» Recenzje » Die #2: Podzielona grupa

Die #2: Podzielona grupa


wersja do druku

W życiu i grach bardzo dużo zależy od decyzji

Redakcja: Tomasz 'Asthariel' Lisek, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Die #2: Podzielona grupa
Pomimo mylącego podtytułu, mówiącego o rozczarowaniu, pierwszy tom zbiorczego wydania serii Die od wydawnictwa Non Stop Comics okazał się być jedną z lepszych komiksowych pozycji, z jakimi miałem okazję zapoznać się w ciągu ostatnich miesięcy.

Historia grupy nastolatków, którzy grając w erpegi zostali przeniesieni do fantastycznego świata, z którego udało się im uciec tylko po to, by po latach powrócić tam raz jeszcze, zasługiwała na pochwały nie tylko za ciekawy pomysł, ale – przede wszystkim – jego realizację. Jeśli dodać do tego wiarygodne, trójwymiarowe postacie, ciekawe nawiązania do popkultury i znakomitą oprawę graficzną, będzie oczywiste, że na drugą część cyklu czekałem z niecierpliwością.

Gdy zostawialiśmy szóstkę bohaterów w zakończeniu pierwszego tomu, różnice zdań doprowadziły do podziału drużyny, niwecząc – jak się zdawało – szanse protagonistów na powrót do domu, ale szybko przekonujemy się, że to nie jedyne problemy, z jakimi muszą sobie poradzić. Świat, który pozostawili przed dekadami, wracając do normalnego życia, nie stał w miejscu, a skutki decyzji i wyborów podjętych dawno temu przypominają o sobie teraz.

Kieron Gillen kontynuuje zaznajamianie czytelnika z wykreowanym światem, w nienachalny sposób odkrywając kolejne jego elementy. Nie tylko odbiorca, ale także bohaterowie poznają niektóre z sekretów uniwersum Kości, choć równocześnie stawiają one nowe pytania, na które – mam nadzieję – odpowiedzi poznamy w kolejnych odsłonach serii.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nie tylko sam setting możemy poznać nieco dokładniej niż do tej pory, odkrywane są bowiem również kolejne fakty z historii bohaterów, zarówno dotyczące ich życia w fantastycznym świecie, jak i po powrocie do naszej rzeczywistości. Trudno nie odnieść wrażenia, że właśnie na tym aspekcie opowiadanej historii scenarzysta koncentruje się w największym stopniu – można wręcz powiedzieć, że do przesady, bowiem kiedy dostajemy momenty, w których tempo mogłoby przyspieszyć, ukrywa akcję poza kadrem, pokazując nam tylko jej finałowy efekt. Rozumiem, że mogła stać za tym chęć zaoszczędzenia miejsca, ale mimo wszystko szkoda, że nie wykorzystano okazji do większego zróżnicowania tempa.

Nawet pomimo tego, że fabuła wydaje się rozwijać nieśpiesznie, a sporą część kolejnych zeszytów zajmuje budowanie świata oraz ukazywanie historii poszczególnych postaci i relacji pomiędzy nimi, nie możemy narzekać na brak emocji. Perypetie bohaterów śledzimy z zaangażowaniem, a autor umiejętnie dawkuje napięcie, podtrzymując zainteresowanie czytelnika. Emocje budzi nie wartka akcja, która nazbyt często wykorzystywana jest (nie tylko w komiksach), by maskować niedostatki fabuły, ale rozwijające się relacje pomiędzy członkami drużyny i powolne odkrywanie kolejnych elementów historii świata przedstawionego – tych ostatnich także przez samych bohaterów.

Po raz kolejny bardzo dobrze trzeba też ocenić graficzną stronę albumu. Prace Stephanie Hans, wyglądające nie jak rysowane, a malowane, znakomicie podkreślają baśniowy charakter świata przedstawionego, a spójna kolorystyka, w której utrzymane są poszczególne sceny, uwypukla ich charakter. Raz jeszcze można zgłosić zastrzeżenia do nieistniejącego w wielu kadrach, ledwie zasygnalizowanego tła, nie jest to jednak znaczący zarzut.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Dużo poważniejszym mankamentem jest za to niedbała korekta polskiego wydania komiksu – znów powtórzono absurdalny błąd mówiący o zaginięciu nastolatków w latach 60., a nie 90. ubiegłego wieku, do tego doszły jeszcze błędy językowe ("dlatego, bo"), a nawet w opisie jednej z postaci zamieszczonym na początku albumu zmieniono jej płeć. Aż szkoda, że przy tak dobrym komiksie, zarówno fabularnie, jak i graficznie, zaniedbania korekty muszą obniżyć finalną ocenę.

Na szczęście podnoszą ją dołączone materiały dodatkowe: galeria alternatywnych okładek i (przede wszystkim!) towarzyszące oryginalnym zeszytom felietony przybliżające różne aspekty procesu twórczego i prac nad serią – z jednego z nich zaczerpnięty został fragment stanowiący podtytuł niniejszej recenzji. Pokazują one wyraźnie, że Die to świadomie tworzona, zaplanowana całość o solidnym teoretycznym fundamencie. Czytelnicy szerzej zainteresowani zagadnieniami naukowego podejścia do gier fabularnych znajdą też bibliografię z listą lektur, które zainspirowały powstanie serii lub miały wpływ na jej kształt.

Mam nadzieję, że na kolejny tom zbiorczego wydania nie będziemy musieli czekać tak długo jak na drugi i już wkrótce dane nam będzie śledzić dalsze losy bohaterów w świecie Kości – ja na pewno chętnie się z nimi zapoznam.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

 

Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie albumu do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Die #2: Podzielona grupa
Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Stephanie Hans
Seria: Die, Non Stop Comics
Wydawca: Wydawnictwo Sonia Draga, Non Stop Comics
Data wydania: 21 kwietnia 2021
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Liczba stron: 168
Format: 170x260 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 9788382300307
Cena: 49,00 zł



Czytaj również

Die#3: Wielka gra
Jeśli masz pomysł, to go zrealizuj
- recenzja
Die #1: Fantastyczne rozczarowanie
To tylko gra, perfidna gra
- recenzja
Raz & na zawsze (wyd. zbiorcze) #3: Sroczy sejmik
Nie można zatrzymać opowieści
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.