, tata naukowiec i opiekuńcza mama, osiłkowaty brat Szymon i urocza siostra Marta, pies Jaruś, kotka Jadzia i bezimienny szczur. Nieco zamieszania w domowe progi wprowadza Dyzio, a właściwie jego nagła ucieczka, której dopuszcza się najprawdopodobniej z powodu poważnego kryzysu gadziej osobowości. Zniknięcie węża całkowicie dezorganizuje codzienne życie rodzinne, a świadomość aklimatyzacyjnej nieporadności gada, dramatyczne przypuszczenia dotyczące jego dalszych losów oraz koszmarne wizje zwiastujące jego marny koniec bynajmniej nie poprawiają grobowych nastrojów domowników.

Płótna ukryte w kadrach

Autorka studiowała malarstwo na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, a obecnie zgłębia tajniki ilustracji na uczelni w Lipsku. Wykorzystując wiedzę na temat historii malarstwa na planszach komiksu zaproponowała potencjalnym odbiorcom intelektualną grę w zgadywanki. I tak niemal cała opowieść snuta jest w oparciu o kompozycje rozpoznawalnych płócien wielkich malarzy. Kadr, w którym ojciec opowiada swoim pociechom o wężu, nawiązuje do barokowej Lekcji anatomii doktora Tulpa Rembrandta van Rijna. Plansza, gdzie siostra pokazuje wężowi jego lustrzane odbicie, skomponowana jest na planie siedemnastowiecznego obrazu Wenus z lustrem autorstwa Diego Velázqueza. Zaś kadr, w którym zatroskana matka składa pranie, jest parafrazą Dziewczyny czytającej list Johannesa Vermeera van Delfta. Ojciec i matka stoją w domowej scenerii dokładnie tak, jak pierwsi rodzice na obrazie Lucasa Cranacha Starszego. Przestraszony widokiem pokaźnych rozmiarów węża rowerzysta krzyczy niczym postać z płótna Edwarda Muncha, zaś zrezygnowany ojciec czytający w salonie gazetę przybiera surową pozę jednego z przywódców rewolucji francuskiej z neoklasycystycznego dzieła Jacquesa-Louisa Davida. A zawoalowanych malarskich nawiązań jest jeszcze kilka.

Pod tym względem Długa historia stanowi źródło inteligentnej rozrywki nie tylko dla koneserów sztuk pięknych. Zupełnie innego wymiaru nabiera z pozoru prosta i nieco absurdalna opowieść o opuszczeniu przez węża domowego ogniska, kiedy lektura przeniesie się na jeszcze wyższy poziom, polegający na próbie interpretacji poszczególnych obrazów przy jednoczesnej zamianie ukrytych w nich symboli. Autorka zdaje się sugerować czytelnikowi takie rozwiązanie już na okładce komiksu, kiedy widniejącego na renesansowym arcydziele żywego i płochliwego gronostaja, symbolizującego niewinność, czystość i dziewictwo, zastępuje na swojej rycinie leniwym i spokojnym wężem, będącym symbolem pokusy, podstępu i grzechu.

Inne kadry jednoznacznie nawiązują do kształtu ciała pełzającego Dyzia: ślady pozostawione na trawniku, ścieżka wiodąca poprzez ogródki działkowe, senne koszmary domowników, beznamiętny upływ czasu, telefoniczny kabel i wędrówka po miejskich instytucjach. Dzięki takim zawoalowanym w warstwie graficznej treściom Długa historia nabiera wręcz filozoficznego wymiaru. Familia autorki stanie się archetypową rodziną, kiedy Dyzio pożerając własny ogon przybierze postać uroburosa. Wąż wyrazi tym samym duchową i fizyczną jedność wszechrzeczy, która będzie trwać w nieskończoność w formie bezustannej destrukcji i odradzania się, oraz przerodzi się w symbol wiecznego powrotu i zjednoczenia przeciwieństw. Wszak koniec w procesie ciągłego powtarzania odpowiada nowemu początkowi. Również do lektury Długiej historii można powracać wielokrotnie. To świetna zabawa.